Dwa samce....

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Dwa samce....

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-12-06, 16:47

Problem dwóch samców w domu zaczął i nas dotyczyć. Nie wiem czy to była jednorazowa bójka czy może początek wojny.. Więc wole od razu zacząć coś robić...
Ogólnie jak wyglądają ich stosunki - są rewelacyjne, oni razem jedzą z miski, bawią się wspólnymi zabawkami, nie ma problemu kto pierwszy wchodzi/wychodzi. Problem zaczyna się gdy ktoś chce Galwina pogłaskać. Wtedy przybiega Borys i nie pozwala na to - powarkuje i odgania nas od Galwina.
Dzisiaj pierwszy raz rzuciły się na siebie. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Borys jak zawsze zkrzykiem poleciał do drzwi gdzie spał Galwin. A co działo sie potem - nie wiem który zaczął, trzymali się obaj zębami i szarpali. Na szczęście nic sobie nie zrobili - ranna jestem tylko ja i ciocia.
Jak zachowywać się w takiej sytuacji :?: Jak ich rozdzielić :?: I przede wszystkim co zrobić po :?:
Mam możliwość ich zupełnego odseparowania, ale dla mnie to nie wyjście - oni mieszkają pod jednym dachem i powinni żyć razem.
Pomóżcie ;-)
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2007-12-06, 18:42

Wiesz co Natalka u mnie jest dwóch chłopaków i jak dotąd / odpukać/ nigdy nie doszło do wojny. Spartek ma skończone 6 lat Bosston skończy nie długo dwa.Powiem szczerze zawsze bałam się konfrontacji obu chłopaków, jak mi Halinka opowiadała jak u jej kawalerki dochodzi do rękoczynów to tylko czekałam jak u mnie panowie rzucą sie sobie do gardła :-D :-D .Dzięki Bogu do tej pory jest spokój. Nie wiem czy to zasługa ich charakterków czy naszego traktowania obu ,czy jedno i drugie ale do dzis nie doszło do żadnej kolizji.Widzę że Bodzio jak jest z preziem to po prostu wali głupa :mrgreen: sika przy nim jak szczeniak kuca :mrgreen: i do tego wbija w spartka swój niewinny wzrok jakby chciał mu powiedzieć ...zobacz jaki ze mnie jeszcze dzidziuś.Za to jak prezio kima a bodziek jest z dziewczynami sam na sam w ogrodzie to sika jak prawdziwy chlop :mrgreen: noge tak zadziera ze mało sie nie obali. Najlepszy widok mamy jak panny mają cieczkę -wygląda to tak jak wyjdzie panienka na sikanie z twierdzy oba chłopaki pędem lecą za nią zgodnie przykładają nosy do pupci i równym krokiem maszerują za oblubienicą. Panna sika oba chłopaki zgodnie obwąchują ślad i równym krokiem dalej maszrerują za pannicą. Mój Kazik nazywa ich pantoflarzami :-D :-D albo jeszcze gorzej pedała...a :mrgreen: ,po czym panna zostaje zamknieta w sypialni a chłopaki zgodnie leżą pod drzwiami. :-D .Chyba nawzajem sie pilnują :-D.tak to na razie wyglada
jak ich traktujemy dosłownie identycznie jak tulimy to obu na raz ,spią obaj na ganku, jak wydaję jakąś komende spartanowi to z miejsca powtarzam ją bostonowi.to samo nagrody. Może dzieki pracy z dziecmi Spartek ma wyrobiony charakter,jest bardzo łagodny ustępliwy i po psiemu tolerancyjny,myslę też ze to ze Bastus jest u nas od szczeniecia a spartan bardzo zajmuje sie maluszkami wiec pewnie go traktuje jak dziecko bo wie ze jest on u nas od zawsze. :-) >mam tylko nadzieję ze tak zostanie do konca. :-) .Daj Boze
Myslę że przede wszystkim musisz im stanowczo pokazać że ty tu rzadzisz i decydujesz -Ty jesteś od nagradzania i karania.
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Kasia » 2007-12-06, 18:48

Natalka jak chcesz ich rozdzielic nigdy nie wchodź między nich bo "dostaniesz rykoszetem". Bierzesz druga osoba do pomocy - piszesz, ze była ciocia - i obie ciagniecie - jedna jednego druga drugiego za tylnie łapy.

Jak ich pogodzic - nie mam zielonego pojęcia - od kiedy jest u nas Luna, Bosiek tez tak reaguje na wszystkich samców (sama wiesz).
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez saganka » 2007-12-06, 19:23

Ja bym im dala czas. Galwin bedzie walczyl o wyzsza pozycje w stadzie, a pewnie Borys sie z tym pogodzi. Na pewno wazne jest, to co powiedziala Ala - Ty tu rzadzisz, oba samce musza to wiedziec. Wazne, zebys nie faworyzowala przegranego, nie pocieszala go, nie karcila tego wygranego. Polecam sswietna ksiazke "O psie, ktory kochal za bardzo". Pan opisuje tam takie sytuacje.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-12-06, 20:07

No właśnie Pani Alu - u nas do tej pory było identycznie :!: Pełna zgoda. Nie mam pojęcia co im odbiło. Na razie siedzą w oddzieleniu. Chce im dać czas żeby ochłonęli, ale nie chce czekać zbyt długo bo nie chce czekać z ich nie widzenie się zbyt długo, żeby nie przyniosło to jeszcze gorszych efektów..

Ja wiem Kasia, że nie wolno :roll: Ale tylko w torii... W praktyce mi to nie wychodzi :roll: Ja otwierałam paszcze Borysa, ciocia Galwina... Dobrze że nam przy tym rąk nie poodgryzali :roll: Jednak w takich sytuacjach kompletnie się nie myśli.. Jak pomyśle o tym co mogło się stać :roll: :roll:

No dobrze - nie karcić, nie pocieszać... To co :?: Zostawić ich samych sobie :?:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez saganka » 2007-12-06, 20:18

A ktory z nich byl mocniejszy, ze tak glupio spytam?
Bo chodzi o to, ze jak one walcza o pozycje w stadzie, to Ty jako szef, mozesz ta pozycje wzmocnic, lub oslabic. Paradoksalnie nalezy wzmacniac pozycje silniejszego, niz ja obnizac. Obnizanie spowoduje walke o podwyzszenie tejze pozycji. I znowu bedzie walka. Pies, ktory czuje sie silny, olewa tego slabszego, ewentualnie pokazuje mu czasem, gdzie jego miejsce, przypomina. Wiem, bo Bruno tak pokazuje Dudkowi. I komunikuja sie w tak niezwykly sposob, ze szok. Zwykle Dudek ma prawo wszystko robic z Brunem, wisi ma na uszach, staje z zabawka przed jego nosem i manifestuje to, ze ma. Bruno mu na to pozwala. Ale niech tylko zrobi cos, co sie nie spodoba Brunowi, niech przesadzi, to jedno odpowiednie warkniecie Bruna i Dudek lezy do gory kolami z uszami polozonymi po sobie odwracajac wzrok. To samo jest, gdy Bruna chce cos, co ma Dudek. Tak serio chce. Wystarczy spojrzenie, odpowiednie ustawienie ogona i Dudek puszcza, choc chwile wczesniej dalby sie za to pokroic. generalnie dochodze do wniosku, ze nie nalezy zaburzac ukladu w stadzie, ktory jest.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Dżiani » 2007-12-06, 20:32

Saganka ma rację. Powinnaś nawet faworyzowac tego mocniejszego. Niestety z bólem serca ale jego pierwszego glaszczesz, jego przytulasz i tak dalej. Słabszy to zrozumie a krzywda mu się nie stanie ale przynajmniej ten mocniejszy będzie wiedział że 'rządzi' i konfliktów nie będzie.
Przy takich akcjach z daleka z rękami od pyska bo na prawde możesz stracic palce. Jak już się spieły to butla wody/oranżady czy czegokolwiek albo szlauch z wodą i zalac gardło żeby się zaksztusił - wtedy puści.
Avatar użytkownika
Dżiani
 
Posty: 905
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:23
Lokalizacja: Mysłowice
psy: h. ARESIBO FCI

Postprzez meggy » 2007-12-06, 20:54

Natalia -z dwoma psami bywa roznie ! U nas czasami sielanka a czasami leje sie krew i to ostro :-( Nie wspomne o czasie gdy sa cieczki ) Wg tego co mowia znawcy nie nalezy przeszkadzac - psy hierarchie miedzy soba ustalaja same ,czesto to co ustala niestety niechcacy psuje czlowiek!!! pies alfa gryzac sie zdrugim psem pokazuje wlascicielowi -hej ja tu rzadze zapomniales ! ja pierwszy dostaje papu i itd wystarczy czasami ze pies nr 2 jest za bardzo glaskany lub w jakis sposob wyrozniany i koniec!
Zobacz Alicja pisze ze BODZIO_mlodszy nawet sika jak suka by pokazac jak mocno jest nie grozny dla PREZIA , ona ma idealnie bo jeden pies sam sie pieknie podporzadkowal :-> ale co jak kazdy chce rzadzic! powiem tak- jak u mnie na siebie zaczynaja warczec to sie dre ze nie wolno -oba kita na dol i odchodza . Ale jak sa same to roznie sie konczy. Ja sama niewiem ,ktory u mnie Alfa :-| Benek niby Asowi
ustepuje ,odchodzi ,ziewa odwraca glowe ,a czasami nie pozwala mu wejsc do domu ,warczy i AS odchodzi Nasz trener mowi ,ze oni w jakis sposob podzielil sobie teren i na jednej czesci rzadzi jeden .a na drugiej drugi! Tylko gdzie jest granica! ja niewiem ! Co zatem robimy: jak jade do pracy AS zostaje w domu a Ben z dziewczynami na dworze .Jak mam je na oku to sa razem i w domu i na dworze ,staram sie nikogo nie faworyzowac -na ostre mizianko biore chlopakow -osobno :mrgreen: Troche sie meczymy ,nic sie nie poradzi :-( Jesli wiadomo kto jest alfa jest znacznie prosciej ,trzeba tylko wzmacniac pozycje psa przywodcy .
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-12-06, 21:19

Dżiani napisał(a):Jak już się spieły to butla wody/oranżady czy czegokolwiek albo szlauch z wodą i zalac gardło żeby się zaksztusił - wtedy puści.


W życiu bym nie wpadła na to aby coś takiego zrobić :!: Mam nadzieje, że nie będę musiała tego robić :roll:

W ich relacjach trudno jest ocenić który jest silniejszy. Jak dziś się spięły to obaj sprawiali wrażenie, że są tak samo silni. To sa dwa osobniki alfa, niestety.... Bardziej zastanawia mnie uch zachowanie zaraz po tym zdarzeniu. Jak tylko sie puścili (albo raczej Borys wyrwał Galwinowi pełno kłaków i stracił przyczepność :mrgreen: ) Galwina migiem wyprowadziłam. OD razu usiadł spuścił łeb i patrzył na to co ja zrobie. Natomiast Borys długo był podekscytowany i chciał za wszelką cenę dostać sie do Galwina. Wieczorem spotkali się na chwilę - bez emocji.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2007-12-06, 23:53

Natalia wiesz ja często jak jestem z brygadą na podwórku czy ogrodzie /wiadomo roboty zawsze pełno nie do przetrobienia/ to wołam chłopaki do siebie i wydaję im komende siad. Zawsze egzekwuje wykonanie polecenia , jak któryś sie podniesie musi ja wykonać ponownie nie ma zmiłuj sie. Dopiero na komednę wolny mogą wstać.Nigdy nie pozwalam wstać jednemu a drugi ma siedzieć , zwalniam z komendy obu .Dlaczego tak robię -nie wiem czy dobrze mysle, ale chce im pokazać ze dla mnie obaj są tacy sami nie ma silniejszego czy słabszego a,to ja jestem przywódcą i wydaje im komendy którą muszą wykonać. Dostają takie same nagrody spią w tym samym pomieszczeniu,jadą w samochodzie obok siebie,cały czas staram sie im pokazać że kocham ich tak samo ale i wymagam tego samego od obu.zreszta myslę ze mam ułatwione zadanie bo spartek jest po kursie P.T i chociaz od tego czasu minęło juz ponad 4 lata ale komendy wykonuje bezbłednie-zresztą chodzi ze mna do dzieci i nie wyobrażam sobie zeby mogło być inaczej.W tej chwili chodzimy na kurs P.T z Bodziem i Oleńką. Były dosłownie trzy lekcje a widze w zachowaniu Bodzia juz duzą zmianę/co prawda jak mówie komendy powtarzamy przy kazdej mozliwej okazji /.Wiecie poczytałam ze psy powinny ustalić same chierarchie - ja mając 8 psów przyjęłam po prostu inną taktyke-nie pozwalam żadnemu z nich dominować i tyle .przywódcami jesteśmy my -ja i kazik. Jak do tej pory jest ok i daj Boze żeby było tak dalej. Kto był u mnie to widział :-) nie ma kojców, żadnych awantur żyją w zgodzie. :-) .Fakt kazde z nich ma swoje np miejsce do spania i drugie nie wchodzi mu w droge.Wieczorem idą po prostu na swoje miejsca i tyle. :-)
zobacz Natalia zdiecie pierwszyod dołu leży Bodzio za nim prezio potem Sarka a przy drzwiach Misia. :-)
Obrazek
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Szam » 2007-12-07, 09:31

Ala Wy macie szczegolny, rodzinny, cieply dom i caly czas sie przekonuje ze szczegolne i niesamowite psy.
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Postprzez Alicja i Spartki » 2007-12-07, 10:05

Wiesz Kasiu że to jest na prawde jakiś cud od Boga- jak Bodzio został ciągle sie bałam że bedą ze spartkiem rywalizować. Z opowiadań znajomych wiedzialam ze tu musi kiedys nastąpić i ciagle sie tego obawaiałam-teraz chyba wiem że niepotrzebnie -przynajmniej do dzis :-D Myslę że bardzo duzą role w wychowaniu młodego pokolenia u nas miała babcia Sonia.Ją dosłownie szanował każdy i to jakoś wszyscy mieliśmy ten szacunek we krwi :-) jak to sie mówi. Może to śmieszne i nie powinno tak być ale Soncia miała swój ulubiony fotel w pokoju -przed telewizorem oczywiscie. :-D .To chyba juz jakiś odruch jacek jak ogladał telewizję a sonka weszła do pokoju po prostu wstawał i wsadzał ja na ten fotel-przecież nie musiał to tylko pies zreszta obok drzwi zaraz stoi do dziś jej kosz,wiec mogła sie spokjnie w nim położyć ale to chyba mówie juz taki odruch szacunku co do jej wieku ze strony Jacka :-) ,Reszta psiego towarzystawa często leżała na podłodze i obserwowała zachowanie jacka czy nasze.To samo było z miską jak dostawali jeść prezio nie było mowy żeby nie podszedł do wszystkich misek i chociaż nie powąchał co w nich jest. Do miski Soni wogóle nie podchodził, omijał z daleka. Myślę że u nas dzieki temu że psia rodzina jest tak wielopokoleniowa obserwując wzajemne zachowania i nasze podejscie do nich mysle że jest im na rękę sytucja ze to my ludzie decydujemy o wszystkim,ponieważ wiedzą że wychodzi im to na dobre. :-)
Przez nasz dom przewija sie na prawde dużo ludzi i każdy mówi nam to samo -jak to robimy że wszystkie żyją w takiej zgodzie. :-) .
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-12-07, 17:35

Ja sama nie wiem... Myślę że u nas w dużej mierze problemem jest różnica w charakterach. Spokojny, zrównoważany, młody Galwin i dojrzały, niesamowicie uparty terier - to mieszanka wybuchowa. Prawdę powiedziawszy myślałam że Borys pozwoli Galwinowi zacząć rządzić z racji swojego wieku. A tu psikus..

Teraz chłopaki żyją jakby nic się nie stało... Nie wiem co im odbiło :evil:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2007-12-07, 17:42

To może juz bedzie spokój :-D porozmawiali po męsku ,ustalili miedzy sobą pewne zasadyi zakopali topór wojenny. :-) :-)
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Roxanka » 2007-12-07, 19:36

Napisałam długi post i mnie wywaliło. Masz rację Natalia, charakter teriera nie pozwoli mu na uległość. Ten typ tak ma. One muszą same ustalić pozycję w stadzie.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez agares22 » 2007-12-08, 00:50

Stado powinno samo ustalić hierarchie, a my nie powinnismy im w tym przeszkadzac. Ja tez uwazam, że najstarszy pies powinien być również delikatnie przez nas faworyzowany. Chodzi mi tu tylko o glaskanie, dawanie smakołykow. Jesli bedziemy przestezegali tej zasady, psy zobacza, ze owszem dostaja od nas mnostwo czulosci i zainteresowania, ale po kolei. Mi juz w tej chwili brakuje rąk do glaskania, zwlaszcza ze mamy w domu mały czołg :mrgreen:
Najpierw smakolyki dostaje Pola, potem Atena i na koncu pani czołgistka :mrgreen:

hierarchia zostala ustalona juz dawno. Pola rzadzi Atena. Ceri dowodzona jest przez dwie babki. respektuje je identycznie, mimo ze Pola dorasta jej do kolan. Tak im odpowiada i zadna poki co nie dazy do dominacji.
Nigdy nie ingerowalam w ich uklad. Warkniecia zdarzaja sie baardzo rzadko, ale jesli juz to przeciez nie bez przyczyny.

Byc moze była to reakcja Galwina na zbyt szybkie obudzenie. Moze poczul zagrozenie i chcial bronic terenu.
Avatar użytkownika
agares22
 
Posty: 736
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:19
Lokalizacja: Henrykow-Urocze

Postprzez maat » 2007-12-08, 21:12

alicja napisał(a): Myślę że u nas dzieki temu że psia rodzina jest tak wielopokoleniowa obserwując wzajemne zachowania i nasze podejscie do nich mysle że jest im na rękę sytucja ze to my ludzie decydujemy o wszystkim,ponieważ wiedzą że wychodzi im to na dobre. :-)

Ala a ja zgadzam się z Tobą w każdym punkcie. To zdanie, to jest genialna obserwacja ! To jest tajemnica powodzenia Ali-ona ciągle obserwuje swoje zwierzaki i tam wszyscy respektują prawa drugich. Nic nie pomogą mądre teorie o dominacji i rady typu - jak pies to, to człowiek tamto...Zawsze i tak zaskakują nas nowe sytuacje.
W moim domu były kiedyś dwa samce; ośmioletni mieszaniec - Amigo i szczeniak berneńczyk-Dżob. Póki mały nie skończył 2 lat, była sielanka. Potem zaczęło się piekło. Awantury wybuchały zawsze o to samo, czyli o to, który będzie bliżej mnie. Na schodach, w wąskich przejściach, przy kanapie i td. Awantury były groźne, bo Dżob ważył prawie 75 kg a Ami 17. Dżob miał charakter byczka Fernando i robił wszystko żeby uniknąć konfrontacji, ale wszystko, to nie aż tyle, żeby nie podchodzić do pani...Amigo był zawadiaką i nigdy z źadnym psem, choćby największym nie widziałam go w pozie ustępującej, wdawał się w bójki i zawsze przegrywał. Więc gdy rzucał się na Dżoba, to olbrzym przygniatał go do ziemi łapami i jak tylko mógł, próbował uspokoić. Można było prześledzić wszystkie CSy. Na nic. Agresor rozpłaszczony na ziemi , wił się i pluł ze złości a Dżob bał się go puścić. Czasem puszczał i zmykał do budy a Ami za nim kąsając gdzie popadnie. To było trudne do wytrzymania, ale wiecie, tylko 3 razy taka konfrontacja była tragiczna dla Amigo ( szycie i łatanie) Te 3 razy to sytuację, kiedy ja wyprowadzona z równowagi zastosowałam którąś z rad opisanych w różnych " poradnikach". Pierwsza: polać wodą z szlaucha, efekt - rozerwany brzuch Amigo. Druga: rzucić w walczące psy czymś co je przestraszy, to była miotła brzozowa, efekt- wielka kłuta rana na tyłku Amigo. Za trzecim razem histeryczny wrzask mojej córki spowodował zaciśnięcie paszczy na szyi i oderwanie płata skóry. Te sytuacje nauczyły mnie, że ingerencja w momencie, gdy psy się zewrą jest potworną głupotą.Stres powoduje że przestają panować nad pyskiem, a bez tego kończy się, co najwyżej, na rozerwanym uchu.
Analizując ten konflikt z kilkoma szkoleniowcami, wszyscy zgodziliśmy się, że sama bezwiednie stworzyłam go i podtrzymywałam przez to, że uznałam Amigo, jako seniora , za godnego pierwszeństwa. Tak, właśnie moje wtrącanie się w psie sprawy, spowodowało, że Amigo postanowił oddać życie w obronie mnie przed tym olbrzymem. To tak wyglądało. Opiszę typową sytuację, która stała się powodem gigantycznego nieporozumienia między psami i mną. Ja siedzę na fotelu i dwa psy podbiegają do mnie. w odległości dwóch kroków ode mnie zaczynają lekkie powarkiwanie na siebie, wtedy ja przygarniam ręką Amigo i przytrzymuję go przy sobie za obrożę. Mogę wtedy panować nad oboma. Robię tak, bo wiem że Dżob nie zaatakuje, a Amigo mam pod kontrolą. Ale jest jeszcze czysto ludzki aspekt. Robię tak, bo Amigo jest stary i mniej pieszczony, bo ma prawo czuć się zazdrosny, bo zawsze jego miejsce było przy mnie itd. Taka sytuacja z psiego punktu widzenia może wyglądać tak : pani każe mi nie dopuszczać drania do niej bliżej niż na krok. Cóż, jestem mniejszy i słabszy, ale jakoś sobie poradzą ( Amigo). Pani , nie wiadomo dlaczego nastawia dziadka przeciwko mnie, ale ja jestem duży i mądry i podejdą z drugiej strony, bo mizianie też mi się należy(Dżob).
To było dawno temu. Ten dramat dał mi tyle do myślenia i czytania, że stał się moim konikiem. Ale wszystko, co się dowiedziałam, Ala streściła w tym jednym zdaniu. To co się dzieje w Jej domu, jest najlepszym tego potwierdzeniem. Psy potrzebują przede wszystkim
poczucia bezpieczeństwa i jasno zarysowanych rytuałow. A to dlatego, że świat zdominowany przez człowieka, jest na tyle niejasny, że nic tu nie działa. Zaburzona hierarchia stada, zwyczaje łowieckie , myląca mowa ciała itd przestały być gwarancją ładu. My ludzie musimy się nauczyć dawać jasne sygnały naszym psom a w ich interesie jest ich słuchać. Ala opowiada jak robi musztrę chłopakom, gdy im się kłębi w łepetynach - to jest super pomysł na zapobieganie awanturze.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez Barbapapa » 2007-12-11, 18:08

Podpisuje się rękami i wszystkimi łapkami. Ja mam idealny spokój. I nawet jak mieliśmy w zeszłym roku gościa(samca), po za jednym wytłumaczeniem gościowi komu pańcia rzuciła patyk, miałam przez dwa tygodnie sielankę zarówno w mieszkaniu, jak i na spacerach, u lekarza i na działce.
Alu masz całkowitą rację, w końcu psy są na etapie rozwoju dziecka. Jesli w rodzinie będą czuły sie dobrze, bez stresu, wiedziały na co mogą sobie pozwolić, to dlaczego by miały sobie skakać do gardeł?
Psy nie lubią walczyć, ale pogadać na pewno tak.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Barbel » 2007-12-12, 11:51

Hi hi Jolu, a co powiesz na zestaw Anu i Barbel???? Pamiętasz??? Hi hi...
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Postprzez Barbapapa » 2007-12-12, 12:09

no cóż, oznak sympatii, rozumianej nie co inaczej i bardzo dosadnie, napewno Anubek nie zapomni...
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości