warknął i wyszczerzył zęby ...

Opisze ogólną sytuację, żeby mieć obraz środowiska w którym przebywa pies ...
Betel nigdy przenigdy nie przejawiał, żadnych oznak agresji, zarówno w stosunku do domowników jak i obcych. Dla wszystkich okolicznych dzieci jest wielką przytulanką i sam uwielbia dzieci, co się zreszta nie zmienilo. Ukonczyl szkolenie posluszenstwa PT, mieszka z nami w domu...
Pierwsze oznaki w zmianie zachowania zaobserwowalismy jak w domu pojawilo sie male dziecko, po pierwszych 2-3 dniach ignorowania niemowlaka, Betel ewidentnie stal sie pobudzony gdy pojawiali sie obcy (np, dziadkowie). Był ewidentnie poddenerwowany, gdy tylko ktos z obcych nachylal badz zblizal sie do dziecka, pies od razu tez sie podrywal, podbiegal i cialem wpychal sie miedzy dziecko a ta osobe, pokazujac ze nie chce aby ktos sie zblizal, czasami szczekal ostrzegawczo ale zawsze z dystansu. Gdy dziecko zaczynalo plakac, podbiegal do lozeczka interesujac sie czy wszystko w porzadku. Ewidentnie dziecko zaakceptowal, widac bylo w nim tylko niejaka nadopiekunczosc i pobudzenie... po 2 tygodniach te oznaki juz w zasadzie ustapily i wszystko byloby w porzadku gdyby nie to ze pojawily sie oznaki agresji w stosunku do malzonki i wlasnie nie wiemy czy mozna to laczyc z pojawianiem sie dziecka i proba odnalezienia sie psa w stadzie, czy to moze byc inny problem o ktorym ponizej...
Nie pozwalalismy od malego Betelowi wchodzic na kanape, ale wiadomo w oznakach slabosci, zdarzylo mu sie kilka razy z nami wylegiwac na kanapie. Ale zawsze na komende "zlaź" zchodzil i kladl sie na podlodze. Ostatnimi czasy, kiedy zona byla w ciazy i siedziala w domu, nie ukrywam rozpuscila Betela na tyle, ze czesto przesiadywal na kanapie, a szczegolnie spal na niej w nocy. Zaczelismy klasc rozne przedmioty aby nie mogl wchodzic i to skutkowalo, jednak kiedy tylko zapomnielismy czegos polozyc, rano kanapa byla cala wygnieciona i w psiej siersci. Sama sytuacja ktora nas zdziwila mala miejsce tydzien temu. Żona wstala w nocy nakarmic dziecko i zobaczyla psa spiacego na kanapie, przegonila go stamtad i pies udal sie w kierunku naszej sypialni, kiedy chciala go przegonic na jego poslanie, na odchodne warknal na nia ... Byl to pierwszy raz kiedy Betel warknal na domownika... az do wczoraj.
Siedzielismy z zona na kanapie i Betel znow bezczelnie wgramolil sie nam na kolana. Po 5 minutach pieszczot i zabaw, małzonka stwierdzila ze starczy tego dobrego, teraz ona chce sie do mnie przytulic i pies niech zlazi na ziemie. Zona wstala z kanapy i pokazala psu reka ze ma zejsc, w tym momencie Betel na nia warknal, kiedy ona powtorzyla gest reka i komende "zejdz", Betel poderwal sie i warczac wystartowal w jej kierunku z zębami ....
Nie wiemy za bardzo co o takim zachowaniu myslec, skad wziela sie nagle w nim agresja w stosunku do zony... OK jest w tym tez nasza wina spowodowana niekonsekwencja wychowania. Raz psu wolno wejsc innym razem nie, ale do tej pory na wszelkie komendy reagowal posluszenstwem.... Cala sytuacje staram sobie wytlumaczyc tym ze wszelkie zmiany w jego zachowaniu zaczely sie z przybyciem dziecka, wiec może stara się od nowa ustawić hierarchie w stadzie i na cel wziął sobie małżonkę .. sam już nie wiem. Tym bardziej ze poza tymi dwoma sytuacjami zachowuje sie w stosunku do niej normalnie, przychodzi łasi się, nadstawia do głaskania ...
Jakies pomysly ?
Betel nigdy przenigdy nie przejawiał, żadnych oznak agresji, zarówno w stosunku do domowników jak i obcych. Dla wszystkich okolicznych dzieci jest wielką przytulanką i sam uwielbia dzieci, co się zreszta nie zmienilo. Ukonczyl szkolenie posluszenstwa PT, mieszka z nami w domu...
Pierwsze oznaki w zmianie zachowania zaobserwowalismy jak w domu pojawilo sie male dziecko, po pierwszych 2-3 dniach ignorowania niemowlaka, Betel ewidentnie stal sie pobudzony gdy pojawiali sie obcy (np, dziadkowie). Był ewidentnie poddenerwowany, gdy tylko ktos z obcych nachylal badz zblizal sie do dziecka, pies od razu tez sie podrywal, podbiegal i cialem wpychal sie miedzy dziecko a ta osobe, pokazujac ze nie chce aby ktos sie zblizal, czasami szczekal ostrzegawczo ale zawsze z dystansu. Gdy dziecko zaczynalo plakac, podbiegal do lozeczka interesujac sie czy wszystko w porzadku. Ewidentnie dziecko zaakceptowal, widac bylo w nim tylko niejaka nadopiekunczosc i pobudzenie... po 2 tygodniach te oznaki juz w zasadzie ustapily i wszystko byloby w porzadku gdyby nie to ze pojawily sie oznaki agresji w stosunku do malzonki i wlasnie nie wiemy czy mozna to laczyc z pojawianiem sie dziecka i proba odnalezienia sie psa w stadzie, czy to moze byc inny problem o ktorym ponizej...
Nie pozwalalismy od malego Betelowi wchodzic na kanape, ale wiadomo w oznakach slabosci, zdarzylo mu sie kilka razy z nami wylegiwac na kanapie. Ale zawsze na komende "zlaź" zchodzil i kladl sie na podlodze. Ostatnimi czasy, kiedy zona byla w ciazy i siedziala w domu, nie ukrywam rozpuscila Betela na tyle, ze czesto przesiadywal na kanapie, a szczegolnie spal na niej w nocy. Zaczelismy klasc rozne przedmioty aby nie mogl wchodzic i to skutkowalo, jednak kiedy tylko zapomnielismy czegos polozyc, rano kanapa byla cala wygnieciona i w psiej siersci. Sama sytuacja ktora nas zdziwila mala miejsce tydzien temu. Żona wstala w nocy nakarmic dziecko i zobaczyla psa spiacego na kanapie, przegonila go stamtad i pies udal sie w kierunku naszej sypialni, kiedy chciala go przegonic na jego poslanie, na odchodne warknal na nia ... Byl to pierwszy raz kiedy Betel warknal na domownika... az do wczoraj.
Siedzielismy z zona na kanapie i Betel znow bezczelnie wgramolil sie nam na kolana. Po 5 minutach pieszczot i zabaw, małzonka stwierdzila ze starczy tego dobrego, teraz ona chce sie do mnie przytulic i pies niech zlazi na ziemie. Zona wstala z kanapy i pokazala psu reka ze ma zejsc, w tym momencie Betel na nia warknal, kiedy ona powtorzyla gest reka i komende "zejdz", Betel poderwal sie i warczac wystartowal w jej kierunku z zębami ....
Nie wiemy za bardzo co o takim zachowaniu myslec, skad wziela sie nagle w nim agresja w stosunku do zony... OK jest w tym tez nasza wina spowodowana niekonsekwencja wychowania. Raz psu wolno wejsc innym razem nie, ale do tej pory na wszelkie komendy reagowal posluszenstwem.... Cala sytuacje staram sobie wytlumaczyc tym ze wszelkie zmiany w jego zachowaniu zaczely sie z przybyciem dziecka, wiec może stara się od nowa ustawić hierarchie w stadzie i na cel wziął sobie małżonkę .. sam już nie wiem. Tym bardziej ze poza tymi dwoma sytuacjami zachowuje sie w stosunku do niej normalnie, przychodzi łasi się, nadstawia do głaskania ...
Jakies pomysly ?