O jak wraca mój małż, to w zasadzie gdyby nie druga, twardsza potrzeba fizjologiczna to mogłabym w ogóle z Grandą już nie wychodzić, bo na widok Krzyśka Grandzior ulewa się - że tak powiem - do dnaJustynka napisał(a):Hm..Pako też zdarza się popuścić z ekscytacji. Ale najczęściej, gdy wita się z moim TŻ i w ręku ma też jakąś siatkę z zakupami. Głuptas myśli, że to dla niego. Te dwa czynniki sprawiają, że nie wytrzumuje..![]()
