Strona 1 z 1

bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 10:32
przez s.z.
Czy komuś udało się przekonać berna do wody. Chodzi mi o przypadek psa co to omija kałuże z daleka i ucieka przed deszczem. Nasz sukces to przejście rzeki z ilością wody na końcówki łap, no i drugi wątpliwy sukces, nie omija już kałuż. Próbować czy sobie darować?

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 11:23
przez Anna Rozalska
Myślę, że na siłę nie należy psa zmuszać do wody bo przyniesie to odwrotny skutek. Być może sam bedzie próbował. Moze niektóre berny mają pływanie we krwi. lamia w przeciwieństwie do siostry i matki od szczeniaka uwielbia wodę i wszystko w czym można byloby się wykąpać. W wodzie zachowuje się jak niufek a nie bern. Nawet nurkuje i potrafi parę minut byc pod wodą. W upały, które były nie podarowałaby mi kapieli w Wiśle (w tym roku jakoś Wisła w miarę czysta) .

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 11:41
przez MRUCZanka
Może spróbujcie mu dać dużą miskę z wodą na plac ( o ile takowy posiadacie) i puścić psa "wysuszonego" - nie dawać mu wcześniej pić - może się skusi i poczłapie do wanny :) Nasz już obadał, że na dworze mu zamykamy tę wanienkę, i musi sobie sam ją pyskiem otwierać :lol:
Obrazek

Zauważyłam, że mimo,że nasz wpadł juz do wody przez przypadek, to nadal lubi wodę - próbujemy go nauczyć samoistnego kąpania się, ale myślę, że musi najpierw sam sie przekonać do wanny. Powoli wsadza swoje łapy :) Cierpliwości i pomysłu w przechytrzeniu berna ;) :mrgreen:

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 12:12
przez Wydra
Naszemu buraczkowi napełniliśmy basen dziecinny,mąż wszedł do wody i kusił go smaczkami po 2 dniach Dino dał się skupić a teraz już pływa na jeziorach zobacz w galerii D-velvetki powodzenia

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 14:22
przez EwaM
Nera wchodzi do wody wyłącznie w towarzystwie :lol: Wygląda to tak,że najpierw wchodzi ktoś człekokształtny,za nim sunie Bora i zaczyna harce, na końcu Nera płacząc i piszcząc przeokrutnie :mrgreen: Cierpi,ale leci do nich :lol: Chyba zaczyna się przekonywać do wody,bo wczoraj zdecydowała się POPŁYWAĆ :!: Okazało się,że jak chce to potrafi :!: Wydarzenie znaczące w naszym życiu :!: Jestem z niej baaaardzo dumna i powiadomiłam o tym wiekopomnym wydarzeniu już chyba wszystkich znajomych i nieznajomych :!: (trochę dziwnie sie na mnie patrzą :mrgreen: :mrgreen: )Na podwórku postawiliśmy im brodzik z wodą,ale nie wzbudza dużego zainteresowania :-( co najwyżej któraś wody się z niego napije :-)

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 17:59
przez AT
Ja bym na siłę nie uczyła psa włażenia do wody co prawda wspólna kąpiel w morzu czy w jeziorze jest fajna ale sytuacje w których pies sam sobie znajduje zbiorniki wodne do kąpieli (czasem te zbiorniki są bardziej błotne niż wodne) nie jest już taka przyjemna (można sobie na przykład zdjęcia w galerii kujawskich spacerków pooglądać żeby zobaczyć jak może wyglądać pies po kąpieli :-P).

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 18:32
przez EwaM
Pewnie,że nic na siłę :lol: Ale odrobina przyjemności też się psu należy :mrgreen: :mrgreen:Na tych zdjęciach w galerii wyglądają na szczęśliwe :mrgreen: baaardzo :!:

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-07, 20:41
przez Apcik
a my ostatnio Cezaraego wrzucilismy do naszego basenu :-P :-P mimo tego, że sie wody i basenu okropnie boi to po kapieli wyglądał na baardzo zadowolonego(to były te upalne dni) :lol: :lol: i nawet sam zaczął podchodzić do basenu , mimo żę omijał go zawsze kilometrowym łukiem :shock: :shock: byle teraz sam do niego nie wskakiwał kiedy przyjdzie mu ochota :roll: :roll: bo 2 dni sparzatania basenu z kudeł :evil: :evil: :roll:

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-10, 11:28
przez Gocha
Mogę się wypowiedzieć się na przykładzie Ozzego, on właśnie należy do takich co to kałuże omija szerokim łukiem a jak pada deszcz to idzie na kanapę :-D Od małego zabieramy go nad wodę, ale pływać nie lubi i już.Owszem samodzielnie wejdzie do wody pod warunkiem, że jest czysta i widzi dno. Lubi sobie pochodzić po wodzie, ale granicą zamoczenia jest brzuszek. Jak niektórzy wiedzą Ozzy to żeglarz pełnym pyskiem, więc nieraz znajdował się z nami na wodzie w ekstremalnych warunkach, dlatego też kupiliśmy dla niego kapok. W poprzednim roku, który był ciężki dla żeglarzy pies pomimo swojej niechęci do moczenia całego futra poradził sobie naprawdę w ciężkich warunkach. Potrafił się wyczołgać z przewracanej żaglówki przez wiatr i po wodzie wyjść na brzeg, drugim razem poślizgnął się na mokrej kei przy wychodzeniu z łódki i wpadł cały z głową do wody, więcej paniki było w moim wydaniu niż Ozzego. Przyznam szczerze, że bałam się czy Ozzy nie zniechęci się do kontaktów z wodą i łódką po zeszłorocznym rejsie, ale na szczęście nie. Niczego nigdy nie robię z psem na siłę, uważam, że ma prawo czegoś nie lubić, dlatego ja nie polecam zmuszania psa do kontaktów z wodą.

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-10, 11:44
przez MRUCZanka
rany,jak ja bym chciała, żeby mój pies ze mną na łódkę jeździł... póki co muszę przekonać mojego mężczyznę do rejsów w ogóle,bo się zraził bardziej, niż pies do wody :-(

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-11, 22:57
przez Hekate
pstrożnie z przekonywaniem, Alto ma za to przegięcie w drugą strone, podczas spaceru mijaliśmy kałuże, najpierw była próba co to za fajne błotko na dnie a potem centralnie chciał się w niej położyć :-/ na szczęście pociągnełam go za smycz i wyciąbnełam bo już prawie leżał :mrgreen:

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-11, 23:14
przez MRUCZanka
Nie wiem na ile to poskutkuje, ale chyba nauczyłam Benka nie chlipać z każdej kałuży :mrgreen: Stanowcze NIE i lekkie pociągnięcie smyczą powoduje odejście od kałuży, za to w domu do michy i do basenika leci jak głupi... Mało tego, zaczyna kombinować jak samemu otworzyć przykryty basen :->

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-12, 15:38
przez Anuta
A ja myślę, że z Bernami jak ludźmi: albo lubią wodę, albo nie. Moją Astrę końmi trzeba ciągnąć do wody, a wejdzie (najgłębiej do brzucha) tylko wtedy, gdy j jestem w wodzie. A Nora nawet może popływać, szczególnie gdy jest upalnie.

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-17, 19:07
przez monikes
Witam!
Mecenas stoi pod prysznicem twardo, nawet się nie poruszy, chyba to lubi :-)
Ale jak jesteśmy nad jeziorkiem, to chodzi brzegiem i omija wodę z daleka. Taki to z Niego Mecenas.
Pozdrawiamy :)

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-07-17, 19:11
przez agusia
Sara akceptuje wodę w misce do picia i w postaci deszczu ;-)
Teraz czekam na cieplejsze dni i będziemy ją do podwórkowych kąpieli przyzwyczajać... Zobaczymy jak to będzie :->

Re: bern a kapiel

PostNapisane: 2008-10-06, 21:23
przez Maryś_i_Pako
Ekhem mój pies to również taki ewenement,ale z czasem już nie omija kałuż księciunio ;)i wejdzie do rzeczułki ,ale tylko troszkę by się napić.Moim zdaniem można spróbować oswoić psa z wodą w formie zabawy nad jeziorem np,ale z kałużami bym nie walczyła to raczej plus :P pozatym jeśli pies ma wybitny wodostręt to nie ma co walczyć z tym na siłe bo będzie jeszcze gorzej-pies będzie się bardziej denerwował i jego wstręt wzrośnie i jego reakcja może byc bardziej nerwowa itd.Ja np mam problem z kąpielą nie ma szans bym wsadziła go do wanny,chociaż pewna obaw nie miałam wyboru i oddałam go do "psiej myjni";) i o dziwo to jakoś znosi :) i jest niezmiernie szczęśliwy jak jest czysty :D ale w domu nadal nie da się do wanny wsadzić ale za to np pyszczek oczyścić tak :)