przez Mika » 2008-01-30, 11:47
Ja generalnie postępuję tak , jak Natalia od Galwina. Każdy spacer, wyjście poza naszą posesję odbywa sie rutynowo- poniewaz w korytarzu jest mało miejsca, chodnik przed domem wąski a pies cieszy się całym ciałem na hasło " spacer" , obroża zakładana w ogrodzie, tuz przed furtką a smycz już na ulicy ( samochód przejeżdża jeden na godzinę). Ale pies jest nauczony, że po nałożeniu obroży jest komenda "siad" , potem ja otwieram furtkę , upewniam się, czy droga wolna ( zero psów, suk, dzieci, pojazdów) daję komendę " do mnie", pies wybiega, siada przy lewej nodze, przypinam smycz i komenda " idziemy". Przed ulicą kolejną jest znów komenda "siad", gdy droga wolna jest " idziemy" , w parku odpinam smycz i po hasle " biegaj " pies rusza w podskokach ( o ile nie ma straży miejskiej, innych psów, dzieci , pijaczków itp.). Nie chodziliśmy ma kursy, ale taki scenariusz sie sprawdza. Pies w okolicznościach spaceru nie wyjdzie poza ogrodzenie domu ( przez furtkę czy bramę wjazdową) bez komendy, choć raz , gdy córka zostawiła otwartą furtkę, to na własną łapę udał się do parku ( ale mnie nie było, przy mnie by chyba nie wyszedł). Generalnie zauważyłam, że spokojne , codzienne powtarzanie tych samych sekwencji komend i zachowań zaowocowało u Redusa zrównoważonymi reakcjami ( on juz oczekuje , że będzie "siad" przed każdym skrzyżowaniem). Niestety, nie zaobserwowałam, by szczególnie zwracał uwagę na samochody sam z siebie. To ja muszę za niego uważać. No, ale od tego przecież ma się pańcię. Nasze psy muszą żyć z nami w mieście, do czego natura ich nie przygotowała, więc my- ludzie , musimy zadbać o ich bezpieczeństwo.