Mam problem z moimi dziewczynami

Od jakiś 2 tygodni zaczęły walki. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane.Do tej pory dominowała Lazi ,Tequila sie podporządkowała ,czasami dochodziło do kłótni ale były to sporadyczne sytuacje i niezbyt grożne. Ostatnio zaniepokoił mnie juz fakt ,iz Lazi wracając np. z wystaw wysiadając z auta i na dzień dobry witała Tequile warczeniem i atakiem. Tak jakby chciała zaznaczyc ,że ona tu rządzi. Kiedyś witały się bardzo czule. Generalnie bardziej zaczepna była Lazi to ona wszczynała bójki ,ale przez ostatnie dni zauwazyłam ,że Tequila chodzi cały czas "naindoczona" non stop powarkuje na Lazi ,patrzy "bykiem" .Wczoraj w południe ścieły się mocniej, trzeba było ich rodzielać,ale wieczorem doszło do takiej walki ,że nie dałam rady ich rozłączyć, mąż ruszył na pomoc.Obie zakrwawione ,pokaleczone.Jestem przerażona

Kiedyś gdy sie gryzły,wystarczyło krzyknąc i był spokój.Teraz zero reakcji

Tequila ostatnio miała cieczkę (skończyła jej sie kilka dni temu) może to buzujące hormony cos namieszały jej w główce, może próbuje odzyskac lepszą pozycję w stadzie...hmm

tysiące mysli mi chodzi po głowie...
Bardzo proszę doświadczonych o radę.Jak w takiej sytuacji postępowac, rozdzielić je , czy mimo wszystko pozostawic razem ,aby same ustaliły sobie pozycję. boję się jedynie aby nie zrobiły sobie krzywdy...