Strach a nieufność do obcych

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Marszal » 2006-12-02, 19:08

No proszę, Berbelasty iście chłopak na medal :-D
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Postprzez Gość » 2006-12-04, 10:57

Aga-2 ja się nie przejmuję :mrgreen: widzę,że kilka osob mialo odwagę się wypowiedzieć, a gdzie reszta? :cry: jakie są WASZE psy?właściciele repro i suk hodowlanych proszę o wypowiedzi!

moje przebywają w natyralnych warunkach :mrgreen: do niczego ich nie przekonuję, musieliśmy tylko pracować z Atosem bo goście by nas całkiem opuścili :cry: już udalo mu się przesiać odwiedzających :-( zostali tylko najwytrwalsi :mrgreen:
a z Kają będziemy probowali jeszcze na wystawach bo na światowce dostala bdb i wspanialy opis i szkodaby bylo zmarnować ;-) a jak dla nas i nie tylko ,jest super!
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Gość » 2006-12-04, 10:58

ten gość to ja Ewa! znowu mnie wycieplo :evil:
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Tess » 2006-12-04, 16:12

temat mnie wciągnął... Czoper z wiekiem trochę z tej lękliwości wyrasta. W czasach szczeniecych bał się panicznie wszystkich nowych elementów na stałych trasach - np bardzo przerażających ogromnych i kolorowych pojemników na śmieci - chciał przechodzić druga strona ulicy! :lol: Otwartej bramy, która zwykle była zamknięta, gwałtownych ruchów, nagłych hałasów i mężczyzn - wszystkich i bez wyjątku ( no - poza moim mężem oczywiście, którego wielbi).,Przy czum nigdy nie wylazywał agresji. Stopniowo, pomalutku lęki zaczęły mijać - oswajaliśmy go z "potworami", pokazywaliśmy, że są niegroźne :roll: Tylko z lękiem przed mężczyznami był problem. Efekt był taki, że na spacery chodziliśmy ze smakołykami w kieszeni i na ewentualny zachwyt ze strony faceta nasza reakcja była następujaca:"przepraszam, czy mógłby pan go pokarmić, bo on ma lęki?" Teraz Czoperek strach przed mężczyznami wykazuje dużo rzadziej i zdecydowanie nie do wszystkich. Nadal tylko boi się burzy - ale np. fajerwerków już nie!Pozdrawiamy
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Tess » 2006-12-04, 16:14

A jeszcze jedno - można z nim wejść wszędzie - będzie grzeczny ( to pewnie dzieki zajęciom z dziećmi na dogoterapii), spokojnie czeka też przed sklepem - ogólnie raczej nie ma z nim problemów.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Aga-2 » 2006-12-04, 17:51

Tak w ramach ciekawostki, dotyczącej rzeczy, których boją się berny. Nasza Asta, jak była młodsza panicznie bała się łazienki i przeszklonej klatki schodowej. W domu do łazienki nie miała okazji wchodzić, bo łazienka jest na górze, a tam psom wstęp wzbroniony. Wzięłam ją jednak kiedyś do pracy, a w biurze mamy sporą, wykafelkowaną na jasno łazienkę. Jej przerażenie było przekomiczne. Nie zmuszałam jej, żeby weszła tam ze mną, ale jak mnie widziała w środku przez otwarte drzwi, to szczekała jak nakręcona. Najszczęśliwsza była dopiero, jak w końcu opuściłam to groźne pomieszczenie. Podobnie było ze schodzeniem po schodach. Klatka schodowa jest całkowicie przeszklona, a schody wyłożone jasnymi, polerowanymi na wysoki połysk płytkami. Nie było sposobu, żeby ją przekonać do zejścia. Na szczęście jest winda, do której weszła bez zastrzeżeń. Teraz przyszło mi do głowy, że może mój pies nie tyle stchórzył przed schodami, co po prostu przeważyło u niego lenistwo, bo wiedział, że winda jest. Co z łazienką, to nie wiem... Sama się zastanawiam... Może to rzeczywiście niebezpieczne pomieszczenie, a my sobie nie zdajemy z tego sprawy?
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Postprzez Natalia i Galwin » 2006-12-04, 19:19

Hmm.. Czy tylko Galwin niczego się nie boi ?? Za to Borys boi się wszystkiego, spadających przedmiotów, petard, samochodów, rowerów, nawet jak się potknie to z przerażniem ucieka "co mu się stało", ale to nie odważny bernuś tylko strachliwy terier :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Cefreud » 2006-12-04, 19:20

Freud wczoraj mało na zawał nie zszedł.Wieczorem podleciał do znajomej suki onka, obok stała jakaś pani z kundlem na rękach.kundel warczał a biedny Freud oglądał onke i nie mogł poją jak ona warczy nie wydając dźwięku z pyska :mrgreen:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez saganka » 2006-12-04, 19:51

Bruno tez sie nie boi...
A jesli chodzi o ta totalna akceptacje ludzi i ufnosc - jak powiedzielismy o tym trenerce na PT, to powiedziala nam, zebysmy sie cieszyli, ze mamy takiego dobrego psa o zrownowazonym charakterze.....
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez nugatika » 2006-12-04, 20:18

u nas tak samo jak u Bruna i Galwina.
Chociaz ostatnio mnie zaskoczyl - przejechala kolo nas dziewczyna na rolkach, Nugat pierwszy raz w zyciu widzial cos takiego. Bardzo sie zdziwil, nie widzial co to, nie wygladal na zdenerwowanego czy wystraszonego, byl baaaardzo zdziwiony, zaszczekal dwa razy i kolezanka pojechala, a Nugat ze zdziwieniem obserwowal jak sie oddala.
Czy sie czegos boi? hmm... czasem gdy bawimy sie wieczorem w ogrodzie, to na bramie pojawia sie moj cień od lampy, on wtedy podchodzi nieufnie, aczkolwiek na bezpieczna odleglosc i obszczekuje, ale tez z reguly tylko 2, czy 3 razy. A potem ja sie przemieszcza i cien znika, i tez to nie jest strach z jego strony, tylko poprostu nieufnosc.
Gdy zostaje sam w ogrodzie, jak ktos obcy podejdzie do bramy, a nie ma mnie czy taty w poblizu to tez jest nieufny, zaszczeka pare razy, ale szczerze to nie wiem co by sie stalo gdyby ten ktos probowal wejsc, z reguly zatrzymuja sie przed brama i czekaja, az ktos sie nad nimi zlituje :lol: nie probuja wchodzic, i sie im w sumie nie dziwie ;-) Ale wystarczy tylko ze pojawi sie ktos z domowinikow, lub poprostu ktos znajomy to Nugat od razu wita sie radosnie, i z psa strozujacego nic nie zostaje ;-) Zamienia sie w "małego", niegroznego misia, ktory daje sie kazdemu poglaskac ;-)
ooo przypomnialo mi sie, jak byl maly to bal sie grabi :-| ale z czasem mu przeszlo :roll: :-P

-------------------
jakies 3 miesiace temu wybralam sie z Nugatem na spacer wieczorem, mieszkamy na wsi. Szlismy kawalek droga, dopiero potem puscilam go ze smyczy. Gdy szlismy sobie tak drogą Nuś sie zatrzmal, naprężył i stal tak wpatrzony w ... znak :shock: najzwyklejszy na swiecie znak drogowy :-| moja reakcja byla natychmiastowa; podeszlam do owego straszydla, przywitalam sie z nim, poglaskalam, zasmialam sie, zawolalam Nugata - dalam mu smakolyk i zaczelam konwersacje ze znakiem - szkoda tylko ze nikt nie przechodzil wtedy obok nas bo niezly by mial ubaw - wiadomo jak to na wsi ;-)
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Postprzez Ania od Berena » 2006-12-05, 09:50

Hmm a co powiecie na psa który cieszy sie nawet do plastikowego Ronalda? :lol: Oj niepocieszona była i ździwiona że taki duży Pan a nie głaska :mrgreen:
Dopiero później "zajarzyła" że coś z tym Panem nie tak :-D
Avatar użytkownika
Ania od Berena
 
Posty: 1249
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 19:45
Lokalizacja: Wrocław i okolice
psy: Beren(*),Luthien(*),Yuki (*)Yato(*), Milka, Malina

Postprzez Barbapapa » 2006-12-06, 09:43

No cóż , ja mam bernola i gówniarza( co nawet sędzina na światówce podkreśliła). Chivek jest 100% zgodny ze wzorcem, Anubek zaś wszelkie cechy bernola ma zwielokrotnione, jak daje znak że ktoś obcy się zbliża (na działce, w domu) to pół wsi o tym wie; jak sie wita, to z radości mało ze skóry nie wylizie; jak pracuje, to cały świat ma w nosie; jak ciągnie, to nogi z butów wypadają; itd. Ale jest pierwsza jaskółka dorastania- zniknęła różowa dziurka w nosie..... :lol:
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Gość » 2006-12-06, 15:30

Poker ma charakter iście królewski :mrgreen: co nie znaczy że rządzi w domu czy gdziekolwiek indziej :mrgreen: wyglada to tak, ze dopóki świat (czyli ludzie) wokół zachowuje sie w sposób przez nas - rodzinę akceptowany, to Pokersia nikt i nic nie jest w stanie ruszyć jak odpoczywa, podniesie łeb, popatrzy, zerknie co ja na to i spi, na cmokania obcych nie reaguje wcale, sam wybiera do kogo chce podejść, na ogół ustępuje dzieciom - wita się , dorosłych olewa. Do niezwykle żywej reakcji jest go w stanie zmusić pojawienie się konkurenta :evil: lub złamanie zasad panujących w domu przez sukę, mimo ogromnej tolerancji dla dam, przepędzi sukę od stołu jak rodzina je :mrgreen: jemu nie wolno to i innym też nie :mrgreen: dość niezależna natura i wolę o nim myśleć "król" niż "kot" :mrgreen: bo kocia natura zupełnie nie koresponduje z moim charakterem :mrgreen:
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Szam » 2006-12-06, 15:52

Gucci sie niczego nie boi, kto zna ten wie ;-) Poza tym ma dynamit w tylku (ostatnimi czasy mniejszy). Lubi ludzi na ulicy, moga glaskac do woli, dzieci moga jej wchodzic na glowe, nie ma problemu jezeli obcy wyciagnie reke. Na posesje nie wpuszcza obcych- typowy stroz. Kiedys treser stwierdzil ze bylaby idealnym psem obronczym, ale nam wystarcza to co mamy.

Jamajka jest upierdliwa do granic wytrzymalosci, kto poznal ten wie :-) Wszystkie rece sa do glaskania, wiec na ulicy jestem ciagana od lewej do prawej. Nie znalazlam rzeczy ktorej by sie bala, jak na razie przed nami sylwester, czasem ciezka proba dla miastowych psow.

A jednak jest cos czego moje psy sie boja, jak Lea sie wkurzy znikaja momentalnie ;-)

Jantra jak i Jarvis nie lubila obcych. Nie lubila obcych rak. Jak ktos ja probowal glaskac (kto sie jej nie spodobal) odsuwala sie 5cm, komicznie to wygladalo. Jednak jezeli Pani kazala stac i dac sie glaskas, stala, chociaz czasem z mina meczennika. Miala swoich ulubiencow i dla nich zrobilaby wszystko.
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Postprzez Szam » 2006-12-06, 16:01

Poza tym dodam, że Berneńczyk moze i kiedys byl psem typowo gospodarskim, ale teraz jest psem typowo rodzinnym.
Nie wyobrazam sobie trzymania psow wylacznie na zew. I w takie miejsca staram sie oddawac szczenieta.

Ania, Maks wdal sie w Mamusie ;-) Jak lezec to tylko w ciepelku i wygodnie...
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Postprzez Gocha » 2006-12-06, 16:21

Szam napisał(a):Jantra jak i Jarvis nie lubila obcych. Nie lubila obcych rak. Jak ktos ja probowal glaskac (kto sie jej nie spodobal) odsuwala sie 5cm, komicznie to wygladalo. Jednak jezeli Pani kazala stac i dac sie glaskas, stala, chociaz czasem z mina meczennika. Miala swoich ulubiencow i dla nich zrobilaby wszystko.

Ozzy jest nieodrodnym synem Jantrusi :-) z wiekiem przestał kochać wszystkich ludzi i tak jak mamusia odsuwa się od obcych którzy mu się nie podobają . Nie przepada za dziećmi od czasu jak go pobiła czterolatka . :roll: Nie okazuje entuzjazmu na widok małych ludzi i profilaktycznie udaje że ich nie widzi .Są jednak ludzie w których "zakochuje się" od pierwszego spotkania .Czasami się śmiejemy że nasz pies nie merda ogonem tylko jak śpi a i wtedy czasami merdnie :lol:
Właściwie nie boi się niczego , jeśli my gdzieś idziemy czy robimy coś nowego to Ozzy bez namysłu idzie z nami i akaceptuje wszystkie nowe sytuacje ,których mu nie szczędzimy od małego . Wydaje mi się że jeśli pies od początku jest zabierany w różne miejsca i asystuje we wszystkim co my robimy to mamy dużą szansę że nasz pies nie będzie lękliwy .
Avatar użytkownika
Gocha
 
Posty: 1539
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:01
Lokalizacja: Konstancin
psy: Ozzy [*], FBI-Zoy,Pooh- Niko wszystkie Altura

Postprzez Gość » 2006-12-06, 17:30

Gocha napisał(a):Wydaje mi się że jeśli pies od początku jest zabierany w różne miejsca i asystuje we wszystkim co my robimy to mamy dużą szansę że nasz pies nie będzie lękliwy .

No tu to bym się nie zgodził. Bubla zabieramy wszędzie od 3 miesiąca. I niestety jest sunią lękliwą. A nie była taka. Jako szczenior strzały nie były dla niej straszne. Im jest starsza tym jest gorzej. Żeby nie było nie reagujemy wcale na strzały nie jest przytulana głaskana itp. Obecnie potrafi przestraszyć się liścia leżącego na chodniku, sznurka rozciągniętego koło wejścia. Nie jest tragicznie ale wesoło też nie. W tych swoich lękach jest w miarę sterowalna i nie ucieka w popłochu.
Co do ludzi to niektóre osoby akceptuje, a niektóre nie. Szczególnie niektórzy faceci jej nie odpowiadają. Nie jest wtedy wystraszona, tylko nie chce się kontaktować z tą osobą. Dzieci nie lubi i woli się wyemigrować z miejsca gdzie przebywają.
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Glonek » 2006-12-06, 17:32

Zostałem brutalnie wywalony pisząc powyższy post.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ewa » 2006-12-06, 19:30

Widzę,że temat się rozwija bardzo się cieszę :-) widzę,że nie tylko my wybieramy rekę do głaskania :mrgreen: przed nami tez pierwszy sylwester ,ciekawa jestem jak Kaja będzie reagować :-/ bo żadnych nowych sytuacji się nie boi z nami jedzie wszedzie i wszędzie wejdzie ,nawet gdy jest dużo ludzi i dopóki się nią nie interesują jest ok.
Ewa
 
Posty: 694
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:30
Lokalizacja: Ryczywół

Postprzez Roxanka » 2006-12-06, 19:57

Uważajcie tylko bardzo, żeby się Kaja nie nauczyła bać strzałów od innego psiaka. Roxa nie reagowała na żadne strzały, ale niestety kilka razy zdarzyło się, że w trakcie zabawy z dwiema koleżankami ktoś strzelił. Obie suczki się przestraszyły i uciekły, a ona nie wiedziała o co chodzi. I następnym razem kiedy sytuacja się powtórzyła Roxa też czmychnęła do domu. Zorientowała się, że na strzał koleżanki uciekają - pewnie trzeba uciekać.
Teraz niby nie ucieka w panice, ale na wszelki wypadek jak zaczynają strzelać kieruje się do domu.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości