Napisane:
2006-12-06, 20:47
przez Gość
Dzięki Ulka będziemy uważać!
Ewa
Napisane:
2006-12-06, 23:38
przez Gocha
Anonymous napisał(a):No tu to bym się nie zgodził. Bubla zabieramy wszędzie od 3 miesiąca. I niestety jest sunią lękliwą. A nie była taka. Jako szczenior strzały nie były dla niej straszne. Im jest starsza tym jest gorzej. Żeby nie było nie reagujemy wcale na strzały nie jest przytulana głaskana itp. Obecnie potrafi przestraszyć się liścia leżącego na chodniku, sznurka rozciągniętego koło wejścia. Nie jest tragicznie ale wesoło też nie. W tych swoich lękach jest w miarę sterowalna i nie ucieka w popłochu.
To chyba jeszcze zostaje dziedziczenie lękliwości po rodzicach lub dalszych przodkach .
Napisane:
2006-12-07, 15:09
przez Gość
Temat ciekawy i życiowy, więc wtrącę swoje trzy grosze. Redus jako 4miesięczny szczeniak miewał epizody lęku, ale wynikały one ewidentnie z niewłaściwej socjalizacji w hodowli. Do naszego domu trafił jako właśnie 4mies. przedszkolak, wcześniej miał świetny kontakt z psami ( mama, ciocia, 2 braci, siostra) i z hodowcami. Ale żadnych obcych ludzi, żadnych nowych bodźców, tylko dom, ogród,5 ogonów psich i 2 pary ludzkich nóg. Tak więc po przywiezieniu go do nas, musiałam go wiele nauczyć. Na pierwszym spacerze w parku przestraszył się ogromnej , spalinowej kosiarki, więc przez 2 tygodnie na spacery chodziliśmy okrężną drogą, były nagródki, stopniowe przybliżanie obiektów strachogennych itp. Teraz , w wieku prawie 4 lat Redus jest psem odważnym ,czasem nieufnym. Obcych za płotem obszczekuje z obowiązku( od pierwszego dnia pobytu u nas), ale jeżeli ja wpuszczam ich do domu, to już są jego kumplami. Absolutnie nie obawia się innych samców. Respekt czuje tylko przed nowofunlandami, bo jeden go w maleńkości przygwoździł łapą, ale nie jest to strach, ale ostrożne i pełne szacunku schodzenie z drogi " OK, jesteś większy, nie chcę się bić, idę sobie". W mieście ( tzn. w cetrum pełnym tramwajów, samochodów itp) idzie blisko przy nodze, nie szarpie się, nie panikuje, nie zwraca uwagi na śmiciary, sygnały karetek itp. Coś nowego i dużego ( np. koń, krowa) budzi w nim ostrożne zaciekawienie : stoi najpierw nieruchomo, tylko ogon mu lata, węszy, przypatruje się, a po kilkunastu sekundach już jest gotów do przyjaźni. Nie boi się burzy, ale ewidentnie jest wrażliwy na pewne hałasy i stara się ich unikać: np. gdy córki wyprawiały sylwestra i muzyczka podnosiła dach , Redus wlazł na strych; nie lubi odkurzania ani wiertarki, podnosi się wtedy i idzie spać do innego pokoju. Co do głaskania przez obcych , bywa różnie. Jeżeli rozmawiam ze znajomą ( której pies nie zna) na ulicy i ta nie zwraca uwagi na psa, to Redzio po paru chwilach przypomina o swojej obecności pchając łeb pod jej rękę, wywija młyńce ogonem, następuje na stopy itp. Jeżeli ktoś zupełnie obcy pcha się z ręką " O jaki śliczny, jaki misiek..." to Redus go albo olewa, albo uchyla głowę. Powitanie musi nastapić na jego warunkach. Generalnie odpowiada mi jego typ psychiki. Nie potrafię go porównać z innymi bernami, bo w Elblągu znałam tylko jedną bernenkę, która była typem " stabilny ale ostrożny". Jest jeden piesek ze Star Kluk, ale widziałam go tylko raz ( ten z kolei to chyba typ " kocham cały świat"). Osobiście jestem za trendem w hodowli stawiającym na pierwszym miejscu zdrowie i psychikę, a potem urodziwy wygląd, bo mam w otoczeniu mnóstwo przykładów z innych popularnych ras ( np. ON, goldeny) psów potwornie lękliwych i zwichrowanych psychicznie na różne sposoby.
Napisane:
2006-12-07, 15:11
przez Mika
Kurczę, jak zaczynałam pisać jeszcze byłam zalogowana....czy to forum prowadzi jakąś selekcję
?...
Napisane:
2007-01-11, 12:35
przez Ewa
Sylwester minął nam spokojnie Kaja nie wykazała najmniejszych oznak lęku, chociaż KImi i Atos się bały, a ona dolatywala do bramy i szczekala. Pewnie jakby jej wystrzelili petardę przed nosem to by zwiała.
Napisane:
2007-01-11, 12:53
przez Marszal
Maks spacerki z petardami w tle znosił dzielnie bo miał Pańcie u boku ale sam do ogrodu wychodził raczej niechętnie a jak się już zdecydował to gdy tylko zaczynali strzelać wracał z dużą werwą do domu
Jeszcze w zeszłym roku ani petarda ani też burza nie robiły na nim najmniejszego wrażenia a w tym roku, no cóż doszedł widocznie do wniosku, że to niezbyt bezpieczne takie petardy
Napisane:
2007-01-11, 14:23
przez Poker
poniekąd słuszny wniosek
znajac "fantazję" niektórych miłośników petard, ja sama omijam ich szerokim łukiem
Napisane:
2007-01-11, 17:16
przez Magda
U nas na osiedlu dzieciaki
zaczynają puszczać petardy przynajmniej tydzień przed Sylwestrem
Istne utrapienie.
Na szczęście Bastek i Dastin w ogóle nie reagują na strzały, ani na spacerze ani w domu. Mam wrażenie, że nawet jakby im tuż przed nosem wystrzeliła petarda, to by jej nie zauważyli
Ale już nasza Majka, niestety, ale boi się patard (i burzy)
Re: Strach a nieufność do obcych
Napisane:
2009-01-06, 22:17
przez Kaja z Sabą
Saba wszystkie fajerwerki przespała.
W zeszłym roku wogóle się nie bała.