1. ja bym radziła uczyć psa komedny fee/nie/ nie wolno (my głośno klaskalismy w dłonie by odciągnąc uwagę , ale mozesz tez wykorzystac inne hałasujące przedmioty/urządenia)
i to najpierw w domu a potem na spacerku juz tylko z komendą nie/fee
Spuszczać ze smyczy radzę dopiero gdy pies bedzie przychodził na komendę, na początek radze spacerki na długiej lince i ćwiczenia z przywołaniem.
2. u nas tez wszystko znikneło z podłogi, a nie było to łątwe bo mamy córcie (teraz 4 lata) której porządki nie były w głowie - małe zabawki to ogromne niebezpieczeństwo dla szczeniaka. Znikneły tez buty, kable zostały pochowane i wszystkie inne przedmioty - mebli rzecz jasna nie dało sie wynieść

. Przy próbie podgryzania czegokolwiek robilismy hałas i tyle

Ząbki wypadły, urosły nowe i problem sie skonczył. nie należyh zapominac o psich zabawkach - muszą byc urozmaicone coby psiak sie nie znudził za szybko.
Gdy wychodzilismy, Dalmiska była zamykana w domowym kojcu zawsze z inną zabawką (pod sachodami + bramka dla dzieci
Szczeniaki jak dzieci w pewnym momencie swego zycia "próbują" wszystkiego zębami i kubkami smakowymi.
Trzeba miec wszystko pod kontrolą i wyciągać z pyska co tam przez przypadek wpadnie - to równiez dobra lekcja na oddawanie przedmiotów, np. kości.
teraz Dalmiska nie capnie nawet parówek będących w reklamówce na podłodze - tylko pilnuje torby i czeka dzielnie na kąsek
