Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

GaPa ma już trzy i pół miesiąca, prawie nie brudzi już w domu . no właśnie " PRAWIE " robi dużą różnicę.
W nocy nie ma problemu z podsikiwaniem , nic się nie dzieje. W ciągu dnia zdarza się że podsika do własnego posłania , jak ją tego oduczyć ?
Drugi problem to załatwianie się GaPy w ogrodzie , Jak ją nauczyć żeby załatwiała się w jednym określonym miejscu?
Teraz załatwia się gdzie stanie , a najczęściej na frontowym trawniku przed drzwiami wejściowymi jak tak dalej będzie sikała po całym trawniku to wypali trawę do gołej ziemi !!!

Z legowiskiem nie wiem co Ci poradzic ,ale w ogrodzie sa dwa rozwiazania :
wyprowadzacz na smyczy w miejsce gdzie wyznaczyleś "psią toaletę".Czekasz az oprózni zbiornik....lub
chodzisz z konewka i po każdym posikaniu obficie polewasz wodą rozcieńczone nie powinno wypalic trawy.....

No cóż, masz psa to sika - możesz próbować oduczyć sikania na posesji, ale nie wiem czy Ci o to chodzi.
Co do podsikiwania w domu: recepta jest jedna -> unikać jak ognia sytuacji gdy może się załatwic w domu (czyli jak widzisz, że się kręci, po zabawie, po spaniu, po jedzeniu itd - pies pod pachę i na podwórko) i chwalić i nagradzać za sikanie na podwórku.

co do siusiania w okreslonym miejscu w ogrodzie nic nie doradze, ale przy podsikiwaniu w domu, tak jak napisała wyżej marieanne: jak najczęściej wychodzić na dwór, przede wszystkim po przebudzeniu się i po jedzeniu, czekać aż się załatwi. Może w przypadku takiego wychodzenia wyprowadzanie jej na smyczy wlasnie w konkretne miejsce pomoze?
Klucha od mojej Sonii przestala zalatwiac sie w domu bardzo szybko (wyjatkiem byl moment, jak nie bylo mnie w domu dłuższą chwilę). Kiedy przekazałam ją nowym włascicielom to przestała się załatwiać w domu w ciągu 3 dni (bo zawsze ktoś był i jej pilnował), a mała miała wtedy niecałe 2 m-ce :)

No u nas Bohun jak zaczął wychodzić na podwórko, to nie siusiał w domu błyskawicznie - sprawa kilku dni. Zuzce za to zdarzało się do 6 miesiaca w domu siknąć.... w pewnym momencie było "ciach" i nagle przestała Więc wszystko w swoim czasie.

Witamy
Mojemu Aresowi zdarzaly się takie wpadki w domu do 5 miesiąca, więc Gapie pewnie też jeszcze jakaś się trafi . Wychodziłam z nim zawsze na siku po jedzeniu, zabawie, spaniu i dłuższym pobycie w domu, entuzjastycznie chwaląc każdą kroplę czy pupkę na trawniku . Kiedy jednak zdarzała mu się jakaś nocna wpadka, nigdy nie krzyczałam, sprzątałam w ciszy i pryskałam to miejsce ludzkim dezodorantem . Dziś ma 10 miesięcy i na komendę :"idź siku" pędzi pod drzwi, nawet jeśli mu się nie chce i gdy wyciska te 2 krople odwraca się, czy aby na pewno zauważyłam )) Miejscem sobie jednak głowy nie zawraca i robi gdzie popadanie . (trawnik jeszcze jakoś zipie).
Jasmine (12,5 miesiąca) natomiast trafiła do nas w wieku 8 miesięcy i miała swoje nawyki z podwórka, wielokrotnie dając mi wielkie i twarde dowody swego doskonałego trawienia na środku pokoju . Znosiłam to godnie i ze stoickim spokojem (chociaż przypomniałam sobie wtedy pokaźny zasób wulgaryzmów, ale tylko w myślach!). Wychodziłam z nią tak jak z małym szczeniakiem, ale ponieważ brama była wtedy w remoncie, to wychodziłyśmy na smyczy , w róg ogrodzenia. Nauka nie trwała dłużej niż 2 tygodnie. Dziś moja salonowa lwica sika tam nadal, pędzi w ten róg sama więc pewnie ewzoltowska ma rację i sunia zakodowała, że tam trzeba? A może to nawyk z hodowli, w której była przecież 8 miesięcy? Fakt taki że ARES robi tam gdzie stoi a Jasmine w jednym miejscu;-))))
Cierpliwości i konsekwencji życzę (oraz stalowych nerwów ) - za jakiś miesiąc będzie po problemie
PS. Nie wiem czy to ma związek, ale gdy Jasmine miała pierwszą cieczkę i psy były odizolowane, to Ares zrobił z mojego domu stadion narodowy podczas pamiętnego meczu ! Normalnie sikał gdzie popadło, nawet po powrcie ze spaceru. Czułam, jakby się chwilowo uwstecznił. Na szczęście mu minęło;-))

Sonia jak do mnie trafiła miała prawdopodobnie 1,5 roku, a na pewno nie więcej jak 2 lata, wczesniej żyla albo uwiazana przy budzie, albo biegała luzem, więc nie była przyzwyczajona do wychodzenia do toalety na dwór. Jednak wpadki zdarzały się u niej tylko po operacji łapy, ale to raczej dziwne nie jest. Kupe sprzątałam raz, siuśki może ze 3 razy. Ale co się nasprzątałam przy 10 szczeniakach, to się nasprzątałam ;] musiałam pilnować głównie kupek, bo Sonia uwazała, że przecież to ona musi je zjadac... ;]

reasumując: problem z nauczeniem odpowiedniej toalety psa jest niewielki, trzeba tylko poświęcic trochę czasu na to i mieć wiecznie oczy otwarte - reagować szybko, bardzo często wychodzic, nawet jak piesek nie okazuje checi załatwiania się.
Przypomniałam sobie jeszcze, ze inna córa, oddana dużo wczesniej od Kluchy, praktycznie od razu została nauczona załatwiania się na dworze (miała ok. miesiąca).

Posikiwanie jest normalne do 5-6 miesiąca,po pewnym czasie szczeniak łapie o co chodzi. Dajcie mu czas ma dopiero 3 miesiące.

Gapcia jest jeszcze bardzo młoda więc wpadki się zdarzają. Nasza Morka bardzo szybko nauczyła się załatwiać poza domem, jednak gdy nie zdążyliśmy z wyprowadzeniem jej w porę to potrafiła nasikać i w domu, i tak do 5 miesiąca. Teraz już dobrze wie o co chodzi i jak chce siusiu to biegnie pod drzwi. Jedyny sposób to obserwowanie psa i wyprowadzanie zawsze po jedzeniu, zabawie, spaniu a także gdy np skonczy gryźć kość. Jak załatwi sprawę na dworze to solidna pochwała A co do załatwiania sie na trawniku, to nasza sunia też na początku sikała zaraz na trawce przed drzwiami. Z czasem jak zaczęłyśmy chodzić na dłuższe spacery to sama nauczyła się robić to poza podwórkiem. Twoja Gapcia to jeszcze maluch, nauczy się Powodzenia!

Aha, i obserwuj psiaka w domu, jak tylko zaczyna się kręcić, być niespokojna to od razu na dwór, siku, qpa i smaczek do pycholka

Cześc,
mam podobny "problem". Gdy widzimy, że Gabi kręci się, żeby zrobić kupkę to zabieramy ją szybko na dwór. Problem w tym, że możemy spedzić na dworze poand godzinę, a ona nic nie zrobi. Usiądzie i patrzy na nas, jakby nie wiedziała o co nam chodzi. Przyjdziemy do domu i praktycznie od razu robi kupkę..a co jeszcze gorsze..nie robi jej w jednym miejscu, tylko się włóczy po całym domu
W sobotę i niedzielę byliśmy ponad 3 godziny na dworze - i nic.
Nie wiemy jak nauczyć ją, nie tylko tego, że w domu nie można, ale że na dworze jest to jak najbardziej wskazane..

Pozdrawiam

Można Wam życzyć tylko cierpliwości. W końcu mała załapie o co chodzi
A tak z ciekawości: w jakich warunkach był odchów miotu? Czy miały stały dostęp do "zielonej trawki", czy raczej siedziały w mieszkaniu i tam załatwiały swoje potrzeby?

Jestem jeszcze w pieluchach więc odpowiem to co nasza behawiorystka mówi.
Do 5 miesiąca to jak z niemowlakiem - ma prawo sikać. Ale jak poprzednicy pisali, nagradzać za każdym razem jak to zrobi na zewnątrz, najlepiej niech to będzie coś super extra czego normalnie nie dostaje i nasza reakcja też ma być euforyczna. Są jeszcze metody z matą, którą systematycznie albo przysuwamy bliżej drzwi albo co tydzień składamy przez pół tak żeby pies miał coraz mniej miejsca aż do momentu aż sikanie będzie niekomfortowe. Nasza mądralinka nauczyła się komendy "sikaj" no i wychodzimy z nią w to samo miejsce i mówimy sikaj, a ona sika i przychodzi po smaczka. Taka cwaniara Czasem w domu się zdaży jak się przez 3 godziny nikt nie zbierze i nie wyjdzie. Ale pies będzie dawał znaki że chce. Mnie się wydaje że 3 miesiące to jeszcze maluszek i będzie podsikiwał wszędzie.

Pozdrawiam