Problem 'Boję się wszystkiego!'

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Kasia » 2007-11-05, 22:36

Ola a w jaki sposób ją starałaś "poskromić" na tej wystawie?
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez meggy » 2007-11-05, 22:52

Ola zapisz sie z mala na kurs PT -bardzo Ci pomoze :-> Jesli nie - to musisz sie "cofnac" i od poczatku ja socjalizowac . Jak sie czegos boi nie pocieszaj ,bo uzna ze ja chwalisz ,ucz ja skupiania uwagi na sobie ,no i nagrody za wszystko co zrobi ok. A bieganie -hm musisz cwiczyc w roznych miejscach(poczatkowo w bardzo spokojnych) a najlepiej z czyms smakowitym w lewej rece tuz przed nosem psa tak by nie skakal tylko biegl w odpowiednim tepie -duzo pracy -ale wykonalne ;-)
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Postprzez Kasia » 2007-11-06, 08:58

Własnie Małgosia wyjełaś mi to z ust :-D
Po pierwsze - nie pocieszaj jak sie cos dzieje. Jeśli Ty pocieszasz to dla niej jest sygnał - "oooo jest niedobrze"
proponuję zaopatrzyć się w literaturę zwiazaną z wychowaniem psa, doszkolić wiedzę a potem - jak napisała Gosia - szkolenie a kimś, kto oceni Cię z boku i wytknie wszystkie popełaniane błedy
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez PannaAleksandra » 2007-11-06, 19:26

W jaki sposób starałam się poskromić? Hmm powiem szczerze, że nawaliłam. :roll: Na początku tylko ją ciągnęłam i wydawałam komendy, potem chwilę się nad nią pochylałam i tak jak zawsze do niej szeptałam. Kiedy się źle zachowuje zazwyczaj każę jej usiąść w miejscu i chwilę szeptałam jej do ucha, żeby była grzeczna :roll: Robię jej tak od maleńkiego i wtedy koncentruje na mnie uwagę i zawsze mnie w takich momentach słuchała! W Rybniku za pierwszym razem mnie posłuchała i udało mi się na tę chwilę wejść na ring, ale później to już w ogóle. Jakbym wyparowała. Nic się nie dało. Jakby mnie, mojego taty i koleżanki w ogóle nie było. Właśnie chcę iść na kurs, ale na razie nie na PT. Najpierw na kurs przygotowywujący do testów psychicznych (tam również jest właśnie reakcja na wystrzały, nad którymi musimy z Megą poćwiczyć) i na kurs przygotowywujący do wystawy, później PT. Nie pocieszam jej gdy się boi, raczej staram się ją uspokoić, np. szeptaniem do ucha. To ją zawsze uspokajało, i zaczęła zwracać na mnie uwagę. Z bieganiem ja miałam problem, jeżeli chodzi o ułożenie nóg. Podczas biegu Megi mi sie nigdy nie wyrywa ani nic, miała tylko zły chód/bieg? Ale po wystawie w Chorzowie zaczęłam z nią codziennie po 4 km biegać. Tak jak poradził mi pewien pan na wystawie. I pomogło, znalazła ten rytm i biega już bardzo dobrze. Z tym nie mam już na szczęście problemu. Jeżeli chodzi o literaturę to naprawdę nie chcielibyście wiedzieć ile książek ostatnio zakupiłam o wychowaniu dla psów. Ale we wszystkich pisze to samo... Robię to co każą w książce i nie pomaga. Uhh. Za niedługo pojedziemy na tą tresurę i zobaczymy :) Na następną wystawę mam nadzieję pojedziemy w marcu do Katowic :)

Zdjęcia z Rybnika poniżej. Strasznie się bała koleżanka uchwyciła moment kiedy cudem weszła na ring, ten jej ogon :(

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
PannaAleksandra
 
Posty: 64
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-25, 22:45
Lokalizacja: Czyżowice

Postprzez Barbel » 2007-11-06, 21:14

Olu, w ostatnim "Moim Psie" jest bardzo porządny spis lektur "psich". Polecam.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Postprzez AT » 2007-11-07, 01:21

Olu, w stresujących Megi sytuacjach nie szepcz do niej - ona może to odebrać właśnie jako pocieszanie. Staraj się przewidywać momenty w których sunia może się mocno zestresować i postaraj się zanim ona zdąży się zestresować na maxa przybrać pewną postawę, możesz pewnym, mocnym głosem powiedzieć np. idziemy i pójść z nią na początek w innym kierunku niż źródło strachu. jak pójdzie z Tobą to po chwili (kilka kroków) bardzo entuzjastyczne chwalenie (ale nie takie cium, cium tylko wesołe, zdecydowane ,,dobra sunia") i najlepszy na świecie smakołyk. Najlepiej żeby Megi po chwaleniu nabrała entuzjazmu bijącego od Ciebie. i tak po trochu po kawałku doprowadzasz ją do tego co wywołało strach - jeśli to coś konkretnego, albo pozwalasz jej zapominać o hałasie na przykład. Ja postępując w ten sposób po 2 razach ,,oduczyłam" Mufkę strachu przed wetem. Też byłam załamana jak kilka dni temu suczysko po wysiadce z samochodu usiadło mi na środku parkingu zapierając się całą sobą z miną ,,idź se tam sama" - tym bardziej, że wcześniej nigdy nie miała takich reakcji ale przez kontuzję i pogryzienie ma chyba już dość weterynarzy. na ostatni zastrzyk w poniedziałek poszła już bez problemów (myśląc pewnie tylko o tym kiedy dostanie pysznego kabanosa ;-) )
u mnie odczynianie strachu poszło szybko, w Waszym przypadku droga pewnie jest dłuższa.
Ja radziłabym Wam jednak najpierw pójść na kurs PT - to bardzo buduje więź między przewodnikiem i psem, dzięki temu Megi może nabrać pewności i większego zaufania do Ciebie a więc także do Twoich reakcji. Co w przyszłości może zaowocować tym, że w chwili niepewności i lęku będzie szukała oparcia w Twojej postawie i gdy zobaczy, że jesteś spokojna sama się uspokoi.
Powodzenia Dziewczyny!
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Kasia » 2007-11-07, 10:02

Ola - moja mama tak idzie z moim psem do weta - "bosssku ja cie błagam nooo chodź, pan Marek jest faaajny no chooodź" oczywiscie Boss zaparty kopytami, smycz trzyma w pysiu i ani drgnie.Pochodzę ja, jest hasło "Boss, noga, idziemy" i pies jak spręzyna wpada do gabinetu.Nie jest szczęśliwy ale wie, ze idziemy to idziemy, pańcia zdecydowana to znaczy ze jest ok.Bez szkolenia bym o tym nie wiedziała....bardzo dobrze, ze chcesz sie na nie wybrac!
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez saganka » 2007-11-07, 10:50

Olu, a czy serio jest sens ja rozmnazac? Jesli jest lekliwa, jesli myslisz, zeby podawac jej srodki uspokajajace przed wystawa ( to dla mnie moralnie jest nie do przyjecia, bo przeciez sedzia ma ocenic takze charakter psa, ktory rowniez jest opisany we wzorcu), to wedlug mnie nie jest to suka, ktorej charakter mozna by powielac. Przykro mi, ale tak wlasnie mysle... Psy do rozmnazania powinny miec nie tylko wspanialy eksterier, ale i charakter. Bo jak tu juz napisano, do wad urody mozna sie przyzwyczaic (mowie o wlascielelu) i pokochac, ale z niektorymi wadami charakteru trudno zyc spokojnie. :-(
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Natka i Szisza » 2007-11-07, 12:33

Zgadzam się z Tobą saganko. Ja właśnie z tego powodu nie będę rozmnażała Sziszy.
Avatar użytkownika
Natka i Szisza
 
Posty: 284
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-10, 00:49
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Postprzez izu » 2007-11-07, 16:26

poza tym jeśli nawet uda się'zaliczyć' wystawy, to zostają jeszcze testy psychiczne...ale trzymam kciuki!!Myślę, że szkolenie pomoże:-)
Avatar użytkownika
izu
 
Posty: 988
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-01, 01:21
Lokalizacja: Dębiec k. Wielunia
psy: Łobuz(*)2001-2013 , Demi, Hiko(chin) i Szelma

Postprzez izu » 2007-11-07, 16:27

poza tym jeśli nawet uda się'zaliczyć' wystawy, to zostają jeszcze testy psychiczne...ale trzymam kciuki!!Myślę, że szkolenie pomoże:-)
Avatar użytkownika
izu
 
Posty: 988
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-01, 01:21
Lokalizacja: Dębiec k. Wielunia
psy: Łobuz(*)2001-2013 , Demi, Hiko(chin) i Szelma

Postprzez PannaAleksandra » 2007-11-07, 17:40

Cóż. Chcę tylko powiedzieć, że mój problem z zachowaniem Megi był TYLKO na wystawie w Rybniku. Ona zawsze mnie słuchała i słucha. Naprawdę. U mnie w domu mieszka 12 osób. A Megi tak naprawdę słucha tylko mnie. Bo dużo czasu od małego spędzałam z nią na tresowaniu jej, bawieniu itd. Kiedy ma iść do budy lub gdziekolwiek, kiedy tata lub mama powiedzą komendę to nie słucha. A ja tylko kiwnę ręką i idzie :) Megi jest mądra i bardzo ją kocham, takie zachowanie odstawiła mi tylko na wystawie, i był to naprawde pierwszy raz, weźcie to pod uwagę. Byłam przerażona i nie wiedziałam co robić. Zawsze uczyłam Megi, że nie muszę krzyczeć aby mnie posłuchała. Od maleńkiego wydawałam polecenia łagodnie i tego jej uczyłam. Gdybym powiedziała ostro komendę, Megi w ogóle by mnie nie zrozumiała i tylko się przestraszyła jeszcze bardziej. Co do twojej rady AT uwierz mi... na wystawie (bo mówię tylko o wystawie, bo nigdzie indziej tak nie ma ) siedziała jak uparta w jednym miejscu i w żadną stronę nie dało jej się poruszyć! Była przerażona, i to nie w pewnym momencie ale kiedy tylko weszła na teren wystawy. Nie wiem co ją przestraszyło. Ale po pewnym czasie zauważyłam, że w pewnych momentach zaczęła mi się szarpać. Przysłuchałam się wtedy i usłyszałam, że reaguje tak na jakieś strzały. Po strzale zaczęła mi się tam szarpać i tak parę razy z rzędu. Pewien pan powiedział mi, że niedaleko wystawy zrobili w ten sam dzień zawody strzeleckie...okej. Co do rozmnażania...mi nie chodzi, żeby rozmnożyć ją dla kasy i tak dalej, chcę to zrobić dla niej samej. Mamy jeszcze drugiego psa Daisy - nowofundlanda. Jest to pies mojego taty, bo mój tata lubuje się w tej rasie. Parę miesięcy temu urodziła 7 szczeniąt. Z tego co zauważyłam to Megi bardziej przejmowała się tym co robią, gdzie chodzą i tak dalej. Daisy biegała po podwórku podczas gdy Megi leżała w piwnicy z małymi i ich pilnowała. Naprawdę. Daisy przychodziła tylko po to aby dać im jeść. A potem odchodziła w róg pokoju, aby szczeniaczki dały jej spokój. A jest starsza od Megi, ma 4 latka. Chcę to zrobić dla niej samej. A szczeniaczki z rodowodem chętnie kupią moi znajomi :) Co do kursu...rozmawiałam z panem od tresury i powiedział, że najlepiej jeżeli zaczęlibyśmy od przygotowania do testów psychicznych i wystaw. Później PT. Megi ma 3 lata i w takim wieku najlepiej zacząć od tego czego się boi - tak powiedział pan. Nie wiem co zrobić. Ja i Megi naprawdę dobrze się dogadujemy, właściwie to tylko na mój widok piszczy i szczeka z radości... Kocham ją i naprawdę chciałabym jej pokazać, że nie ma się czego bać. Żeby przestała bać się burzy i innych gwałtownych odgłosów... Na tym zależy mi najbardziej...oh..
Avatar użytkownika
PannaAleksandra
 
Posty: 64
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-25, 22:45
Lokalizacja: Czyżowice

Postprzez AT » 2007-11-07, 20:04

Olu, mówiąc zdecydowany ton nie mam na myśli wrzasków tylko właśnie pewny zdecydowany ton :-D (dokładnie tak jak napisała Kasia Bosowa- pies odbiera pewność przewodnika- a jak dodatkowo jest po szkoleniu i zna kilka komend to jak usłyszy jedną z nich wie czego się trzymać) Tym bardziej, że z tego co opisujesz to twoja sunia może mieć nieco wrażliwszy słuch i mocniej odbierać dźwięki skoro takim lękiem reaguje nawet na odległe strzały to wrzaski mogłyby u niej wywołać tylko odwrotny do zamierzonego skutek. mamy podobną sunię po sąsiedzku. Jeśli tak jest to nie ma innego wyjścia jak odwrażliwiać ją. jak pójdziesz na kurs przygotowujący do testów to tam Ci powiedzą najlepiej jak to robić (mam przynajmniej taką nadzieję)
No i jak najczęściej zabierać suczkę w ruchliwe miejsca i dbać o to, żeby to się jej pozytywnie kojarzyło. Z tego co piszesz mieszkacie w małej miejscowości, my mieszkamy niby w dużym mieście, ale na odludziu i moja sunia jak przez jakiś czas zaniedbałam spacery po ruchliwych ulicach też była trochę ,,dzika" jak po miesięcznej przerwie poszliśmy na spacer po mieście. po tej nauczce już tego nie zaniedbuję i minimum raz w tygodniu spacer w hałasie jest obowiązkowy.
I wierzę Ci, że jak już usiadła przestraszona to trudno ją było ruszyć - w takich sytuacjach to tak dużego psa jest w stanie ruszyć tylko kilku silnych mężczyzn albo ,,sposób". :mrgreen:
Zapiszcie się jak najszybciej na kurs i trzymamy kciuki za Wasze postępy.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez PannaAleksandra » 2007-11-07, 21:48

Dziękuję za pomoc!! ;-)) Będziemy częściej jeździć do miasta :)) Pozdrawiam! Berneńczyki to uparciuchy ^^
Avatar użytkownika
PannaAleksandra
 
Posty: 64
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-25, 22:45
Lokalizacja: Czyżowice

Postprzez Mr. Frodo » 2007-11-07, 23:12

Witam serdecznie,
właśnie dotarłam do tematu czytam sobie i czytam i patrzę zdjęcia z wystawy, pamietam Cię, ja byłam razem z moim małym Frodo -no może już nie takim małym :-D , aby jako maly szczeniak mógł zobaczyć co to wystawa,
pamietam Megi, była strasznie zestresowana, im dłużej czekała na wejście tym bardziej się bała, ale ty tez to wszystko przeżywałaś i ona na pewno to czuła, Jest śliczną suczka i z czasem na pewno zaakceptuje towarzystwo hałaśliwych ludzi, trzymamy kciuki i jeszcze jedno - Olu, zawsze pamietaj w takich trudnych sytuacjach staraj sie byc pogodna i radosna by piesek nie wyczuwal twojego zdenerwowania sytuacją
Avatar użytkownika
Mr. Frodo
 
Posty: 746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-08-06, 19:16
Lokalizacja: Rudziczka, śląsk
psy: Frodo i Sting

Postprzez anula » 2007-11-07, 23:20

Może i uparciuchy, ale jakie kochane. :mrgreen:
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez PannaAleksandra » 2007-11-07, 23:43

Oj pamiętam tego malutkiego Froda ^^ Pewnie teraz już nie taki mały ;) Oj chyba na zawsze zapamiętam aby w stresujących chwilach być spokojna, opanowana i wesoła ;) Oj tak Anulu :mrgreen: Kochane uparciuchy ;] Dzisiaj byłyśmy pod wieczór w mieście i było dobrze :) Miasta już się nie boi. Za niedługo zamierzam się z nią zapuścić w bardziej hałaśliwe rejony, a na tresurę jedziemy od przyszłego tygodnia ;)
Avatar użytkownika
PannaAleksandra
 
Posty: 64
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-25, 22:45
Lokalizacja: Czyżowice

Postprzez kabi » 2007-11-13, 16:43

To i ja zgłoszę się do Was ze swoim problemem.
Od szczeniaka przyzwyczajam Aferę do różnych sytuacji ,tj. jazda autobusem,tramwajem,pociągiem,samochodem,przebywania na dworcach,w halach,spania w różnych mieszkaniach,przebywania z innymi psami,dziecmi,zabieram ją do pracy gdy muszę tam iść(:P),generalnie robiłam wszystko żeby nic co psie,nie było jej obce. Myślę że nadszedł jednak moment bojaźliwości... I nie chodzi mi tu o strach jazdy pociągiem,bo w zupełności ją rozumiem,sama dostaję szału gdy wszyscy potrącają mnie walizkami i depczą po nogach,a co dopiero pies.Mimo to jest cierpliwa,nigdy nawet nie warkneła,patrzy tylko na mnie błagalnym spojrzeniem "może już wyjdziemy?".
Problem jednak zaczął dotyczyć lęku przed ... psami. To już druga wystawa podczas której Afera widząc psa(suki nie robia takiego wrazenia) większego od siebie dostaje amoku - kuli ogon,piszczy,ucieka. Nie znam jej od tej strony. Mam także owczarka niemieckiego,swietnie sie dogaduja,ale znaja sie od malenkosci.
Na Polach Mokotowskich uwielbiala bawic sie z duzymi psami. Calkiem niedawno byłysmy na spacerze z Chivasem i Anubkiem i nic nie wskazywało na to,zeby sie ich bała. I nagle podczas wystawy w Nowym Dworze stała sie niedotykalska i niewąchalska nawet. W Poznaniu strach sięgnął apogeum, Nugat czy Ben nie mogły nawet podejść bo Afera dostawała szajby jakby mieli ją zagryźć. Bałam się że ze stresu nie da się dotknąć sędzinie,ale na ringu zdecydowanie sie wyluzowala,choc radoscia tego nie nazwe.
Po wystawie wrocilismy na kwatere gdzie byl 7miesieczny szczeniak Bernenczyka. Znam swoja sunie i wiem ze nigdy nie odpuscila zadnemu psu zabawy,a co dopiero szczeniakowi.A jedyne co zrobila to dala sie obwachac i z piskiem opon poleciala do pokoju.Za namowa wszystkich schodziłą na sekundkę,ale nawet nie było jej w głowie pobawic sie z radosnym szczeniakiem.
Czy takie zachowanie da sie wyeliminowac w jakikolwiek sposob? NIe wiem czy to przejsciowe,ale widze ze to druga wystawa a odwagi co do psow jej nie przybywa.
Nie wiem też czy zwykły kurs PT jest w stanie nam pomóc i jak socjalizowac ja z psami,skoro nie latwo znalezc na ulicy psy wieksze od niej ...
Moze ktos mial podobne doswiadczenia,nie chce przegapic momentu w ktorym da sie jeszcze wszystko naprawic.
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez saganka » 2007-11-13, 16:58

A czy nie jest to zwiazane z tym, ze dostala zaraz pozniej cieczki??
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Zuzanda » 2007-11-13, 17:03

A wiesz bardziej bym przypisywała to "histeryczne" zachowanie cieczce ,która juz następnego dnia dostała.
Z suniami jest różnie Bianka ani na troche nie zmienia swoich zachowań przed i w trakcie cieczki , natomiast Lappi - tragedia w dniach owulacji siegneła zenitu ,zachowywała się jakby była upsledzona umysłowo . Naprawde popłakalam sie jednego popoludnia bo kompletnie nie moglam z nia się porozumieć .
Także nie martw sie i zobacz jak bedzie po cieczce :-D
Zuzanda
 
Posty: 3247
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 20:46
Lokalizacja: Błonie koło Warszawy
psy: Laponia ,Tomek(*) ,Bleki
Hodowla: Black Velvet

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości