rozpieszczony BERN

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

rozpieszczony BERN

Postprzez olunia » 2007-09-14, 19:06

witajcie pisze bo potrzebuje pomocy ale wina leży tylko po mojej stronie tak dla ścisłości rozpieściłam moja pocieche i teraz mam łazi wszędzie za mną nawet do kibla :-/ rozwala sie w łóżku a co najgorsze strasznie pyskuje ma tyle do powiedzeni co radio wolna europa , skacze po mnie zresztą po wszystkich, włazi między nogi i nie odstępuje
chcieliśmy mieć jeszcze jednego Berna ale nie wiem czy Bosfer nie bedzie zazdrosny nie wiem co robić bo nigdy taki nie był a to mój pierwszy pies , może za bardzo panikuje może mu przejdzie acha i co jeszcze robi przychodzi na głaskanki obojętnie do kogo iiiiiiiiiiiiiiii BEKA :oops: :evil: tak perfidnie jeszcze w oczy patrzy
pomocy :roll:
Avatar użytkownika
olunia
 
Posty: 692
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-24, 13:40
Lokalizacja: Rydułtowy

Postprzez Marta » 2007-09-14, 19:52

Oluniu, to co opisałaś jest zupełnie... normalne (w przypadku Berneńczyka) Obrazek Debora zachowuje się dokładnie tak samo... Z tego co widzę będąc na wystawach i u innych w domach, jest bardzo podobnie :-P Berneńczyki są takie kochane, wspaniałe, niesamowite, że nie da się ich nie rozpieścić :mrgreen: To chyba taki urok tej rasy :mrgreen:

Przynajmniej takie jest moje zdanie... :mrgreen:

Obrazek

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Ja na początku przeczytałam "Zapomniany język psów" i "Zapomniany język psów w praktyce", wcieliłam wszystkie rady w życie, tak ja piszę autorka, jednak nie przetrwały więcej jak miesiąc, odpowiedzialną za obalenie wszelkich zasad była oczywiście Debora i te jej "błagalne, brązowe oczy" :mrgreen: No a potem my i nasz brak konsekfencji. Jednak książkę polecam, bo jest bardzo dobra, tylko nie wiem co u Bernów znajdzie zastosowanie, chyba tylko jakaś bardzo, bardzo, baaardzo konsekfentna osoba, do tego odporna na Bernusiowe spojrzenie :roll:
Ostatnio edytowano 2007-09-14, 20:01 przez Marta, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Marta
 
Posty: 1022
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:00
Lokalizacja: k. Torunia
psy: Debora, Karmel, Campari, Cherry, Tores
Hodowla: Zielone Ścieżki

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-09-14, 19:54

Moim zdaniem najgorsze jest to, że one sobie doskonale zdają sprawę z tego jakie są piękne, mądre, kochane, niesamowite :roll:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez betty » 2007-09-14, 20:12

No to fajnie.

Jestem tu pierwszy raz. Postanowiłam poszukać pomocy w poskromieniu maksymalnie rozpieszczonego Bernusia imieniem Tara. Naiwnie myślałam, że tylko ona jest taka rozbrykana i ktoś mi pomoże toto opanować.
Ale z powyższych wypowiedzi wynika, że byłam bardzo naiwna.

Może ktos jednak ma dobrze wychowanego berneńczyka, co nie pyskuje, wykonuje polecenia i nie włazi na kanapę ostentacyjnie patrząc czy to zauważyłam? :-D
I może ktos mi powie jak to zrobić. Bo niestety ona jest bardzo inteligentna i bardzo świadoma swojego uroku. I umie to wykorzystać.

Dzięki :)
betty
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez agares22 » 2007-09-14, 20:15

U nas sa granice. Nie wyobrazam sobie, aby to pies byl moim wlascicielem ;-) Musi byc przewodnik stada i musi byc nim wlasnie czlowiek. Chodzac na szkolenie, najpier z Atena a teraz z Ceri, i sluchajac rad naszego trenera, widze jakie bledy popelniamy wychowujac psa. Zasada pierwsza - sluchac trenerow. Sluchac a nie slyszec. W mojej grupie sa osoby, ktore nie rozumieja doswiadczonych. Niby trenuja, ale robia dokladnie co innego. Chodzenie na smyczy to podstawa. To my prowadzimy psa, a nie on nas. Musimy byc tego swiadomi, bo inaczej niestety nici. Zasada druga- nie ustepujemy i nie lamiemy sie dla tych pieknych oczu :mrgreen: Wiem, wiem bardzo to trudne!
One dokladnie wykorzystuja nasze slabosci, a potem kiedy posluszenstwo bedzie na wage złota pies nas najzwyczajniej w swiecie "oleje".
Moje psy nie wchodza do lozka. Atena ma co prawda za soba mala probe na wakacjach, ale łamiac ja za moim pozwoleniem byla co najmniej zdziwiona :mrgreen:
Czytalam wiele artykulow na ten temat. Niektorzy twierdza ze nie ma w tym nic zlego( poglebia sie wież z psem), inni ze przeciwnie itd itp. Osobiscie uwazam, ze nasze kochane psiaki nic nie straca gdy beda lezaly pod lozkiem lub tuz obok. Zawsze to my mozemy sie do nich przytulic :-D

Na stanowczosc nigdy nie jest za pozno. Stopniowo i powoli odzwyczajaj Bosfera od tego, co Tobie sie nie podoba. Wszystko to mozna zrobic łagodnie. Nie chodzi o krzyk czy nawet podniesiony glos. :mrgreen: W tej chwili jestem na etapie wychowywania czteromiesiecznej Ceri i widze, że wreszcie zaczyna pewne rzeczy łapac. A jest baardzo uparta i ma charakterek. Na szkoleniu dala mi niezle w kosc, ale si eoplacalo, wiec skoro ona moze to Wy tez :lol:


Nie mozemy myslec i pracowac za psy. To tylko moja teoria :roll:
Avatar użytkownika
agares22
 
Posty: 736
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:19
Lokalizacja: Henrykow-Urocze

Postprzez anula » 2007-09-14, 21:31

Podpisuję się pod powyższym zdaniem Agares22. Moja Sawa ma 6, 5 miesięca, ale od początku wie, gdzie jest jej miejsce. W naszej sypialni spędziła tylko 2 pierwsze noce. Potem zastała drzwi zamknięte. Po kilku tygodniach nawet przy otwartych w nocy drzwiach śpi na korytarzu. Przychodzi tylko, gdy musi wyjść na zewnątrz, a i wtedy usiądzie przy łóżku i delikatnie nas budzi. One rzeczywiście mają w sbie takie "coś" co człowieka rozbraja, ale muszą wiedzieć kto rządzi w stadzie. Dwukrotnie zdarzyło się jej, że wchodziła podczas zabawy na nasze łóżko, ale robiła to z miną zdziwionego winowajcy. To po prostu było widać, oczywiście natychmiast została sprowadzona na ziemię. Pewnie też znacie takie minki. Jak dotąd widzimy, że konsekwencja i nagradzanie za właściwe zachowanie daje rezultaty. Niestety ta teoria nie znalazła jeszcze potwierdzenia na spacerach, gdy mój grzeczny piesek zobaczy innego pieska i głuchnie. Robi się okropnie samodzielna. Poza tym nie mogę jej nauczyć biegać na ringówce bez podskakiwania do wysokości mojego ramienia. Sunia ma wtedy świetną zabawę. Długa jeszcze droga przed nami, oj długa.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-09-14, 21:52

Hmmm.. Nie uważam, aby wchodzenie na łóżko było jakimkolwiek problemem wychowawczym :roll: To jest tylko kwestia tego czy to komuś odpowiada czy nie.. Moje psy śpią w łóżku i nie wpływa to na ich zachowanie. Dla nich jest to tak samo naturalne, jak spanie na podłodze.
Myślę, że większym problemem dla Oluni jest zachowanie Bosfera, tzn skakanie, ciągłe zaczepianie, itp itd... Ja Galwina oduczyłam skakania tak, że nie zawracałam na niego uwagi jak skakał, w zabawie jak coś mi nie odpowiadało to odchodziłam od niego - wtedy wiedział, że zrobił coś źle. Ale co poradzić, na to, że chce być cały czas w centrum uwagi - niestety nie wiem. Galwin jest taki sam. On cały czas musi być przy mnie, jak się uczę, jak śpię, jak oglądam tv, ba :!: nawet jak jestem w łazience :roll: No, ale cóż ja na to poradzę.. Moja mama mówi, że synuś wdał się w mamusie, tzn ponoć byłam taka sama jako dziecko :-P
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2007-09-14, 21:56

He He Aniu nie chcę Cie straszyć ale tatusiek Sawci mimo że juz jest wiekowy do dziś podskakuje, niestety zdarza musię też pokimać na łóżku :-D .Mama za to to kobitka bardzo ułozona,co prawda śpi w sypialni ale nigdy nie weszła na łóżko. Ja po prostu nie mam daru do wychowywania piesków, wole kochać jak wychowywać :-D :-D jakos mi to łatwiej przychodzi. .Zresztą do tej pory i dzieki bogu za to nigdy ale to nigdy Spartan nie sprawił mi żadnego zawodu a że lubi sie poprzytulać popiescic i od czasu do czasu ze mną pokłócić no to trudno-w myśl zasady kto się czubi ten sie lubi. :-D
zaraz poszukam zdiecie prezia i wstawie.pozdrawiam alicja uściskaj małą od nas.Obrazek -mama kanapowiec :-D
ciocia zunia kanapowiec :-D
Obrazek
izaraz poszukamy tatusia kanapowca nie przepraszam tatusia łózkowca :-D :-D
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez anula » 2007-09-14, 22:07

Dzięki, uściskam. Ona jest strasznie rodzinna, tam gdzie my tam i Sawa. Jesteśmy w kuchni, pies jest w kuchni, my w salonie, pies w salonie itd. a wieczorem na hasło "spacerek" nie odstąpi mnie na krok, nawet do łazienki nie chce mnie puścić samej. Ostatnio nauczyła się wyć kiedy my wychodzimy i zostawiamy psiaka w ogródku. Wykorzysta każdą okazję żeby wsiąść do samochodu i jeśli tylko możemy to zabieramy ją ze sobą. Dzieci domagają się co rano "budzenia psem", tzn. Sawa wbiega do ich pokoi i oblizuje, to co wystaje spod kołdry, i wszyscy łącznie z psem mają uciechę. Wiedziałam, że zwierzę w domu przynosi radość, ale nie spodziewałam się, że cała rodzina dostanie bzika na punkcie tego wesołka.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez AT » 2007-09-14, 23:54

ja o swojej mówię berneński pies łajzerski- bo oczywiscie też za nami łazi. ta cecha powinna być wpisana we wzorzec ;-) zresztą wiekszość pozycji o bernach tez odnotowuje ten fakt ze berneńczyk stara się być tam gdzie domownicy.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez bea » 2007-09-15, 00:45

To wsztstko troche zalezy od Tego jakiego berna chcemy mięc,jezeli przytulaka łobuza co to skacze na wyjsciowe ubranko,pozwalamy mu na wszystko,jezeli karnego berna zawodowca,trzymamy dyscypline,a jak milusinskiego domownika,to trzymamy misia granicach........ przyzwoitosci , :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez agares22 » 2007-09-15, 09:23

To moze ja cos dopowiem:)

Moje psy to wielkie milusinskie stworzenia i dostaja od nas tyle milosci ile chca ;-) Łażą, łązą, acz nie wszedzie :-D Po prostu szanujemy swoje terytorium bez zołnierskiego drylu :-D
To nie sa i nigdy nie beda szwajcarskie zegarki :mrgreen: Nie o to mi chodzi.
Avatar użytkownika
agares22
 
Posty: 736
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:19
Lokalizacja: Henrykow-Urocze

Postprzez Tess » 2007-09-15, 09:28

My staramy sie trzymać Czopera w granicach przyzwoitości ;-) co nie oznacza, ze zawsze nam to wychodzi... Generalnie pies nie wchodzi na łóżko. Od tej zasady są dwa wyjatki. Jeden to poranne przywitanie. Zawsze rano wskakuje na chwile na wyrko, żeby poszalec i sie poprzytulac. Drugi wyjatek to...burza. Czopuś boi sie burzy i wtedy wchodzi na łóżko i przytula sie do mnie i już jest ok. Na dworze zawsze jest posłuszny, czasami idzie przy nodze, ale jak nie jest wybiegany to ciąga jak czołg, wita się wylewnie poszczekując i zwalajac wszystko dookoła, ale juz nie skacze. Udało się go oduczyc natychmiast przerywając rytuał powitania jak skakał na człowieka. Nie dotyczy to sytuacji, kiedy kogos długo nie widział i jest totalnie stęskniony. Wtedy trzeba byc gotowym na wszystko ( cały czas mam w pamieci mój dwukrotnie! przy powitaniu złamany nos) Życzę powodzenia w wychowywaniu!
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez inbloom » 2007-09-15, 09:56

a Bosman włazi nam do łóżka i nie wyobrażamy sobie, żeby go w nim zabrakło :mrgreen: to niesamowite jak przychodzi, żeby się poprzytulać na dobranoc ;-) jak mu się znudzi/zrobi za gorąco to złazi i kładzie się obok na terakocie. siedzi ze mną na kanapie, jeździ z mężem samochodem siedząc na miejscu pasażera, dostaje mięsko ze stołu, marchewkę, którą szykuję do sałatki, jest nieodłącznym towarzyszem gotowania, jeździ z nami tam gdzie tylko można go zabrać. wczoraj - jak zwykle przy wizycie mojej mamy - tarzał się z nią po łóżku i był najszczęśliwszy pod słońcem :mrgreen: generalnie pozwalamy mu na wiele i dobrze nam z tym :-P ale nie było tak od początku. naczytaliśmy się jak to psy dominują i chyba do 8 miesiąca jego życia nie wiedział co to kanapa czy leżenie na łóżku. ale jak się okazało, że Bosmek wie co znaczy "dość" czy "złaź" to daliśmy spokój tym "zasadom". teraz pies jest pełnopawym członkiem rodziny ale mimo wszystko wie, że nie zawsze i nie na wszystko może sobie pozwolić. uważam, że to dobry układ 8-)
Avatar użytkownika
inbloom
 
Posty: 3210
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-11, 21:59
psy: Bosman(*) Chaber (*) Felu

Postprzez bea » 2007-09-15, 10:14

Generalnie opcja w granicach Przyzwoitości przewaza :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez olunia » 2007-09-15, 11:11

serdeczne dzieki za rady Macie racje one wiedzą że są kochane a ja dałam sobie wejść na głowe ale cóż jest moim pierszym psem więc wiadomo było że popełnię błędy po prostu tak go kocham że jak widze te jego oczęta i te podgryzione kufki to bym go schrupała i chce mu dać buzi a on BEEEEKA :roll:
acha jesli ktoś ma ochote to znam namiary na super domki murowane nad morzem, mozna tam jechac na wakacje z psiną przed i po sezonie my jedziemy w maju :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
olunia
 
Posty: 692
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-24, 13:40
Lokalizacja: Rydułtowy

Postprzez Marta » 2007-09-15, 20:03

U nas jest duży plus, że Debora jest bardzo karna :-) Jak coś się do niej powie wysokim tonem, to robi "smutną minkę", ale generalnie słucha się, tylko mi serce pęka (tak po cichu) :mrgreen:

W maju "mamy" Borówno (chodź nie wiem jak w następnym roku) i wystawy bydgoskie ;-) Ale to temat na inny wątek :mrgreen:
Avatar użytkownika
Marta
 
Posty: 1022
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:00
Lokalizacja: k. Torunia
psy: Debora, Karmel, Campari, Cherry, Tores
Hodowla: Zielone Ścieżki

Postprzez betty » 2007-09-16, 11:13

Moi Drodzy,

Z tego, co tu piszecie wynika , że z moją Tara nie jest tak źle. :)
Owszem, włazi na kanapę, ale złazi z niej , kiedy jej każę. Nigdy nie włazi do łóżka, a nawet do sypialni.
Chodzi za mną wszędzie, ale to przeciez bardzo towarzyski pies i o tym wiedziałam. Potrafię opanowac jej skakanie przynajmniej na mnie. Inni ludzie nie chcą słuchać moich próśb o ignorowanie jej kiedy skacze.
Pyskuje niestety i to się już chyba nie zmieni. No i nienawidzi być sama. Nie lubi tez chodzić na smyczy i ja po prostu nie wiem jak ją do tego przekonać.

Czy może ktoś z Was mógłby polecić mi jakieś szkolenie dla psów w Opolu albo okolicach? Bo jestem jednak mocno zdeterminowana, aby miec dobrze wychowanego Berneńczyka.

Pozdrawiam :)
betty
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Cefreud » 2007-09-16, 11:40

dobre wychowanie psa to sprawa wzgledna-jak sama widzisz jeden chce aby pies po nim skakał(bo tak pięknie okazuje radość) drugi dostaje piany.
Dobrze wyszkolony bern wg mnie to taki z którym życie nie jest męką dla własciciela.
Co do zostawania samemu, to mnie przez dwa lata nie udało się do tego Freuda przekonac.
Na pewno kontak z innymi psiakami pod okiem szkoleniowca bardzo się Wam przyda.
Życze Wam powodzenia i znalezienia dobrego szkoleniowca a nie tresera.A o postępach mozesz nam pisać w dziale szkolenie ;-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez olunia » 2007-09-16, 13:45

u mnie największym problemem jest moja niekonsekwencja bo mi sie serce kraje jak widze jego oczęta normalnie wymiękam potem jestem zła sama na siebie :roll:
Avatar użytkownika
olunia
 
Posty: 692
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-24, 13:40
Lokalizacja: Rydułtowy

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości