Strona 1 z 2

Ucieczki i płot

PostNapisane: 2007-04-02, 10:28
przez Ania od Corteza
Mam taki problem z psem - maksymalnie mi się rozwłóczył. Wcześniej korzystał z okazji podczas sezonu cieczkowego, aby dać nogę, a niestety teraz chyba polubił takie atrakcje i ucieka nawet jak cieczki nie ma (w każdym razie po nim nie widać objawów: nie wyje, je normalnie, nie jest jakoś specjalnie pobudzony). Nauczył się rozplatać siatkę w płocie. :shock: NIe przegryza jej, tylko rozplata łapą/pyskiem od dołu i... hulaj dusza, piekła nie ma. Potrafi nawet sobie wyjść PO spacerze, na którym już nie ma ochoty biegać.
:evil:
Może ktoś podpowie jak wzmocnić siatkę? Jest to zwykła siatka, więc chyba ją będziemy musieli wymienić na ocynkowaną? Tylko czy to go powstrzyma? Wymiana siatki na płot betonowy nie wchodzi w grę, podobnie jak kojec, bo przecież nie chcę go zamykać w kojcu na całe dnie. Na razie póki siatka nie jest naprawiona, a opornie to idzie, to mam psa łańcichowego, z czym też dobrze mi nie jest. :cry: A psu pewnie takoż. Mam wrażenie, że odkąd jest na lince pod kontrolą, jeszcze bardziej ma ochotę na niekontrolowane wypady.... ALe testowaliśmy zainteresowanie wychdozeniem, biegał już sobie kilka dni luzem i.... znowu wychodzi....
:evil:
Podpowiedzcie coś!

PostNapisane: 2007-04-02, 11:41
przez Halina
Ania najlepiej byłoby zrobić podmurówkę betonową. Chociaż nie wiem skoro mówisz, że on rozplata. A macie dół siatki zapleciony na drut? U nas Karo próbował takich sztuczek. Rysiek przybił przy ziemi do siatki z dwóch stron żerdzie. Tak że siatka znajduje się między żerdziami i gnojek nie może się dostać do żadnej końcówki, którą można rozplartać. Nie wygląda to zbyt estetycznie ale narazie jest skuteczne.

PostNapisane: 2007-04-02, 11:50
przez Ania od Corteza
Halinka, mamy podmurówkę na całej długości siatki, dookoła działki, tak że opcja podkopu odpada, ale być może nie były dobrze zagięte końcówki siatki. Jak możesz to wyślij mi zdjęcie tych żerdzi, może skopiujemy? Kurczę, mój Marek to nie jest złota rączka do takich rzeczy, więc będę musiała poczekać na wizytę taty za 3 tyg. :roll: Do tego czasu chciałabym już mieć jakiś plan :roll:
Absolutnie muszę coś z tym zrobić, bo nie kupowałam psa do łańcucha :evil: z jednej strony mam sąsiada, co będzie robił trawnik za chwilę (już mamy do wygrabienia całą jego działkę przygotowaną pod trawę, jak sobie nasz piesio pospacerował po niej którejś nocy....), zresztą temu podpadliśmy z wyciem, z drugiej strony mamy sąsiada z 2 małych dzieci, w tym jednym wystawianym do spania w wózku, więc kanał, jakby pies ten wózek przewrócił.... Kurde, no, musi być jakiś sposób, żeby nie uciekał!!!!!!

PostNapisane: 2007-04-02, 14:22
przez Barbapapa
Znajoma ma elektrycznego pastucha, psy świetnie wiedzą że nie należy podchodzić, ale jęsli zapomni podłączyć, a psy załapią, to hulaj dusza.

PostNapisane: 2007-04-02, 15:25
przez Ania od Corteza
Jak to dokładnie działa i na jakiej przestrzeni? Chociaż szczerze mówiąc....
A na ludzi też działa?

Juz doczytalam, odpada u nas bo jest zywoplot. Ale moze to i lepiej?

PostNapisane: 2007-04-02, 15:40
przez Ania Gd
Ania od Corteza napisał(a):odpada u nas bo jest zywoplot

Aniu
wcale nie odpada !
to nawet lepiej jak jest żywopłot;
stawiasz tyczki przed żywopłotem (tzn od wewn. strony swojej posesji)
i przeciągasz taśmę;

PostNapisane: 2007-04-02, 15:56
przez Barbapapa
Dokładnie Aniu, tak jak pisze Ania Gd. Moi znajomi mają m.in. malamuta długowłosego który pięknie przeskakiwał ogrodzenie; mają też ogródek z którego jedzą warzywka- bez pastucha mieli jedno wielkie legowisko psie. ( Mają rzeczonego malamuta, dwie haskie, dalmatynkę)

PostNapisane: 2007-04-02, 19:46
przez Ania od Corteza
Acha, a co z ludzmi, zwlaszcza tymi jeszcze malo rozumnymi? Jak dziecko na dworze, to wylaczac, czy jak?

PostNapisane: 2007-04-02, 19:56
przez Gość
Jest jeszcze cos takiego http://www.easypet.pl/cat115-id27-niewi ... fence.aspx, tzw. niewidzialne ogrodzenie. Pies poczuje, dziecko nie.

PostNapisane: 2007-04-02, 20:55
przez Ania Gd
Ania od Corteza napisał(a):a co z ludzmi, zwlaszcza tymi jeszcze malo rozumnymi? Jak dziecko na dworze, to wylaczac, czy jak?


Aniu
taki elektryczny pastuch nie zrobi krzywdy dziecku.
Oczywiście jeśli będzie podłączone zasilanie zgodne z instrukcją,
bo przyznaję że juz widziałam różne "pomysłowe" źródła zasilania.
Dziecko jak raz go dotknie to już raczej nie spróbuje.
To jest uczucie bardziej "nieprzyjemne" niż "bolesne".
(Ma to też dobre strony - że np dziecko Ci nigdy nie otworzy sobie furtki i nie wyjdzie na ulicę.)
Te pastuchy są stosowane dla koni.
A konie są wyjątkowo delikatne. (inne przewodnictwo niż u człowieka)
Podobno Konia może zabić nawet prąd z baterii.
(Ale przyznaję że nigdy nawet nie spróbowałabym tego sprawdzić)

PostNapisane: 2007-04-02, 22:40
przez Cefreud
Tylko uwaga na metalowe obroże! Freud boleśnie się przekonał o mocy takiego pastucha, jak pobiegł do koni i nadział się na niego obrożą.Teraz omija i konie i pastucha szerokim łukiem

PostNapisane: 2007-04-02, 22:53
przez nugatika
Aniu, Ci nasi chłopcy to calkiem podobni są... :roll:

wychodze po 21 na zewnatrz [Nugat byl w ogrodzie].
Wolam go. Nie ma psa.
Zagladam do budy. Nie ma psa.
Otwieram garaż. Nie ma psa.

Staje na srodku ogrodu i go wołam. Za minutę slyszę jak cos sapie zbiegając z górki [za ogrodzeniem].
Patrzę - jest czarne, cos bialego tez widze. Nugat?
Jak najbardziej... :evil: :roll:

Nam z tyłu ogrodzenia jeszcze poprzedni pies poluzował dół siatki. Tak ze i czlowiek by sie spokojnie zmiescil jakby sie uparł. Myslalam ze tego nie znajdzie, bo to trzeba dopiero łapą odepchnąć zeby przejsc pod. Ale znalazł. Tylko ze on woli wieczorami albo i w nocy :shock: Ostatnio o 23.30 sie plątał :shock:

:evil: :evil: :evil:

PostNapisane: 2007-04-02, 22:59
przez Szam
Wiecie ja za Jamajka ostatnio 3km bieglam ;-)
Jestesmy nowi we wsi i miejscowi mieli nielada ucieche..."jakies dziwne te miastowe dzogingi uprawiaja..." :-)

PostNapisane: 2007-04-02, 23:02
przez nugatika
co wieś robi z ludzmi... :mrgreen: :lol:

PostNapisane: 2007-04-03, 07:33
przez Ania od Berena
Szam napisał(a):Wiecie ja za Jamajka ostatnio 3km bieglam ;-)
Jestesmy nowi we wsi i miejscowi mieli nielada ucieche..."jakies dziwne te miastowe dzogingi uprawiaja..." :-)


Ha ha a nie wołają do Was- Pani pokaże te cudaczne psy :lol: Brak nam ogrodzenia z przodu więc LuBerki na ogrodzie przebywają tylko z nami :-)

PostNapisane: 2007-04-03, 08:26
przez Ben
Anonymous napisał(a):Jest jeszcze cos takiego http://www.easypet.pl/cat115-id27-niewi ... fence.aspx tzw. niewidzialne ogrodzenie. Pies poczuje, dziecko nie.


W linku był błąd, ma być: http://www.easypet.pl/cat115-id27-niewidzialne-ogrodzenie-dog-trace-d-fence.aspx

Czeska strona producenta:
http://www.dogtrace.com/

Wersja polska strony: http://www.dogtrace.com/index_pl.html
Dystrybutorzy na terenie polski: http://www.dogtrace.com/pl/przedawcy.html

Opis: http://www.dogtrace.com/pl/niewidzialne-ogrodzenie-elektroniczne.html

PostNapisane: 2007-04-03, 10:42
przez Ania od Corteza
Dzieki, obejrze, pomyslimy, ciekawe ile toto kosztuje.

Kasia, to wczesnie Nugatek-gagatek ;-) zaczyna.

Kasia-Szamowa, a myslalam, ze suczki mniej wycieczkowe sa!

Ania, z Was tez sie smieja? :roll:

PostNapisane: 2007-04-03, 20:41
przez nugatika
Ania od Corteza napisał(a):Kasia, to wczesnie Nugatek-gagatek ;-) zaczyna.



w naszym przypadku to wiek :-/ i chęć poznawania swiata na własną rękę, no i chyba najbardziej sposob na nudę.
Bo jak ucieknie i go zawołam to zawsze wróci i nie wie ze zle robi. I tak samo nawet po najbardziej wyczerpującym spacerze, potrafi za godzinke czy 2 wyskoczyc znowu "na wieś" :-D

i jak najbardziej preferuję tryb nocny ;-)

PostNapisane: 2007-05-30, 10:10
przez Mika
Spieszę donieść , że stateczny 4,5 letni Redus dołączył w tym sezonie do grona cieczkowych ucieczkowiczów. Zawsze był pies na baby, ale ograniczał się do szaleńczych zalotów na spacerach bądź do wycia nocami. W ten weekend zafundował nam nastepujące atrakcje : w sobotę otworzył sobie (łapą ?) furtkę ogrodową i powędrował do parku odległego od domu o 50 m ( całe szczęście, że nie dalej). Jak się zorientowałysmy z córką , że go nie ma w ogrodzie ani w domu, to poleciałyśmy go szukać tak, jak stałyśmy ( ja w kostiumie kapielowym i oblepiona trawą, bo właśnie kosiłam trawnik, a Marta - o zgrozo- w T-shircie i samym gaciach). Pan Redus właśnie wracał był z przechadzki, bez cienia skruchy i podejrzanie zadowolony. Niedzielę spędził przy zamknietej na klucz furtce, próbując bezskutecznie wydostać się na ulicę. W nocy z niedzieli na poniedziałek wył i szczekał od północy do 5 nad ranem , kiedy nie wytrzymałam i wyrzuciłam go na dwór. Zamknął sie, ale tylko dlatego , ze próbował się podkopać pod płotem. W nocy z poniedziałku na wtorek tylko raz szczeknął, ale za to przegryzł na wylot drewniane drzwi balkonowe ( koszt naprawy: ok. 1000 PLN). Dziś noc była spokojna, może dlatego, że zagroziłam mu kastracją. Miałam 4 lata spokojnego psa . Co mu odbiło w wieku dojrzałym ? :evil:

PostNapisane: 2007-05-30, 14:24
przez Barbapapa
Molosy myślą powoli :lol: