inne aspekty starości

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-18, 19:08

nie wiedziałam gdzie umieścić, a że zamierzam -Ja -bardzo źle się zachowywać to umieściłam w problemach wychowawczych

w skrócie: od 4 lat mieszkamy na wsi, jest świetnie, cudne okoliczności przyrody, dzika zwierzyna, domowa zwierzyna, świeże powietrze, wspaniałe miejsca do dłuuugich spacerów, spokój, no i 1/2 życia mojego psa w tym miejscu
Poker chodzi na spacery na 8 m Flexi ze względu na jego własne bezpieczeństwo, luzem biega po działce (1000m). Na początku spotykając na spacerach różne psy bez dozoru, one same nie miały ochoty do nas podchodzić i dobrze. Potem mieliśmy dwie draki, że napotkany pies wydostał się z posesji i zaatakował, znienacka, nie pokazując się, od tyłu. Poker się ładnie obronił i napastnik zwiał. Skutki tylko były dla mnie finansowe - raz 130 PLN, drugi raz 350 PLN (szycie) zostawione u weta. Mój pies nie gryzie żeby zagryźć (jak to się pisze ?), tylko przywala cielskiem do ziemi, czasem trzymając za gardło, jak delikwent odpuści i on puszcza wolno. Od tego czasu jak widzę zbliżającego się dużego psa (ogon w górze, łapy sztywne) sama wrzeszczę coby zmykał i swoją postawą daję do zrozumienia, że ja też "będę walczyć". Do tej pory skutkowało, psy z wrogim nastawieniem nas omijały - miały gdzie wiać, wszak teren niczyj, neutralny a one luzem.
Ja nigdy nie potrafiłam "pomóc" Pokerowi w konflikcie. Nie umiem kopnąć psa, nie spryskam go gazem (nawet takowego nie mam, cały zużyłam na sąsiada jak jeszcze psa nie miałam) zawsze mi było żal tych psów, wiedziałam, że ja swojego zaprowadzę do weta, a one będą gdzieś cierpieć bez pomocy.
Ale właśnie mi przeszło :evil:
Bo ostatnio coś się zmieniło. Napotkane "niczyje" psy ewidentnie dążą do konfrontacji. Nie zwracają uwagi na mnie, tak krążą wokół nas, że ostatecznie zachodzą nam drogę i atakują mojego psa. Mój weteran jeszcze daje sobie świetnie radę, chociaż po każdym takim konflikcie (ostatnio 3 prawie pod rząd) lądujemy u weta: mięsień nadwyrężony i ropnie od ran na pysiu mojego pieska. Nie sposób nawet obciążyć kosztami leczenia właściciela takiego psa. To mnie skutecznie leczy z sentymentów i użalania się nad psami bez dozoru (bo to nie są bezdomne psy, tylko takie które wychodzą pobiegać, przez dziurę w płocie, nie pilnowane). Nie wiem, czy to skutek wieku mojego psa, czy czują że jest starszy i nie da rady, ale przyznam się, że mało mnie to obchodzi. Chcą konfrontacji, będą ją miały. Właśnie nabyłam gaz pieprzowy, nauczę się kopać i będę dodatkowo chodziła z kijem. Nie pozwolę skrzywdzić mojego psa na smyczy. Psy obudziły we mnie wilczycę. ;>

pytanko do interesujących się behawioryzmem: czy psie staruszki są atakowane? dodam, że z psami które nas zaatakowały Poker nie miał wcześniej konfliktów, czy większy wiek psa odgrywa jakaś rolę we wzajemnych stosunkach obcych sobie psów? no nie wiem jak zapytać wiec wprost: dlaczego te zwierza - mogąc uniknąć spotkania - dążą do konfrontacji? czy to się może pogłębiać?
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez Barbel » 2013-01-18, 19:20

Barbel póki co nie jest atakowany, bo
a) wszystkie wsiowe burki sa mniejsze od niego
b) raczej trzymane są w obejściach, nie biegaja luzem ( ostatnio mielismy przez pół roku kampanię sąsiedzką przeciwko takiemu jednemu, co sobie małą suczke kupił i maluna "lotała" wszędzie płotu nie znając. Na szczęście presja sąsiedzka swoje zrobiła - płot uszczelniono, dzieciaki raczej zamykają furtke)
c) na wystawach jest ok, poza tym Bomblasty ma z górki wyłacznie na berny - wszystkie inne rasy moga mu na ogon nadepnać.
Grażyna, póki nie masz gazu pieprzowego itp to moze wystarczy zraszacz taki do kwiatów z wodą na pierwszy ogień wystarczy. Poza tym jak postawisz sie na przeciwko atakujacego, to bardzo wzmacniasz Pokera. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobre - bo go wzmocnisz, on teraz wie, ze jesteście jedno i stawiacie opór razem. Źle, bo gdyby nie był na smyczy to jego mowa ciała nie "podrasowywana" nienaturalnie przez smycz mówiła by innym psom, że jest juz dziadkiem, ze nie ma ochoty na konfrontacje itp.. Tak źle, tak niedobrze.

Aaa - jeszcze jedno- faktycznie, jak Barbel był po operacji tez drżałam, żeby sie w jaka bitkę nie wdał, nawet w pyskówkę. Szerokim kołem adwersarzy potencjalnych mijałam. Fakt faktem w naszej okolicy raczej takowych nie ma, a na spacerach berneńskich samce puszczane sa z osobna ( bo np Frodek wdawał się jako pryszczaty młodzian w bitki, teraz tego Portek próbuje, wiec sa bardzo pilnowani)
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: inne aspekty starości

Postprzez monika11444 » 2013-01-18, 19:45

A co robi Poker w sytuacji keidy go inne psy zaczepiają? Ja miałam wcześniej boksera (tzn moi rodzice mieli) i on często był zaczepiany przez inne psy. Ale nigdy nie dał się wciągnąć w żadne bójki, zawsze wtedy stawał nieruchomo, opuszczał ogon i odwracał głowe. Po chwili psy dawały mu spokoj
monika11444
 
Posty: 120
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-05-13, 18:11
psy: Nasza pociecha Moria:)

Re: inne aspekty starości

Postprzez Solonek » 2013-01-18, 20:11

Ares ma 9 lat i w zasadzie dopiero od 2 czy od 3 lat pojawiła sie u niego agresja terytorialna względem innych psów. Wcześniej każdy burek był kumplem. Do Sonii też żadnemu nie pozwoli podejść. Jak widzę gdzieś psa, gdy jesteśmy w 3 na spacerze, to Ares od razu na smycz, bo doszłoby do bójki. Jeżeli któryś podejdzie do Sonii lub nawet ona do niego, to w Aresie krew się gotuje - szczekania i warczenia nie ma końca. No tyle, że Ares nie jest berneńczykiem, a kundelkiem średniej wielkości.
Avatar użytkownika
Solonek
 
Posty: 395
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-10-14, 02:38
Lokalizacja: Wrocław
psy: Sonia

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-18, 21:11

monika11444 napisał(a):A co robi Poker w sytuacji keidy go inne psy zaczepiają? Ja miałam wcześniej boksera (tzn moi rodzice mieli) i on często był zaczepiany przez inne psy. Ale nigdy nie dał się wciągnąć w żadne bójki, zawsze wtedy stawał nieruchomo, opuszczał ogon i odwracał głowę. Po chwili psy dawały mu spokoj


gdy pies krąży to nic nie robi, idzie spokojnie, wtedy staramy się psa minąć, jest spokojnie, jak widzę że pies nie odchodzi tylko jest nami zainteresowany to wrzeszczę żeby sobie poszedł (takie tam: do budy, uciekaj, sp.. w każdym razie tonem zdecydowanym i ostrym), potem idziemy dalej i niektóre w tej sytuacji odpuszczają i lecą tam gdzie mają lecieć, ale niektóre (duże) nie odpuszczają, krążą dalej, i kiedy już myślę że taki delikwent sobie odszedł nagle mamy go z przodu, wtedy jak już nam drogę zabiega (zdecydowanie jest to celowe działanie, bo przecież jest luzem) to wydłużam max smycz i (myślę że) daję psom możliwość wymiany "myśli", niektóre po tej wymianie odpuszczają, a niektóre nie, wtedy zaczyna się warkot, i to obcy pies musi podejść do Pokera, bo mój jest na max wydłużonej smyczy, a potem jest bójka, potem obcy leży, potem skowyczy, potem jest puszczony i ze zdenerwowanym Pokerem idziemy do domu. Potem "liżemy" rany. :-(

Rex się nigdy w bójki nie wdaje, a ostatnio i on oberwał.

Barbelku na wystawach Poker nigdy nikogo nie napadł, raz tylko darł ryja ale na mnie, biegać mu się nie chciało na Klubówce, norweska sędzina go przywołała do porządku i wszyscy się radowali, że mam psa lingwistę
Ostatnio edytowano 2013-01-18, 21:16 przez Poker, łącznie edytowano 1 raz
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez monika11444 » 2013-01-18, 21:15

To bierz ze sobą gaz pieprzowy lub cos w tym stylu. Ja teraz chodzę z moją suczką na spacerki z kijem, ponieważ ma cieczkę, ale i tak te psy nie podchodzą bliżej, bo ja od razu kijem macham z daleka i się boją.. Może nie kop ich, bo jednak to są psy, ale postraszyć zawsze można lub gazem psiknąć..
monika11444
 
Posty: 120
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-05-13, 18:11
psy: Nasza pociecha Moria:)

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-18, 21:18

może ktoś ma doświadczenia z gazem, jak to działa na psa, czy dojdzie do siebie szybko i nie będzie jakichś skutków ubocznych
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez Anna Rozalska » 2013-01-18, 21:53

Najlepszy jest gaz Red peeper (czerwony pieprz) u nas jest tylko w policyjnych sklepach. Używają go nawet listonosze. Psu nic nie jest jak dostanie w pysk. Na gaz nie ma mocnych, delikwent ucieka gdzie pieprz rośnie.
W sytuacji gdy nasz pies też oberwie gazem nalezy tylko przemyć dane miejsce wodą, a teraz gdy leży śnieg jeszcze lepiej natrzeć śniegem. Żadnych innych obrażeń ne ma , po prostu uczucie mało przyjemne.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: inne aspekty starości

Postprzez Renata.P » 2013-01-18, 22:48

Jest możliwe że psy -agresory wyczuwają ze Poker jest starszy i słabszy.U mnie w zeszłym roku miałam ostra jazde,Castro-młodzieniaszek nagminnie nękał mojego staruszka Rikusia ,który ma 11 lat,krew sie nieraz polała.Dzięki pomocy dobrego szkoleniowca wszystko się unormowało.On własnie mi wytłumaczył,że Castro wyczuwa to,że Rico jest juz stary i słaby i chce go zdominować,na Arona nigdy się nie postawił bo był dla niego za mocny przede wszystkim psychicznie.Dzięki,że Riko ma charakter uległy i mu schodzi z drogi także teraz jest spokój.
Avatar użytkownika
Renata.P
 
Posty: 585
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-07-30, 19:39
Lokalizacja: Grodzisk WLKP
psy: Rico,Cherry,Aron,Castro
Hodowla: Cherrylady

Re: inne aspekty starości

Postprzez monarucza » 2013-01-18, 23:05

Poker napisał(a):może ktoś ma doświadczenia z gazem, jak to działa na psa, czy dojdzie do siebie szybko i nie będzie jakichś skutków ubocznych

Grażyna , nie stawaj pod wiatr :mrgreen:
Avatar użytkownika
monarucza
 
Posty: 495
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:25

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-19, 12:34

:-D słuszna uwaga, dzięki Monia ;)
jadę właśnie z Pokiem do weta, od 4 dni bierze antybiotyk :sciana: w draśniętym kłem faflu zbiera się ropa :[ może mu to przetnie, pysio spuchnięte - ma łeb jak bernardyn (jednostronnie) :-(
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez szysz » 2013-01-22, 09:42

My mamy 12 letniego setera, co prawda nie szwajcar, ale wpisuje się w temat. Bardzo się denerwuje jak Watra (jedyna suka w naszym stadzie) bawi się z innym psem niż on (wskakuje na nią i wiadomo...), no i Elmo nasz szwajcar (teraz 17 miesięcy) zaczyna wyczuwać że seter słabnie i próbuje swoich sił. Krew się polała dwa razy, i to zawsze ze szkodą dla starszaka... Ciężko chłopaków zostawić samych bo nie wiadomo co im do łba strzeli. Elmo jest z natury spokojny, raz widziałam jak zdominował psa (DONek 7 miesięcy, bardzo upierdliwy), ale wtedy przytwierdził go do ziemi i puścił dopiero jak się uspokoił. A z Fredem toczą regularne walki.
Do innych psów (nie suk) Fred (seter), zwłaszcza takich "znienacka" też zachowuje się agresywnie i to obojętnie czy luzem czy na smyczy. Miał w swoim życiu problemy z agresją, spowodowane przez poprzednich właścicieli (jest adoptowany), ale zostały wyciszone. I teraz są od nowa. Wydaje mi się, że Fred traci powoli pewność siebie (swojej siły fizycznej) i nadrabia agresją. Traci też uprzywilejowaną pozycję z naszym domowym stadzie.
Avatar użytkownika
szysz
 
Posty: 92
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-01, 19:47
Lokalizacja: Sanok
psy: DSPP ELMO From Nest Of Stork i reszta
Hodowla: Biesy i Czady FCI

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-22, 12:31

Poker solidaryzuje się z Fredem <tak>
może faktycznie seniorzy tracąc siły staja się bardziej nerwowi i starają się nie dopuścić do starcia w sposób, który był skuteczny do tej pory czyli demonstrują siłę, której zaczyna im brakować, młódź to czuje i dąży do konfrontacji, a senior nie bardzo chyba chce uwierzyć czym i dlaczego ściągnął na siebie atak :-(
trzeba pozwolić staruszkom żyć godnie, a nie w upokorzeniu - ja mam singla, więc mi łatwiej
Ty masz stado to chyba musisz inaczej postępować <winko>

odkąd mam gaz w kieszeni to chodzę takim pewnym krokiem, że wszystko przede mną ucieka <cwaniak>
i przy okazji przed Pokersiem :lol:
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez Gocha » 2013-01-22, 13:15

Poker napisał(a)::-D słuszna uwaga, dzięki Monia ;)
jadę właśnie z Pokiem do weta, od 4 dni bierze antybiotyk :sciana: w draśniętym kłem faflu zbiera się ropa :[ może mu to przetnie, pysio spuchnięte - ma łeb jak bernardyn (jednostronnie) :-(

Grażynko jak fafel Pokersia ? Bidulek uściskaj go od cioci :-D
U nas jak na razie chłopaki zgodni nawet solidarni, bo jak się zdarzy, że jak jakiś pies burknie na Ozzika to Zoy staje obok i zgodnie odpędzają intruza.Nawet śmiesznie to wygląda jak obaj stoją napompowani, z klatami do przodu.U nas rzadko się zdarza żeby jakiś pies miał ochotę zaatakować Ozzika, on w chwilach konfrontacji przyjmuje postawę, klata do przodu i raczej nie ma takiego odważnego żeby ruszył na nas.
Baliśmy się trzy lata temu, kiedy Ozzy był słaby po drugiej operacji, bo nasza wet sugerowała odseparowanie Ozzika żeby Zoy nie wpadł na pomysł przejęcia przywództwa.Miała taki przypadek gdzie były dwa psy, lablador młodszy i dalmatyńczyk starszy, po operacji.Wcześniej bardzo zgodne stado tworzyli a kiedy starszy był po operacji młody chciał przejąć przywództwo i potwornie dokuczał starszemu tak, że musieli ich odseparować.
Do końca życia będę pamiętała tę noc, kiedy przywieźliśmy Ozzika po operacji. Przyjechaliśmy około 2 w nocy i Ozzik był bardzo słaby, położyliśmy go na kocykach,przykryliśmy a Zoy był tak zaniepokojony, co się stało z Ozzikiem, że nie odstępował go nawet na chwilę.Siedziałam na podłodze obok Ozzika a Zoy obok i widać było, że jest śpiący, ale twardo siedział razem ze mną, głowa mu opadała i zasypiał na siedząco, ale dzielnie dyżurował przy swoim przyjacielu.Strasznie mnie rozczulił, bo wytrzymał do 6 rano, ale i wtedy nie odszedł od niego tylko położył się plecami do pleców Ozzika i tak zasnął jakby chciał go ogrzać swoim ciałem. Zoy wrócił, do podszczypywania Ozzika dopiero wtedy, kiedy Ozzik prawie wyzdrowiał, dla nas to był znak, że Ozzy zdrowieje, bo Zoy wraca do normalnego zachowania. Kiedy opowiadaliśmy to naszej wet była zdziwiona, bo rzadko psy się tak zachowują, częściej, kiedy starszy słabnie to młody zaczyna to wykorzystywać.
Avatar użytkownika
Gocha
 
Posty: 1539
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:01
Lokalizacja: Konstancin
psy: Ozzy [*], FBI-Zoy,Pooh- Niko wszystkie Altura

Re: inne aspekty starości

Postprzez Anirysova » 2013-01-22, 13:20

Niestety luzem biegające psy są minusem mieszkania na wsi.
My mieliśmy przeprowadzić się z Katowic na wieś, ale w końcu wylądowalismy w małej mieścinie, na szczęście tu wszyscy mają ogrodzone posesje, ale koleżanka która mieszka ma Jurze także narzeka na biegające luzem kajtki, z tym że ona ma suczkę i żaden ich nie atakuje.
U nas Eryczek do końca był szefem w swoim stadzie, ale on miał zawsze mocną psychikę, nigdy nawet nie warknął, wystarczyło że spojrzał i wszystkie psy schodziły mu z drogi. Nawet gdy był już chory, to widać było raczej szacunek, a nie walkę o władzę. Teraz pomimo, że Orson i Darwin są już weteranami nie widać po nich żadnych oznak starości (tfu, tfu odpukać), a Orsi nadal jest opiekuńczy do wszystkich. Właściwie odkąd nie ma Eryka, to i nie ma wyraźnego przywódcy. Psy ustępują suczkom i za chwilę chyba Wicia przejmie stery w stadzie.
Może teraz Grażynko faktycznie gdy czujesz się pewniej, to już będziecie mieli spokój <okok>
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: inne aspekty starości

Postprzez meggy » 2013-01-22, 13:40

Poker napisał(a):
odkąd mam gaz w kieszeni to chodzę takim pewnym krokiem, że wszystko przede mną ucieka <cwaniak>
i przy okazji przed Pokersiem :lol:


ha,ha Twoja postawa,to teraz postawa pewnego siebie psa Alfa! Przepraszam Suczkii;-)
burki widza ,ze nie maja szans ;-)
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-22, 17:19

Anirysova napisał(a):Niestety luzem biegające psy są minusem mieszkania na wsi.
Może teraz Grażynko faktycznie gdy czujesz się pewniej, to już będziecie mieli spokój <okok>

meggy napisał(a):
Poker napisał(a):odkąd mam gaz w kieszeni to chodzę takim pewnym krokiem, że wszystko przede mną ucieka <cwaniak>
i przy okazji przed Pokersiem :lol:

ha,ha Twoja postawa,to teraz postawa pewnego siebie psa Alfa! Przepraszam Suczkii;-)
burki widza ,ze nie maja szans ;-)


:lol: obyście miały rację

fafel się goi, antybiotyk silny i bierze go do piątku (do tej pory rzadko coś łykał), potem będę musiała mu zregenerować przewód pokarmowy i mam nadzieję, że już będzie spokój bo zmęczona jestem, ten antybiotyk musi brać po jedzeniu, rano przed pracą gotowane, wieczorem gotowane no bo Pokersio wybrzydza i "na wezwanie" nie chce wrąbać suchego <bezrady2> więc jak mu dać lek po jedzeniu i co 12 godz. - masakra
Gocha napisał(a): Bidulek uściskaj go od cioci :-D

uściskany :-D
Gocha napisał(a):Siedziałam na podłodze obok Ozzika a Zoy obok i widać było, że jest śpiący, ale twardo siedział razem ze mną, głowa mu opadała i zasypiał na siedząco, ale dzielnie dyżurował przy swoim przyjacielu.Strasznie mnie rozczulił, bo wytrzymał do 6 rano, ale i wtedy nie odszedł od niego tylko położył się plecami do pleców Ozzika i tak zasnął jakby chciał go ogrzać swoim ciałem.

pamiętam jak mi o tym opowiadałaś :okok: to się nazywa przyjaźń :love: wygłaszcz chłopaków i <winko>
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: inne aspekty starości

Postprzez Halina » 2013-01-22, 19:28

U nas Berni całe życie był szefem. Nawet jak już nie mógł wstawać to cała reszta wiedziała, że to on rządzi.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Re: inne aspekty starości

Postprzez Poker » 2013-01-23, 17:19

u nas tez Poker jest szefem :-D (na spacerach) ale wiesz my duet nie stado <bezrady2>
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy


Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości