u nas póki co nie bylo jakiś wiekszych starc z innymi psami-samcami.
Choc nie - raz. przyjechalismy na szkolenie. Razem z nami chodza/chodzily jeszcze 3 bernenczyki, w tym 2 to bracia Nugata, a ten jeden to Jamajka Szamowa [golden nie bern

]. Braciszkowie jakos od poczatku nie za bardzo darzyli sie sympatią, Norton powarkiwal na Nugata, jak tylko za bardzo zblizyl sie do niego, wiec moje biedne psisko usuwalo sie mu od razu z drogi [ale nigdy nie doszlo do jakiegos wiekszego starcia miedzy nimi]. Co do Norbiego hmm... Na poczatku to on rzucal sie na Nugata jak tylko pojawil sie blizej niz na odleglosc ok. 1,5 metra. Nugat poczatkowo nie odwarkiwal sie, usuwal sie, nie chcial konfliktów. Jednak z wiekiem i on zaczynał mężnieć. Bylam w szoku, jak po przywitaniu jak zazwyczaj przez Norbiego Nugat sie mu odwinął. Od tamtej pory jak obydwaj byli na smyczy wolelismy sie omijac. Chodz gdy raz poszlismy na spacer po szkoleniu z całą ferajną psów juz bylo spokojnie. Norton nie warczał na Nugata. Na nastepnym spacerze byl Norbi i tez chlopaki nie zwracali na siebie uwagę. Przechodzili kolo siebie spokojnie, bez zadnych powarkiwan czy rzucania sie. Ignorowali sie po prostu.
Wydaje mi sie, ze duzo tutaj robi fakt czy psy są na smyczach, za ogrodzeniem czy biegaja luzem.
No ale Nugat ma dopiero niecaly rok. Zobaczymy co bedzie dalej

Przed nami wystawa rzeszowska na hali...