Kasia dzięki bo widzę, że ja czytam posty całościowo a odpowiada mi się wybiórczo.
jestem przekonana ze w większości przypadków gdyby pies zawarczał przy odbieraniu właściciel:
a) zdzieliłby psa w dziub
b) zamarłby ze zdziwienia ze "mój misio" warczy
Magda MR - nikt nie mówi o dręczeniu psa w jakiejkolwiek formie.Nikt nie mówi o łomocie, uśpieniu

czy oddaniu.
To o czym pisała Ania Rozalska - to, że pies dostał z "liścia" brzydko wygląda dla nas ludzi, bo rozumiemy ten gest.
Jak to odczytał pies? Zrobiłem coś -->Au --> nigdy więcej.
Oczywście nie namawiam do walki z 60 kg psem

nie wiem na jakiej podstawie Wam się narysował taki czarny scenariusz.
Moim zdaniem nauczenie psa oddawania jest jedną z podstawowych rzeczy - zdecydowanie mądrzejszą od fajnej komendy "zdechł pies" czy innych popisówek, właśnie po to, żeby nie musieć walczyć z ponad 50 kilogramami futra w furii.
Pies, który nie umie tego robić, mógłby podziękować swojemu właścicielowi.Bo co taki właściciel zrobi w sytuacji kiedy ma psa chorego - na diecie np a piesio na spacerku zeżre dwumiesięczną kiełbasę?Poprosić niuniusia żeby oddał? Nie - idę, wydzieram psu z pyska i idziemy dalej.Idziecie do weterynarza, który musi psu obejrzeć zęby - pies ma 12 lat i co - narkoza do obejrzenia zębów??
Dla mnie pewne rzeczy są normalne i oczywisce.Pies je musi umiec i tyle - dla jego wlasnego bezpieczeństwa.I podobnie jak u Doroty - dla mnie człowiek jest na pierwszym miejscu.I jakoś przy moim wychowaniu nie mam problemów przez okragłe 10 lat
Haniu - myślę, ze czym innym jest wyciszanie sygnału warczenia (wyciszamy go całkowicie, w każdej sytuacji) a czym innym nie pozwalanie aby DOSZŁO do sytuacji gdzie pies warczy gdy mu się coś zabiera.