Ja kupiłam Pokerowi skórkowy, pleciony nr 7 czy 8 - nie ma zadr (rajstopy!) , nie obije Ci nóg (siniaki!) lekki i poręczny - najlepiej podejść z psem i zmierzyć, dobrze jest gdy w kagańcu może paszczę otworzyć i dyszeć.
Poker do tej pory nie umie nosić kagańca bez protestów

Nosi kaganiec w środkach komunikacji - bez dyskusji, ale na spacerze robi wszystko żeby zdjać i tylko tym jest zajęty, nic i nikt ( w tym obce psy) nie jest w stanie go zainteresować dopóki ma kaganiec na pysiu. Ma to tę zaletę, że piorunem zrozumiał zależność pomiędzy draką a zakrytym pyskiem. I właśnie w ten sposób przyzwyczaiłam go do spacerów z Bostonem, atak na Bosa ( który jest spokojny i nie odgryza się) kaganiec na pysk, po paru minutach zdejmowałam, potem wystarczyło mu tylko pomachać kagańcem i już zachowywał się przyzwoicie. Teraz spacerujemy już bez namordnika. Poker na "dzień dobry" przewraca Bostonka i ciut nad nim powarczy, coby sobie młody przypomniał kto tu (jeszcze!) rządzi, a potem się fajnie bawią. Spotykamy sie dwa razy w tygodniu.