olgajk napisał(a):Przeczytałam wszystkie Wasze odpowiedzi i się poryczałam. Zgadzam się z Waszymi opiniami. Wychowanie szczeniaka mnie przerosło. Czuję się nieco bezradna, nie mam na nic czasu i jestem wyczerpana
Nie piszesz nic na forum, nie sygnalizujesz problemów na bieżąco, dosłownie wpadasz raz na kilka miesięcy i przedstawiasz kilka problemów na raz, z którymi sobie nie radzisz. Forum jest po to, żeby pomagać i każdy tutaj stara się to robić, angażuję się w sprawy innych psów i ich właścicieli, ale nikt nie jest w stanie dać Ci gotowej recepty w 5 minut, Piszesz, że Heidi niczego nigdy nie brakowało oprócz Waszego czasu.... tylko, że ten CZAS jest czasami ważniejszy niż wszystko inne :( Z psem trzeba pracować, trzeba go socjalizować, uczyć, wychowywać tak jak dziecko, żeby w przyszłości nie pojawiały się takie właśnie problemy, w których cierpi pies i właściciel.
Co za operację i kiedy miała Heidi???

Tak jak napisałam wcześniej, jeżeli Heidi ma z Wami zostać to musisz skorzystać z pomocy specjalisty – dobrego, doświadczonego behawiorysty, bo jak się dzisiaj okazało, problemów jest więcej, od chęci dominacji względem drugiej suczki, po lękliwość i być może początki agresji ze strachu.
Asia podała link do Wesołej Łapki, też słyszałam wiele dobrego o tej szkole, a szczególnie o panu Jacku Gałuszcze.
Możemy sobie tak pisać w nieskończoność, możesz mnie lubić lub nie, ale w ten sposób nie rozwiążą się Wasze problemy. Ja Ciebie nie oceniam, bo tak jak napisałaś Cię nie znam, oceniam sytuację na podstawie tego co czytam. Masz namiary na specjalistę, może ktoś ze Śląska poda jeszcze inne (też sprawdzone) i nie zostaje Ci nic innego jak tylko się tam udać i zacząć intensywnie pracować z psem. A jeżeli czujesz, że nie dasz rady (chociażby czasowo, bo wierzę, że kochasz Heidi) to lepiej poszukać jej nowego domu, bo w przeciwnym razie ani Ty, ani Heidi nie będziecie szczęśliwe. Musisz to wszystko jeszcze raz przemyśleć i podjąć jakąś decyzję.
Ja swoją pomocą służę ZAWSZE (co z resztą za każdym razem podkreślam) ale Ty musisz tej pomocy chcieć, sygnalizować problemy na bieżąco, a nie jak już się nawarstwią. Może wtedy niektórym można by skutecznie zaradzić. Ale jeśli ostatni raz odezwałaś się w marcu i napisałaś, że wszystko jest ok, Heidi czuje się dobrze i jest kochaną sunią, potem nic nie pisałaś aż do wczoraj, to jak ktokolwiek mógł Ci POMÓC skoro nikt nie wiedział o problemach Heidi. Piszesz, że byłaś na bernomajówce, przecież było tam wielu doświadczonych właścicieli berneńczyków, rozmawiałaś z kimś o Heidi, prosiłaś o pomoc, radę?