No widzisz Natalia i warto sie odzywać, my po prostu pisaliśmy jak wyglada sytuacja u nas w domach, a Ty od razu ironizujesz -zupełnie niepotrzebnie. nikt Ci nie mówił że Twoje psy nie znają zasad u was panujacych,bo skąd my to możemy wiedzieć jak to wyglada nikt nie uważa że są zestresowane bo nie miał z nimi kontaktu.Każde z nas odniosło sie po prostu do sytuacji we własnym domu i tyle.Powiem Ci tak -kiedys mieliśmy owczarka kaułkazkiego był też mieszaniec Guciu-znajda i była babcia sonia jeszcze młodziutka.Jak przywieżlismy Parysa do domu /owczarek kaułkazki/ był juz odść spory bo miał 9 miesiecy.dałam mu jesć chwilkę jadł więc podeszłam żeby mu ją zabrac -chciałam sprawdzić jaki ma charakter bo to od razu widać czy ustępliwy ,czy zadziorny.Parys jak zobaczył ze pochylam sie nad miską to tak zawarczał jednocześnie pokazująć wszystkie zęby że ze strachu zrobiło mi sie na prawde gorąco.Odskoczyłam a Pacio zwycięzko donośnie warknął . Tak mnie to wkurzyło powiedzialm w duchu -o nie bracie - poszłam do mieszkania po miotłę do zamiatania i tą miotłą zabrałam mu miskę -po prostu tą częscia co sie zmiata przesunęłam ja do siebie.patrzył tak zdziwiony co sie dzieje ze juz nie warczał i wcale jej nie zabierał.Jak dosunęłam miskę do siebie to podniosłam i zaniosłam do mieszkania .Wróciałm na podwórko pacia za obrozę i powiedziałm do niego -bracie ale musiz sie przyzwyczzaić ze ja tu rządze

i zaprowadzialm go do budynku gospodarczego .Zamknęłam na trochę żeby sobie pomedytował.

.Mieliśmy już potem spokój nie wnosił żadnych pretensji do zabierania mu pokarmu. Powiem tak ja uważam że zwierzęta które z nami mieszkają muszą wiedzieć że jesteśmy cześcią ich stada /.zwierzaków mamy 8 nas jest 3/może to głupio brzmi ale tak jest, tak odbieraja to psy -nawet gołąb który do nas przylatuje i wyjada im z miski po jakimś czasie nie jest przeganiany i spokojnie sobie skubie karme-świadczy to o tym ze go zaakceptowały w swoim stadzie.Dalej skoro jestesmy cześcią ich stada więc to my przejmujemy rolę dominanta i przywódcy.Tylko zeby psy to zaakceptowały i dostosowały do tej sytuacji musimy im jasno i wyraznie pokazac -po pierwsze swoją władzę ale w tym dobrym znaczeniu-udowodnić ze kazde nasze postepowanie wobec nich wychodzi im na dobre i chroni ich nie tylko cieleśnie ale i psychicznie.Co to znaczy- nie cieleśnie -nigdy nie karam biciem nie wchodzi w rachubę taka metoda wychowawcza, psychicznie wiedzą ze za kazde dobre zachowanie bedzie nagradzane-nagroda to nie tylko smakołyk to ciepły głos gospodarza ,przytulenie pozwolenie na cos czego do tej pory nie wolno było robić a nie jest sprzeczne z ogólnymi zasadami.na przykład u nas wielka nagrodą dla spartków jest wejscie na mój ogród zadbany i wypielęgnowany.mozesz mi wierzyć ze nie zniszczą nic nawet jak wskoczą na rabatke to chodzą jak czaple.

.Ej długo by pisać powiem na zakończenie, to ludzie musimy zrobić wszystko żeby żyło nam sie wspólnie dobrze i najmniej konfliktowo. Każdy pies , dom , człowiek to indywidualnosć nie ma identycznej sytuacji zawsze moze zdarzyć sie cos podobnego ale nie takiego samego więc potrzebne jest po prostu ogromne wyczucie,bardzo dobry kontakt z włałnymi psami i niestety ale praca z nimi .mówie ja bardzo często powtarzam swoim podstawowe komendy siad waruj zostań.jezu lece bo musze do pracy.na prawde nie odbieraj tego jako najazdy na cCebie i twoje psy po prostu poczytaj moze cos z tego sie przyda.Dużo łatwiej pracuje sie juz jak wiadomo o co chodzi co chce sie osiagnąć i czego wymagać,a po drugie łatwiej zapobiegać jak stanąc w sutuacji gdzie nie wele można juz zdziałać