Majszczur napisał(a):To akutat wcale mnie nie ruszało, poza sytuacjami ekstremalnymi kiedy traktowała konia jak automat do batonów i próbowała chwytać pączki wyskakujące prosto spod końskiego ogona

nie ma takiej emotki, która ukazałaby radochę po przeczytaniu tego tekstu
Zajrzałam na ten wątek w poszukiwaniu ewentualnej przyczyny smrodu z pyszczydła Soni. Gdy pojawiła się u mnie w lutym zauważyłam, że w pośpiechu podjada swoje qoopy. Może kiedyś, kiedyś w swoim jakimś pierwszym domu była karana za brudzenie, może podpatrzyła swoją mamusię jak zjada odchody swoich małych ... nie wiem. Wiem, że po kilka razy dziennie sprzątam ogródek, żeby ją nie korciło.
Szczególnie teraz, gdy nie wychodzi poza ogrodzenie, a do swoich nie ma dostępu ... nie rozumiem skąd ten smrodek

Normalnie gó....no jak się patrzy, a raczej jak się niucha

Na ten odorek uczuliłam się w pierwszych dniach jej cieczki. Sądziłam, że to chwilowe. Cieczka minęła, smrodek jakby również. Dzisiaj podeszła do mnie, ustawiła mordkę do pomiziania, a tu znowu nos wykręca
Może jak wszystko się wygoi - rana po sterylce, oczyści sie wszystko po ropomaciczu, to problem zniknie?
