Wczesna socjalizacja wczesną socjalizacją, a lęki przychodzą czasem niespodziewanie nawet na szczonka zawadiakę i ważne żeby nie przeoczyć ich początku, wówczas lepiej "zwalczyć duchy" i lęk nie narasta.
Moja Granda ma 14 miesięcy i ogólnie jest pewną siebie dziewuszką, sądziłam że
okres duchów ma już dawno za sobą i nagle ZONK, czarny worek ze śmieciami, który nagle "wyrósł" niespodziewanie na naszej spacerowej ścieżce (ludzie to śmieciarze

) wprowadził ją w taki szok, że tak jak stała tak zastygła i ani w przód ani w tył. Potem nieszczekliwa zwykle sucz oszczekała histerycznie "to złe" co śmiało stanąć bezprawnie na jej drodze i zakłócić codzienną harmonię. Potem ciekawość ciągnęła nochal w kierunku "złego" a mały rozumek kazał tylnym nóżkom zostawać jaknajdalej od "złego", a najlepiej uciekać od tego strrrasznego czarrrnego grrroźnego obcego. Wiem, że gdybym na siłę próbowała przeciągnąć ją obok tego potwornie potwornego wora spotęgowało by to tylko jej lęk. Udałam, że kompletnie nie widzę czego się boi i przeszłam obojętnie jakby nic tam nie było, a jak dała radę przejść obok niego (omijając szerokim łukiem na zgietych łapach), jak gdyby nigdy nic podeszłam do wora i zaczęłam go głaskać i do niego mówić (wariatka, nie?) słodkim głosem, jednocześnie wabiąc Grandę smaczkiem (zawsze mam przy sobie na
wszelkij słuczaj). I tak do skutku, aż w końcu podeszła obwąchała (za co została pochwalona i nagrodzona) i uznała, że się chyba wygłupiła tym lękiem. Dopiero dużo później dowiedziałam się od małża, że jak kiedyś wyrzucał śmieci do kontenera to nie trafił i podobny worek osunął się Grandzie na głowę

.
Wg mnie nic nie dzieje się bez przyczyny, ale to moja prywatna teoria i wcale nie musi być słuszna.
Może po przybyciu szczonka do Was wydarzylo się coś o na co nie zwróciliście uwagii i teraz lęki się odzywają.
Ale nic straconego

to jeszcze maluszek jesteście całym jego światem i od Was zależy czy dyskomfort psychiczny będzie narastałczy też pójdzie precz !
Zastanawia mnie dlaczego osoba prowadząca przedszkole nie zajęła się Wami indywidualnie (skoro jak piszesz o swobodnej zabawie nie było mowy) tylko pozwoliła żeby młody sie wycofywał
Skąd jesteście? Może ktoś z forum podpowie godnego polecenia szkoleniowca w Waszej okolicy.
A poza tym Witajcie na Forum

edit: i jeszcze coś, jak dasz radę spróbuj nie porówywać ras pod względem charakteru, temperamentu, reakcji. Ja też miałam kiedyś ON-ka, teraz mam BPP i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to dwa diametralnie różne typy zachowań. Trzymam kciuki za powodzenie akcji pod kryptonimem "Oswajanie ze Światem"
