przez Roxanka » 2007-05-17, 19:30
My z Roxą co roku jeździmy w góry. Początkowo były to wyprawy w niższych partiach gór, a kiedy skończyła 18 m-cy zrobiliśmy prześwietlenie stawów i wszystko było OK zaczęliśmy chodzić na prawdziwe górskie wyprawy. W Tatrach weszliśmy na Staników Żleb.
Teraz już w Tatrach nie wolno chodzić z psami.
Byliśmy w Szczyrku - Klimczok, Skrzyczne. Byliśmy w Krynicy - Jaworzyna Krynicka. Byliśmy w Karpaczu - zaliczyliśmy Śnieżkę. W okolicach Międzybrodzia zaliczyliśmy Magórkę Wilkowicką. Niektóre były to wyprawy całodniowe, gdyż dostosowywaliśmy tempo do psich możliwości, pozwalając jej ochłodzić się w górskich potokach i odpocząć w cieniu. Z tym, że zawsze jeździmy albo wczesną wiosną - maj, początek czerwca, albo jesienią - wrzesień. Chociaż zawsze trafiamy piękną pogodę - na śnieżce było 20 stopni.
Oczywiście zawsze w plecakach targamy butle z wodą dla Roxy, bo przecież nie zawsze idzie się wzdłuż strumyka, a dla siebie tylko po małej buteleczce, bo już się nie mieści.
Wycieczki takie 10 - 15 km oczywiście z częstymi odpoczynkami nasz psiak pokonuje bez problemów. Po powrocie pada i śpi jak aniołek, ale rano jak tylko biorę plecak Roxa jest gotowa do drogi, a ogon mało jej się nie urwie.
Teraz zbieramy się do wyjazdu - Góry Orlickie i Bystrzyckie. Trasy będą pewnie już krótsze, bo nasza psiunia ma już 5,5 roku, wiec trzeba ją troszkę oszczędzać.
Berneńczyki są wspaniałymi towarzyszami spokojnych spacerków - polecamy takie wyprawy o ile oczywiście nie ma problemów ze stawami, a wycieczka jest dostosowana do psich możliwości.
Ulka i Roxa.