Natalia i Galwin napisał(a):Od tamtej pory panicznie boi się wsiadania do samochodu.
Natalia i Galwin napisał(a):Ja podpowiadałam im, żeby zostawiali drzwi otwarte w samochodzie a na tylnym siedzeniu smaczki. I tak do czasu aż zacznie się cieszyć na widok samochodu i biec radośnie do niego. Wtedy żeby zaczęli wrzucać te smaczki na środek siedzenia tak zeby musiał się do niego wgramolić. Do samochodu sam z siebie podchodzi, ale jak ktoś próbuje do niego wtedy podejść to ucieka w panice.
Bardzo dobrze im podpowiadałaś, tylko jeśli pies ma bardzo silny lęk to trzeba to jeszcze bardziej spowolnić i rozłożyć na mniejsze etapy. Trzeba się zastanowić co pies najbardziej lubi, co jest dla niego najcenniejsze - jedzenie (jakie?), zabawka, spacer, eksploracja otoczenia, pływanie, kość, zabawa z właścicielami, itd. I wykorzystywać te najbardziej wartościowe dla niego rzeczy, żeby go oswajać z samochodem i - z tego co piszesz - z obecnością człowieka przy i później w samochodzie. To powinny być rzeczy super ekstra, np. nie zwykła karma tylko np. surowe mięso. Można spróbować skarmiać mu zwykłe posiłki z ręki przy samochodzie - najpierw z zamkniętymi drzwiami, później z otwartymi, później w środku. Takie powinny być etapy - najpierw pies sam przy samochodzie zamkniętym, potem podchodzi człowiek (jeśli się pies boi to powoli, wyczuć jaką odległość człowieka od samochodu pies toleruje i nagrodzić, że wytrzymał chwilę z człowiekiem stojącym w tej odległości, następnym razem kroczek bliżej, itd.), potem otwiera drzwi i zamyka, bez zapraszania psa do samochodu i dopiero jak pies to wytrzymuje to można spróbować zachęcić go do wejścia czymś pysznym - kością na przykład. Jak wytrzymuje w środku przy otwartych drzwiach, można spróbować na chwilę zamknąć i otworzyć. Później zamknąć na dłużej. Jak wytrzymuje przy zamkniętych drzwiach, to niech kierowca wsiądzie na chwilę i zaraz wysiądzie. Później uruchomić na chwilę silnik. Wyłączyć, wypuścić psa, nagrodzić. Później dopiero spróbować przejechać parę metrów, wypuścić psa i coś super fajnego - spacer albo zabawa. Oczywiście po każdym etapie, każdej sesji pochwała i nagroda.
Ważne, żeby niczego nie robić na siłę i kończyć sesje sukcesem, nawet jeśli jest to tylko pół kroczku bliżej samochodu niż w poprzedniej sesji. Albo wcale nie bliżej, ale pies wytrzymał chwilę dłużej. Potrzeba bardzo dużo cierpliwości, najczęstszy błąd jaki się robi w takiej sytuacji to parcie na zbyt szybki efekt. Sesje powinny być krótkie a częste, ważne żeby nie próbować osiągnąć zbyt wiele w czasie jednej sesji, bo pies się zniechęci. No i pies nie powinien w tym czasie jeździć samochodem, dopóki się sam do niego nie przekona.