Strona 1 z 2

Mam mały problem z moim Bernem!

PostNapisane: 2007-03-07, 21:11
przez betsib
Kochani miłosnicy Bernów!ratunku!moja Demi przez 8 m-cy była ideałem.pomijam kopanie w ogrodzie,bo przecież psiak musi mieć jakieś rozrywki.ale w tym tygodniu zainteresowała się literaturą,zaczęła od luktury do kl.6,potem wyborcza, program tel.dziś usiłowała "włączyć" telewizor.pilot działa tylko połowicznie. Równoczesnie przeszła na dietę.Czy to ma coś ze sobą wspólnego. czy to bunt,czy staje się "kobietą" ,czy znudził się jej hills?Jak reagować na psoty?

    PostNapisane: 2007-03-07, 21:26
    przez Guard
    Witam,
    Myslę, że należy pogratulować pupilkowi wyboru, wyborczej, to dobra gazeta. Nasze szwajcarki nie miały takich ciągotek, za to labrador do dzisiaj zjada wszelkie pozostawione na stole rachunki (oczywiście te jeszcze czkające na zapłacenie). A czytanie programu telewizyjnego przed zabraniem pilota o czymś świadczy!! Musiało być coś ciekawego o czym nie wiedzieli pozostali domownicy. A tak poważnie , to jeszcze nie jest tak źle, myślę , że pozostali mogą przedsawić dłuższe listy zniszczeń. Życzę cierpliwości, jeszcze kilkanaście miesięcy i wyrośnie z psikusów.
    Pozdrawiam
    Kinga i trzy sunie

    PostNapisane: 2007-03-07, 21:35
    przez Gość
    dzięki, te kilkanaście miesięcy mnie pocieszyło, a co do jej gustu to też się ciesze. chciałam mieć mądrego psa ha,ha

    PostNapisane: 2007-03-07, 21:52
    przez Cefreud
    poczytaj watek o demolacji mieszkania :mrgreen: Tam o ciagotach do literatury sporo pisze

    PostNapisane: 2007-03-20, 10:13
    przez Ula
    To jest właśnie bunt młodzieńczy - nawet bardzo klasycznie zaczęłaś swoją wypowied. Taki bynt trwa mniej więcej od 8 do 11 m-ca (średnio) co odpowiada wiekowi dojrzewania u ludzkich nastolatków. Psiak "sprawdza" na ile może sobie pozwolić (często zdarzają się w tym czasie ucieczki, bójki) i szuka nowych rozrywek - tak jak Twój. Ważne, by takie zachowania się nie utrwaliły. Zabieraj z zasięgu psa wszystko, co może zostać pogryzione, zostawiaj mu na wierzchu tylko to, czym może się bawić. Zabawki trzeba często wymieniać, bo szybko się nudzą (chować, dawać inne i po kilku tygodniach na odwrót). Dobrze nauczyć go gryźć kości - surowe wołowe lub cielęce.
    No i w tym wieku bardzo ważne jest egzekwowanie posłuszeństwa, ale uwaga bez bicia, krzyków i kar. Pies potrzebuje wiele miości i uwagi, choć czasem jego wybryki mogą być dziwaczne i denerwujące (np moja Abra w tym wieku kopała dziury w ogródku, a Megi bała się ludzi) powinno się raczej uniemożliwiać zrobienie czegoś niż karać za to, albo po prostu nie zwracać uwagi gdy np pies się boi. Z wiekiem przejdzie - o ile oczywiście zrobimy wsztstko, by tego nie utrwalić.

    Aha, najlepiej nie reagować na fochy przy misce. Ona po prostu wymusza na Was coś innego, nie dlatego, że jej nie smakuje, tylko "bo tak chce". Jeśli ulegniecie, to potem wyrośnie na francuskiego pieska, któremu nic nie pasuje. Miałam to z Abrą i żeby się oduczyła fundowałam jej głodówki (tzn ona samA SOBIE...) - jeśli nie chciała tego, co jest, nie dostawała nic. Polecam. Mówi się , że pies przy pełnej misce z głodu nie zdechnie. A poza tym Hills jest taką karmą, że niejeden człowiek zjadłby ze smakiem :lol: Dobrze jednak co jakiś czas dać jej coś innego (tzn wszystkiego po trochu), na samej suchej ukł. pokarmowy się wyjaławia.

    PostNapisane: 2007-03-29, 20:53
    przez nugatika
    to u nas sie to chyba przedłuzyło - Nugat ma juz prawie 14 miesiecy, a słucha jak mu sie podoba :-/

    1.Problemem u nas jest łapanie kur :-/ a tutaj prosze dowód z miejsca "zbrodni"
    Obrazek

    2. Nie zawsze wraca na wolanie jak jestesmy na spacerze. Np. dzisiaj bylismy jak zwykle na polach, a wiadomo ze ciepło no to kazdy sie bierze za swoje pole, bylo pare traktorów. Nugat sie ich nie boi, przyzywczajony jest. Ale wolałam ominąć, wiadomo wielki pies i jeszcze biegający luzem. no ale idota jak wracalismy widac bylo ze padniety, bo prawie 2 godzinach biegania, wiec myślałam ze odpusci. Ale gdziee... Traktory no to juz, i fruuuu tyle psa widzialam, jakies 300 m ode mnie, mało co sie nie zapalił w tym biegu :-D i biegnie cały szczęsliwy, zeby sie przywitać. Mogłam sobie wołać...

    3. Podgryzanie tez sie zdarza, ale wystarczy "nie gryź", "puśc" i jest spokój.

    gdyby nie to, to pies idealny ;-)
    no i jeszcze bym zapomniała, miłość do wszystkich psów, i stworzeń miauczących, gdakających, szczekjących, muczących [choc przed tymi to jakis respekt jest :-D]

    PostNapisane: 2007-03-29, 21:30
    przez Natalia i Galwin
    No właśnie widze tę miłość :-D Z miłości je pożera.. W brzuszku są w końcu bezpieczniejsze :-D

    PostNapisane: 2007-03-29, 21:50
    przez Cefreud
    Kasia punkt 2 pasuje do Freuda.ten ...... kiedyś przeleciał przez dwupasmówke bo zobaczył listek (chyba mu się wydawało że kot, czy cós).Ja z pół otwartą buzia nazbierałam tylko błota,bo jak wyrwał z miejsca to się posypało :evil:

    PostNapisane: 2007-03-29, 22:09
    przez nugatika
    nie Natalia tu nawet nie o pozeranie chodzi, tylko wiesz, one tak fajnie gdakają ;-)
    :roll:

    i uciekają i w ogole są fajne, bo sie idiotki dają łapać :shock:
    a jak złapie, no to dwie przyniósł do domu i zakopał, a 3 ta własnie co na zdjeciu, to ze mna na spacerze. Złapał sobie, i wraca do mnie cały szczesliwy [no bo chyba go wczesniej wołałam... :roll: ] w sumie to nie wiedzialam czy go od razu zabic, czy zrobic to dopiero w domu :roll: :lol:
    Ale głupi nie jest, wiedział ze mu zabiorę, zachował bezpieczny dystans, gdybym miała zamiar mu odebrac jego ciężko upolowaną zdobycz :roll: no to Kasia "puść", Nusiu puszcza. Nie wiem, kto bardziej zdziwiony, ja czy kura :-D :shock: nowopoznała kolezanka kura nemo, nie wie co sie dzieje i idzie do mnie, obserwujemy ją obydwoje. A ona sie za mną schowała, a ja sie kur boje :lol: wypadło jej z pół piór ze strachu, albo niedelikatonosci Nugatowej, zostało mu tez dosc duzo w pysku - to juz mu sie nie podobało. A potem Nuska złapałam za obroze i ulotnilismy sie dosc szybko, zeby mu cos do głowy znowu nie strzeliło.
    Ale dalej widze ze mu sie podobają, potrafi cały dzien przelezec czy przesiedziec przed ogrodzeniem i obserwować jak kurki sobie chodzą po łące. Każde gdakniecie = uszy do gory.

    CeFreud to tez znamy - szczególnie jak stanie nam na drodze kot, zając, czy sarna :-D

    A dzisiaj na spacerze, usiedlismy sobie na ziemi {Nusiu oczywiscie od razu na kolanka :-D} i obserwowalismy sobie wszystko. Nagle go napreżylo no i zobaczylam co zobaczyl jakies 300 m od nas 3 kurki sobie szły... :evil:

    PostNapisane: 2007-03-30, 09:47
    przez MartaD
    My mamy troszkę bardziej drastyczny problem :-/
    Bo Bubek zwierzątek nie kocha, a może kocha za bardzo i stąd ten problem.......
    Otóż któregoś dnia miał bliski kontakt z królikami i niestety 3 z nich tego nie przeżyły :-(
    I tak się zastanawiam czy to możliwe żeby zrobił to przez przypadek, bo zjeść ich mam nadzieje nie chciał :shock:
    Bubu nie jest agresywny ani do ludzi, ani do psów ani do naszych kotów, więc ta sytuacja mnie troche przeraziła

    PostNapisane: 2007-03-31, 20:53
    przez Tess
    Kury to zdaje się pięta achillesowa berneńczyków.... Czoper tez ma obsesję na ich punkcie, wszystkie inne zwierzęta kocha i akceptuje, ale jak widzi kurę budzi sie w nim duch łowcy i tyle go widzieli. Ja myślę, ze faktycznie "rajcuje go" ich śmieszne gdakanie i paniczna ucieczka.

    PostNapisane: 2007-03-31, 23:39
    przez Ula
    Tess napisał(a):Kury to zdaje się pięta achillesowa berneńczyków....


    chyba nie wszystkich ;-)
    spróbujcie "odwrażliwić" psu kurę i tyle...

    nie mogę zrozumieć, jak można tak spokojnie pisać o polowaniu na jakiekolwiek zwierzęta :shock: przecież te kury też przeżywają ból i strach, jak możecie pozwlić by psy polowały na nie?????

    PostNapisane: 2007-04-01, 13:18
    przez Ania Gd
    MartaiBubu napisał(a): Bubek .... któregoś dnia miał bliski kontakt z królikami i niestety 3 z nich tego nie przeżyły

    Biedne króliki. Aż strach pomyśleć jak wyglądały ich ostatnie chwile życia.

    PostNapisane: 2007-04-02, 09:55
    przez Ania Gd
    Z moich obserwacji wynika że psy bardziej słuchają się kobiet
    a suki mężczyzn.
    Wiele razy to się potwierdziło.
    Ale oczywiście wyjątki też są.
    (Albo raczej właściciele tak się łudzą). :mrgreen:

    PostNapisane: 2007-04-02, 13:04
    przez Roxanka
    Z tym sie absolutnie nie zgadzam. U mnie zawsze były suczki i wszystkie słuchały się mnie.
    Nawet na spacerkach znajomi się śmieją, że jak Roxa jest z panem, to robi co i kiedy chce.

    PostNapisane: 2007-04-02, 13:28
    przez Ania Gd
    Napisałam że są wyjątki.
    Więc pewnie jesteś owym "wyjątkiem".
    Wygląda na to że masz "silną" osobowość. (żeby nie powiedzieć męską) :mrgreen:
    Ja obserwuję ok. 80-90% zgodność tego twierdzenia.

    PostNapisane: 2007-04-02, 14:36
    przez Barbapapa
    mogę to potwierdzić; wśród znajomych mających psy, koty i papugi latające po mieszkaniu tak właśnie jest. Papużka dla swojego pańcia uwiła gniazdo i znosiła jajka w ilości niemal produkcyjnej (nimfa)

    PostNapisane: 2007-04-02, 19:28
    przez Roxanka
    Ja uważam, że pies słucha po prostu tego kto jest konsekwentny w swoim postępowaniu. Psy szybko łapią, że niektórych poleceń można nie wykonać, a pan lub pańcia odpuszczą.
    Ja staram się zawsze egzekwować wykonanie polecenia, natomiast mój mąż często wydawał polecenie, Roxa go nie wykonała, a on odpuszczał. Panienka szybko pojęła, że pan sobie gada ot tak dla zabawy chyba. :mrgreen:

    PostNapisane: 2007-04-02, 22:37
    przez nugatika
    a u nas Nugat slucha mnie, bo najwiecej z nim pracuje, w sumie to tylko ja z nim pracuje :-D
    mamy, bo mamy trzeba :-D
    a taty, hmm... tata jest "maszyną" do głaskania :-D i jak mu sie nie chce to go nie poslucha.
    A jesli wybiera miedzy mna, a tatą to wybiera mnie ;-) [roznica wieku - prawie 30 lat :mrgreen: ]

    PostNapisane: 2007-07-12, 19:55
    przez olunia
    oooooooooooooooo rrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaannnnnnnnnnnnnyyyyyyyyyyy jak tego słucham to aż sie boje okres buntu przedemną ale w tym czasie planuję zrobić Bosferowi PT po przdszkolu aaaaaaaaaaaa cipaki mam na ogrodzie oooooooo matko jedyna :shock: :shock: :shock: a ja myslałam że jak od małego był przy kurach to będzie harmonia czas zmienić myslenie