przypadek agresji wobec innego samca

Przedwczoraj na spacerniaku spotkaliśmy młodszego (aczkolwiek dorosłego 3 letniego) kolegę Drixa - tamten radośnie machając ogonem ciągnął sie do nas, Drix również okazywal oznaki radosnego zainteresowania (medranie ogonem i usilne dążenie do obwąchania), Przy pierwszym niuchaniu mój - przynajmniej do tej pory mega łagodny baranek - rzucił się na młodego. Dodam że obydwa były na smyczy. Właściciel Młodego zaczął wrzeszczeć na psy z hasłem - bierz go!.. i nie wiem czy przypadkiem to nie było powodem , tego że mój posłuszny jak dotąd pies, nie dał się okiełzać, usiłował tamtego pożreć w całości ..
Nigdy przedtem nie byłam w takiej sutuacji i nigdy wcześniej Drix nie zaatakował. Nawet w obronie własnej obraca się puszystm tyłkiem do atakującego, lub po prostu ingoruje natręta.
Owszem, na własnym podwórku nie popuści obszczekania każdego 'zapłotowego' psa czy suki. Być może własnie dlatego Młodego zaatakował, znając jego zapach tylko 'przez płot'... Staram się go sama przed soba usprawiedliwić, bo naprawdę jest mega cierpliwy i wyrozumiały dla wszystkich (obce dzieci wiszą na nim bezustannie, z kotami tylko pogonić się warto wg.Drixa(chociaż lepiej leżeć i obserwować), koleżanki różne go odwiedzają i paru kolegów też ma) ...
Serio nie wiem co mu przyszło to tego tricolorowego łebka ..
Nigdy przedtem nie byłam w takiej sutuacji i nigdy wcześniej Drix nie zaatakował. Nawet w obronie własnej obraca się puszystm tyłkiem do atakującego, lub po prostu ingoruje natręta.
Owszem, na własnym podwórku nie popuści obszczekania każdego 'zapłotowego' psa czy suki. Być może własnie dlatego Młodego zaatakował, znając jego zapach tylko 'przez płot'... Staram się go sama przed soba usprawiedliwić, bo naprawdę jest mega cierpliwy i wyrozumiały dla wszystkich (obce dzieci wiszą na nim bezustannie, z kotami tylko pogonić się warto wg.Drixa(chociaż lepiej leżeć i obserwować), koleżanki różne go odwiedzają i paru kolegów też ma) ...
Serio nie wiem co mu przyszło to tego tricolorowego łebka ..