bern a ulica

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

bern a ulica

Postprzez anula » 2008-01-01, 15:10

Zupełnie nie mam pomysłu jak nauczyć Sawę, że samochodom to należy schodzić z drogi, a nie wybiegać im na przeciw. Spuszczam ją ze smyczy w takich miejscach, gdzie samochody nie jeżdżą, przynajmniej teoretycznie, bo nawet w lesie są przecież drogi. Ostatnio zdarzyło się, że chłop wpuszczając gości wypuścił psa na osiedlową ulicę. I tu się zaczął problem, bo pies ani myślał wracać. Zaczęła się zabawa w kotka i myszkę, co ja do niej żeby złapać to ona odskakuje w celach wyraźnie zabawowych. Zachowałam spokój dopóki nie zobaczyłam świateł nadjeżdżającego samochodu i mojej Sawy w podskokach zmierzającej ku niemu. Zatrzymałam ten samochód stając na środku ulicy, a Sawa pląsała wokół niego. Byłam zła jak diabli, wyobrażam też sobie jak ten facet nas sklął. Kiedy wjeżdżamy na naszą posesję to psa trzeba trzymać, ale nic to jej nie uczy. Macie jakiś pomysł?
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-01-01, 16:21

Ja Galwina nauczyłam że bez pańci nie wolno przejść mu przez ulice. Nauka tego jest bardzo prosta. Przed ulicą pies dostaje siad, potem wychodzimy na ulice - jak pies się podniesie wracamy się i znowu siad. Powtarzamy to kilka krotnie. Przekraczamy ulice dopiero wtedy gdy wydamy odpowiednią komendę - u nas jest to "ulica". Nam łatwo było tego nauczyć Galwina, bo jest nauczony że chodzenie z psem zaczynamy lewą nogą. Jak zaczynamy prawą to pies siedzi i nie wolno mu za nami iść.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Klaudia1 » 2008-01-01, 16:43

Dołązcam sie! Spuszczam Berneigo w polach gdzie aut nie ma. Ale zcasami zdaży się że spuszcze go na jakiejś polnej dróżce zcy coś a tam czasami auta jeżdżą a on ani myśli wracać do mnei jak go wołam kiedy zauważe samochod. W krytycznych sytuacjach dre się jak głupia i uciekam po rowach żeby przybiegł za mną xD Ale jak będą jacyś ludzie to pomyślą że jakaś skończona wariatka po rowach skacze xD W moim wypadku jest to problem z przywoływaniem psa bo wystarczy że przyjdzie do nogi to już mija niebezpieczenstwo... Ale trenujemy z klikerem od niedawna i musze przyznac że skutkuje!
A i właśnei przez tą ulice w neidziele dostałam mini zawału idziemy chodnikeim po bokachh domy prywatne obok ulica i Berni postanowil odwiedzić jeden bo nei było ogrodzenia kiedy to go wołałam jechało auto zauważyłam w ostatneij chwili keidy to pech chciał Berni akurat posłuchał mnie i sie rozpedził i beignie... Auto ani śni chamować;/ JA sie dre jak to ja xD I dobrze była ze mną kolo rzuciła się na neigo i go przetrzymała... Miałm już z 5 takich sytuacji...
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez Anuta » 2008-01-02, 12:02

Jak najszybciej na szkolenie PT. Tam bernuś nauczy się podstawowego posłuszeństwa, w tym chodzenia bez smyczy i co najważniejsze, przychodzenia na wołanie do opiekuna.
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Postprzez Arachne » 2008-01-29, 23:04

To jakaś plaga :lol: Moja berneńka jest ogólnie bardzo posłusznym psem. Odkąd zaczęłam ćwiczyć z klikerem to naprawdę mało mam jej do zarzucenia, ale.... no właśnie... nie szanuje samochodów, nie wie czym grozi nie zejście z drogi pojazdu! Parę razy się zdażyło, że się zagapiła i ja stanęłam przed pasami a ona zrobiła jeszcze pare kroków i znalazła się na ulicy. I broń boże żeby wtedy poczuła szarpnięcie za obrożę! Nie ruszy się! Znalazłam na to b. prosty sposób bo poprostu ją przywołuje ale interakcja: pies na ulicy- zawołanie- pies słyszy-pies reaguje trwa te parę sekund i w tym czasie może się zdarzyć wypadek. Od jakiegos czasu poprostu daję jej wcześniej znać zwolnieniem i staje pare metrów przed pasami. Jest to jakis sposób, ale ostatnio w ogrodzie mój tata cofał samochód a berneńka stała jak wmórowana, minął ją dosłownie o pare centymetrów a ta nic! Chyba musi ją samochód staranowac i dopiero zrozumie, że samochód= ból.
Avatar użytkownika
Arachne
 
Posty: 95
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-01-06, 12:49
Lokalizacja: Warszawa
psy: Już bez psa, ale ze wspaniałymi wspomnieniami...

Postprzez Tess » 2008-01-29, 23:49

Ja po prostu przenigdy nie spuszczam psów gdzieś, gdzie jest chocby minimalne prawdopodobieństwo wparowania na ulicę. Mimo, że zarówno Czoper jak i Mila ( tak, tak Babcia Halinka może być dumna!) przychodzą na komendę ( Mila nawet szybciej). - no chyba, że Czoper poczuje panienkę, albo rywala - wtedy może być gorzej.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Anna Rozalska » 2008-01-30, 09:42

Najlepsza i najbezpieczniejsz zasada to trzymać psa na smyczy tam gdzie jeżdżą samochody. Nawet najbardziej posłuszny pies w jednej chwili może znależć sie pod kołami bo akurat coś go w tym momencie zainteresuje. Moja wie, że na ulicy nie ma wygłupów. Od tego jest park lub skwerki.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Mika » 2008-01-30, 11:47

Ja generalnie postępuję tak , jak Natalia od Galwina. Każdy spacer, wyjście poza naszą posesję odbywa sie rutynowo- poniewaz w korytarzu jest mało miejsca, chodnik przed domem wąski a pies cieszy się całym ciałem na hasło " spacer" , obroża zakładana w ogrodzie, tuz przed furtką a smycz już na ulicy ( samochód przejeżdża jeden na godzinę). Ale pies jest nauczony, że po nałożeniu obroży jest komenda "siad" , potem ja otwieram furtkę , upewniam się, czy droga wolna ( zero psów, suk, dzieci, pojazdów) daję komendę " do mnie", pies wybiega, siada przy lewej nodze, przypinam smycz i komenda " idziemy". Przed ulicą kolejną jest znów komenda "siad", gdy droga wolna jest " idziemy" , w parku odpinam smycz i po hasle " biegaj " pies rusza w podskokach ( o ile nie ma straży miejskiej, innych psów, dzieci , pijaczków itp.). Nie chodziliśmy ma kursy, ale taki scenariusz sie sprawdza. Pies w okolicznościach spaceru nie wyjdzie poza ogrodzenie domu ( przez furtkę czy bramę wjazdową) bez komendy, choć raz , gdy córka zostawiła otwartą furtkę, to na własną łapę udał się do parku ( ale mnie nie było, przy mnie by chyba nie wyszedł). Generalnie zauważyłam, że spokojne , codzienne powtarzanie tych samych sekwencji komend i zachowań zaowocowało u Redusa zrównoważonymi reakcjami ( on juz oczekuje , że będzie "siad" przed każdym skrzyżowaniem). Niestety, nie zaobserwowałam, by szczególnie zwracał uwagę na samochody sam z siebie. To ja muszę za niego uważać. No, ale od tego przecież ma się pańcię. Nasze psy muszą żyć z nami w mieście, do czego natura ich nie przygotowała, więc my- ludzie , musimy zadbać o ich bezpieczeństwo.
Avatar użytkownika
Mika
 
Posty: 302
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-28, 19:30
Lokalizacja: Elbląg
psy: Redus

Postprzez Cefreud » 2008-01-30, 21:15

ja nauczyłam Freuda przywoływania awaryjnego ( na gwizdek) i wreszcie horror z przelatywaniem przez ulice sie skończył.Do tego zawsze przed przejściem przez ulice każę Freudowi zrobic siad i dopiero na komendę przechodzimy na druga strone
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Agama » 2008-02-01, 21:09

Mój ciekawski pies Fionisko żyje na wsi ,gdzie ma fuul wypas i niestety dalej dostaje wariactwa jak zobaczy otwartą bramę i już jej nie ma .Dzisiaj znowu zwiała .Musiała obwąchac podwórko sąsiada :oops: :oops: :oops:
Avatar użytkownika
Agama
 
Posty: 5685
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-03, 16:34
Lokalizacja: Góra Siewierska
psy: Philadelphia, Alhambra, Fiona, Kayah i Nemezis
Hodowla: Z CICHEJ GÓRKI

Postprzez Koko » 2008-02-01, 22:12

Mika napisał(a):Niestety, nie zaobserwowałam, by szczególnie zwracał uwagę na samochody sam z siebie. To ja muszę za niego uważać.
Tak jak Koko.
Przed jezdnią w mieście sama zazwyczaj przystaje i patrzy na mnie, oczekując komendy "idziemy",
ale w ogóle nie zwraca uwagi na ruch samochodowy, choć czasami przygląda się autkom z zaciekawieniem.
Avatar użytkownika
Koko
 
Posty: 628
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 01:54
Lokalizacja: Grudna/Poznań
psy: [*] Elita Czereda Kusego ♀

Postprzez Halina » 2008-02-02, 15:44

Mimo, że zarówno Czoper jak i Mila ( tak, tak Babcia Halinka może być dumna!) przychodzą na komendę ( Mila nawet szybciej).

Oj jestem, jestem!!!! Jeszcze trochę i pęknę z dumy :-)

a jak jest u nas? Kto był ten wie, że problemu z ulicą nie ma bo w końcu Knieja to knieja. Jak otwieram furtkę wszystkie moje burki wiedzą, że spacer i lecą prosto......w knieję. Nie ma problemu. Natomiast jak się wybieram na spacer cywilizowany na wieś żeby psiaki wiedziały co to smycz a okoliczna ludność mogła się nadziwować to zupełnie insza inszość. Zakładam obrożę zaraz po wyjściu z domu i wtedy psiak wie już, że nie będzie leciał na żłamanie karku tylko idzie przy nodze. Bora za młodu ręce mi tylko powyciągała zanim się nauczyła chodzenia na smyczy.
No i również nigdy nie pozwoliłabym sobie na luźne puszczenie psa w miejscu gdzie mogą jeździć samochody.
Acha Berni ma przywilej noszenia swojej smyczy w pysku ale jak już dochodzimy do szosy (jakieś 100 m od nas) oddaje mi koniec smyczy sam i dalej już idziemy jak Bóg przykazał.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Postprzez anula » 2008-04-01, 21:59

Sawa od jakiegoś czasu obszczekuje wszystkich przechodniów. Czy Wasze berny też tak mają? Zastanawiam się czy nie przysłużyły nam się sąsiedzkie dzieci. Zaobserwowałam, że kilkoro z nich ulicą chodzi normalnie, a przed naszą posesją, jeśli pies jest na podwórku, dostają jakiegoś amoku i albo przebiagają kilkakrotnie, albo czymś wymachują, słowem robią co mogą żeby drażnić psa. Syn wracając ze szkoły widział dwójkę takich 10-12 latków stojących przed naszą bramą i drażniących Sawę. Zwracaliśmy im już uwagę, ale udają świętoszków, bo co to biegać już nie wolno, albo machać kluczami na sznurku? Brak słów, a pies głupieje.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez AT » 2008-04-01, 22:35

Ja kiedyś gdy miałam na pieńku z dzieciakami (drażniły miejscowe na wpół oswojone koty) po prostu poszłam za jednym delikwentem do jego domu i przedstawiłam sprawę rodzicom. Od tej pory koty na ulicy mogły czuć się bezpiecznie.
Aniu jest tyle pogryzień i nieprzyjemnych sytuacji z psami, że gdyby rozmowa z dzieciorami i z ich rodzicami nic nie dała poszłabym z tym na policję. Berneńczyk to nie fila czy inny azjata ale też może być niebezpieczny bo to pies (mieliśmy przecież choćby tu ostatnio do adopcji berna który ugryzł córki właściciela).
Swoją drogą to jeśli macie taką możliwość to nagrajcie dyskretnie zachowanie tej młodzieży. myślę, że takie drażnienie psa to tez znęcanie się nad zwierzętami a na to w końcu są paragrafy, może watro by było żeby ,,milusińscy" się o tym dowiedzieli.
Im szybciej coś zrobisz tym lepiej bo oduczanie psa nagminnego szczekania jest bardzo trudne.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez anula » 2008-04-02, 07:43

Znając z widzenia rodziców, nie mam wielkiej nadzieji na właściwą reakcję i co wtedy mi pozostanie? Chyba faktycznie muszę upolować ich zachowanie. Poza tym jak pies ugryzie to zawsze jest wina właściciela, prawda? Bo jak udowodnić takiemu rozwydrzonemu dzieciakowi i jeszcze głupszemu rodzicowi, że biegając przed moją posesją robi to specjalnie żeby drażnić psa? Przechlapane.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Tess » 2008-04-02, 08:01

A gdybyś spróbowała pogadać z dyrekcją szkoły i zrobić dla nich pogadankę o właściwym postepowaniu ze zwierzętami? My robimy takie w trójmieście. Mozemy dać materiały.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez anula » 2008-04-02, 08:18

Nie widzę siebie w takiej roli, ale jeśli sytuacja się nie zmieni, to porozmawiam z dyrekcją szkoły i przekażę Wasze materiały. To może być dobry pomysł, np. na godzinę wychowawczą. A może wiecie czy w Toruniu działa jakaś organizacja prowadząca takie zajęcia?
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Cefreud » 2008-04-02, 09:55

Ala-z tego co pamiętam jedno z głośniejszych pogryzień dziecka przez mix rotka i jeszcze coś zaczął sie od takiego drażnienia psa przez siatkę.Chłopak co rano idąc do szkoły jechał patykiem po siatce.Pewnego dnia psy znalazły(czy może zrobiły) dziurę w siatce i dopadły dzieciaka.Nie pamiętam czy przeżył czy nie :-/
Najpierw własciciele mieli mnóstwo problemów zanim ktoś powiedział jak wygladała sprawa.Jak możesz nagraj to sobie.Bern skory do ataku nie jest ale jego cierpliwość ma swoje granice :evil:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez anula » 2008-04-02, 10:53

Tego się obawiam. Mamy solidne ogrodzenie, ale zawsze może się zdarzyć nieprzewidziana sytuacja, np. przy wychodzeniu z posesji babci. I jak trafi się taki łobuz, który ją drażni na ulicy, to przecież pies nie głupi i pozna kto zacz. Dojrzewam do rozmowy z rodzicami jednego z nich. Rodzina nomen omen nauczycielska i jego matka uczy niestety moje dzieci. :roll:
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez AT » 2008-04-03, 21:22

Aniu sytuacja trudna - przez to, że to uczycielka Twoich Dzieciaków. Spróbujcie nagrać zachowanie tych dzieciaków. Wiesz zawsze lepiej załatwić sprawę polubownie ( ja tak chciałam załatwić sprawę z właścicielem psa, który pogryzł Mufkę, niestety nie dało się ale od czasu gdy porozmawiała sobie z nim straż miejska pies jakoś przestał nagminnie biegać sobie po ulicy) myślę, że jak oświecisz rodziców, że takie zachowanie to jest znęcanie się nad zwierzakiem (czyli paragraf) to może zrobią namysł krytyczny nad swoimi dziećmi. Jeśli nie to nic tylko nagrać i do władzy uderzyć.
Chyba, że ja mam tam przyjechać z całym swoim ,,autorytetem" pedagogicznym wyjaśnić małolatom o co chodzi :evil:
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości