ja tam się nie znam, nie wiem tez jak to u Was wyglada. jednak pierwsza zasada to zero podnoszenia reki na szczenie! zero krzykow itp. ja bym sie wybrala do jakiejs fajnej szkolki gdzie nie polecaja bicia po tylku! i owszem, wychowanie to praca 24h na dobe ale czasem fajnie jak ktos pokaze nam bledy i wlasciwie ukierunkuje. poza tym praca z psem bardzo pomaga, zawiazuje sie fajna wiez miedzy psem a przewodnikiem i naprawde mozna wtedy zdzialac cuda

ja nigdy nie mialam takich problemow ale wiekszosc, ktore byly z Bosmanem minely wlasnie dzieki wspolnej pracy. naprawde polecam zmiane szkolki i wspolne spedzanie czasu na cwiczeniach

a dla rozluznienia napisze, ze dzis jak wrocilam do domu to Chabercik ugryzl mnie w... pupe

ostatnio ma jazde lapania w zeby z radosci wszystkiego co dynda na wietrze ale taki numer wycial pierwszy raz

ja sie usmialam, on byl szczesliwy i razem poszlismy sie tarmosic na kanapie

jesli sytuacja sie powtorzy warkne do niego 'nie wolno!' i podejrzewam, ze jak zwykle poskutkuje
