Dobrze sprawdza się zabawa w chowanego.
Kiedy gdzieś od ciebie odbiega schowaj się do rowu, albo gdziekolwiek.
Swojego czasu moja waćpanna też głuchła na moje komendy, zazwyczaj uciekała żeby nażreć się kup
( nie będe wspominać o późniejszym, efektownym zapachu z dorkowej, uśmiechniętej mordki, bleeee ). Moja Dora jak się schowałam do rowu, kiedy się zorientowała od razu panika. " Aaaaa, gdzie pańcia ! Gdzie moja pańciaaaaa ?! ". Od tamtej pory bardziej się pilnuje, nawet jak pogna za sarnami czasami na 1km to mam pewność, że wróci. W sumie ja ją zazwyczaj nakierowuje na sarny, bo sama jest ślepa jak but.
Ale ja mam sunie i mam swego rodzaju łatwiej.
Nieraz widziałam determinację kawalera czującego cieczkujacą pannę. Jeden kundelek wdrapał się jak kot po siatce ( ok. 1,3 metra wysokości ).
I naprawdę LINKA. Kup tak ok. 10-15 metrową. Możesz ją nawet puścić, ale jak widzisz że Verniuch się oddala nadeptuj na linkę i rób przywołanie z takim super-śmierdzącum smaczkiem, polecić mogę żwacz wołowy, śmierdzi okropnie ale berneńczyk za to zabije, (nie zdziw się jak nacznie tańczyć i śpiewać ). Smaczki działaja cuda, nie krzycz, ale bądź zdecydowana. Będzie dobrze,