Moderator: MartaD
Barbel napisał(a):
Chyba, że ktoś zna dokładnie metodę oduczania przez nauczenie wykonywania niepożądanego zachowania na rozkaz. Brzmi to dość przewrotnie ale w skrócie polega na tym, że uczymy w tym przypadku wchodzenia na stół na rozkaz i tylko na rozkaz. Potem rozkazu nie ma to i wycisza zachowanie. Gdzieś o tym słyszałam bądź czytałam (testowane na upartych delfinach ), ale bliższych szczegółów nie potrafię przekazać .Może Jola pomoże???? Jest świeżo po Alterii a zdaje się ,że oni o tym mówili. Joluniu??????
Barbapapa napisał(a):Tak dokładnie na tym to polega. Nagradza się zachowanie tylko na komendę i w ten sposób wygasza występujące spontanicznie.
Jest 9 metod eliminacji niepożądanego zachowania , nie zawsze wszystkie są możliwe do zastosowania, niektóre dla "wybrańców".
Można spróbować metody " zmiana motywacji'- eliminujemy czynnik wywołujący niepożądane zachowanie- Ciężko jest ustalić w tej sytuacji rodzaj czynnika, czy to jest nuda, czy coś ekstra po właścicielach, ciekawość...
Można poprzez uniemożliwienie fizyczne wykonywanie niepożądanej czynności. Stosuje sie zawsze wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie kontrolować sytuacji w jakiej występuje niepożądane zachowanie; nie śmiejcie się, ale teoretycznie: związanie psu łap( niw wskoczy), kaganiec, przywiązanie psa, barykada na stole, blacie.....
Generalnie dużym problemem jest oduczenie jakiegoś zachowania, gdy jest ono dla psa zachowaniem samonagradzającym .
Barbapapa napisał(a): ..... moje dzieci uczyły się jeść na psich posłaniach(bo miękko), nie raz i nie dwa zdarzyło sie jeść z tego samego talerza domownikom dwunożnym i czterołpnym i nikt nie myje rąk .......
Wiecej problemów u psów było po zjedzeniu suchej karmy niż u dziecka które polizał pies, czy które zjadło coś z psiej miski.
Cefreud napisał(a):cholera, Freud liże po głowie Jasia, Platon lizał po głowie Matylde.I wiesz co? Jakos zdrowo się chowają...Nie wspomne o synku sąsiadów,który wyjadał żarcie z miski Platona ( jego rodzice lekarze!) nie widzieli w tym nic złego.Ani Platon ani Szymon nie zarazili sie od siebie żadnymi choróbskami.Ba, nawet wg opini lekarzy z Francji, dzieci od urodzenia wychowywane z psami sa mniej narażone na alergie!!!
Olga napisał(a):....tak sobie mysle, ze powinnas sie chwilke zastanowic. Z psami, jak z dziecmi - musza nabrac odpornosci i ona sie w nich gruntuje cale zycie. Najlepszym przykladem moje sterylne kocisko - raczki dezynfekowane przez pierwsze 3 miesiace zycia, chuchanie, dmuchanie, dbanie i dziubdzianie i co? Kot stale chory. Wyjazd na wystawe okupiony spadkiem odpornosci i... choroba. Zostawanie samemu w domu - choroba. Halas, goscie i inne miejsce - choroba. Musimy byc troszke mniej hsteryczni i podchodzic do sprawy "zyciowo" i realistycznie. ........ a tu prosze - zywy przyklad paranoi higienicznej
Brombkowa napisał(a):........ ja tez uwazam, ze to przesada.... Przeciez nasze psy wachaja rozne rzeczy na spacerach, moj "Boorek" wacha slady po wszelkich wacpannach, niekoniecznie szlachetnych i zadomowionych, wacha slady, gdzie tamci robili swoja toalete, a nad ranem budzi mnie wkladajac swoj nos do mojego oka.... Nie dajmy sie zwariowac...
Wszak udowodnionio, ze slina psia ma wlasciwosci lecznicze, wiec niby dlaczego polizana po rece ..... mialaby byc "wyalienowana" ze srodowiska.... Przestan... Moze wiekszosc mnie zgromi za to, co powiem, ale moj pies bardzo czesto nad ranem jak wejdze do naszej sypialni, to wypija bawarkę z mojego kubka, ktora zostala tam od poprzedniego wieczoru.... I ja to lubie, to nasz taki maly rytual :)
A zeby dodac pikanterii i pokazac, jakam jeest niedpowiedzialna, to dodam, ze - jako kobieta w ciazy robilam sobie juz dwa razy w ciazy badania na toksokarozę (to samo co toksoplazmoza, ale dotyczy psów - dla niewtajemniczonych) i jestem zdrowa!!!!
Czy sterylne srodowisko jest dla nas dobroczynne?
Pozostawiam pod rozwage.......
friend napisał(a):Na szczęście mój duży nie wyskakuje na stoły, lecz mordą sięga do niego albo grilla, ale Leo nie ruszy zadnego jedzenia jesli nie jest ono na ziemi albo w misce Poprostu raz został skarcony za zjedzenie kiełbasy ktora lezala na ławce Wystarczy przyłapać psa i skrzyczeć, ewentualnie dac klapsa! Mnie duma rozpiera kiedy przychodza znajomi a Leo pilnuje grilla i grzecznie czeka az wszyscy zjedza a na końcu jemu coś się dostanie Pozdrowienia
Glonek napisał(a):Na Bubla to nie działa. To znaczy jak jesteśmy w pobliżu to ona absolutnie nigdy w życiu jedzenie na stole nie istnieje co innego jak nas nie ma. Hulaj dusza piekła nie ma.
Cefreud napisał(a):po wakacjach u Joli Freud przestał krasc ze stołu i blatu.Obojetne czy jest na nim mięcho czy ciasto, łazi tylko za nami i robi cielęce oczy.Ciekawe jest to,że akurat jedzenie umie wskazywac a na piloty i inne rzeczy wykazuje wybitna odpornosc
Za to talerz mojego dziecka jest doskonałym miejscem do kradzieży zuchwałej-patrząc czule Matysi w oczy jęzorem zciąga z kanapki serek
Powrót do Problemy wychowawcze
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość