zestresowany bern

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

zestresowany bern

Postprzez Eniva » 2011-06-12, 11:33

Mam gigantyczny problem z 4-miesięcznym berneńczykiem :boszz: Pies kiedy tylko znajdzie się poza domem staje się chodzącym kłębkiem nerwów. Na spacerach, w towarzystwie co najmniej 2 domowników czuje się zdecydowanie pewniej i zachowuje się jak typowy szczeniak, ale wyjście w pojedynkę jest praktycznie poza naszym zasięgiem. Pies potrafi się wtedy wystraszyć dosłownie wszystkiego (ostatnio jakiegoś człowieka z reklamówką i zaparkowanego samochodu :ojoj: ) i natychmiast chce uciekać do domu.
Odkąd go mamy boi się obcych ludzi, nie mówiąc już o innych psach. Bohaterskie próby socjalizacji w psim przedszkolu okazały się jak dotąd bezowocne, ponieważ pies jest zbyt zestresowany żeby wykonywać podstawowe polecenia i jest obojętny na jakiekolwiek zachęty (oczywiście zabawa z innymi szczeniakami pozostaje nadal w sferze marzeń) :boszz:
Powoli zaczynają kończyć mi się pomysły co z nim zrobić. Niestety, cierpliwość moich rodziców jest już na wyczerpaniu i zaczynają już grozić pozbyciem się kłopotliwego domownika jeśli w najbliższym czasie nic się nie zmieni <beczy>
Eniva
 
Posty: 2
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-11, 23:55
psy: berneński pies pasterski

Re: zestresowany bern

Postprzez asiaqu » 2011-06-12, 12:35

a jak długo piesek jest u Was
Avatar użytkownika
asiaqu
 
Posty: 1442
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-24, 14:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
psy: Bogna,Ashantii,Labelle,Huba Buba ,Ferrari,Junior ,
Hodowla: Pamajo-Canis Familiaris

Re: zestresowany bern

Postprzez Justynka » 2011-06-12, 13:59

Czy tak było od samego początku, jak do Was trafił? I jak długo go macie? Skąd macie pieska?
Może socjalizacja w psim przedszkolu była zbyt dużym przeżyciem. Może zacznijcie od bardzo spokojnych miejsc, by nie narażać go na duży stres. Ja swoje maleństwo początkowo brałam na ręcę i zanosiłam w różne miejsca i tam sobie spokojnie chodził i poznawal świat. Z początku było to podwórko, gdzie w wogóle nie było ludzi, później pobliski park. To był czas, gdzie mój Pako siadał przed klatką i w ogole nie chciał chodzić na spacery. Po kilku dniach się przełamał i nie było problemów, by zabierać go w bardziej ruchliwe miejsca.
I przede wszystkim pamiętaj, aby nigdy nie brać na ręce i nie głaskać psa, jak się czegoś przestraszy. Niedaleko mnie mieszka berneńczyk, który jest bardzo strachliwy. Ta sunia bała się mojego psiaka, gdy miała zaledwie 4 miesiące. Nie mówiąc o tym co dzieje się teraz, gdy są podobnych rozmiarów. Okazało się, że jego właścielka brała go na ręce zawsze, gdy czegoś się przestraszył np. większych psów.
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: zestresowany bern

Postprzez Eniva » 2011-06-12, 17:04

Gaspar urodził się 1 lutego 2011 i jest u nas od 27 kwietnia. Poza obręb posesji (mieszkam w domku jednorodzinnym) wychodzi dopiero od 20 maja ze względu na wcześniejsze szczepienia. Do tego czasu regularnie wychodził na ogród i w tym czasie bardzo szybko nauczył się załatwiać tylko i wyłącznie na dworze.
Nigdy nie był brany na ręce w czasie spacerów. Jedyne co robiliśmy i robimy nadal to znoszenie po schodach wejściowych żeby nie obciążać mu nadmiernie stawów.
Główny problem polega na tym, że kiedy na spacer zabiera go tylko 1 osoba pies jest sparaliżowany strachem. Kiedy na spacerze są m.in. 2 osoby nie ma większych problemów, nawet w zupełnie nowych miejscach, w których jeszcze nigdy wcześniej nie był. Takie "zbiorowe wyjścia" są bardzo uciążliwe i czasami niewykonalne ze względu na uczelnię/pracę.
Miałam już poprzednio psy (za każdym razem były to owczarki niemieckie), więc mam mniej więcej pojęcie o wychowaniu szczeniaka, jednak z takim problemem spotykam się po raz pierwszy i nie mam pojęcia jak się za to zabrać <bezrady2>

Ku przestrodze: piesek pochodzi z hodowli PAMAJO-CANIS FAMILARIS FCI zarejestrowanej w Dzierżoniowie, ale działającej w Ligocie Wielkiej (http://bernenczyk.eu/)
Eniva
 
Posty: 2
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-11, 23:55
psy: berneński pies pasterski

Re: zestresowany bern

Postprzez asiaqu » 2011-06-12, 19:23

Witam u nas z Gasparem nie było problemu więc nie wiem czemu Państwo piszą ku przestrodze
a do tej pory nie skontaktowaliście się z nami że macie problemy z pieskiem troche to dziwne
Avatar użytkownika
asiaqu
 
Posty: 1442
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-24, 14:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
psy: Bogna,Ashantii,Labelle,Huba Buba ,Ferrari,Junior ,
Hodowla: Pamajo-Canis Familiaris

Re: zestresowany bern

Postprzez daria » 2011-06-12, 19:28

Eniva napisał(a):
Ku przestrodze: piesek pochodzi z hodowli PAMAJO-CANIS FAMILARIS FCI zarejestrowanej w Dzierżoniowie, ale działającej w Ligocie Wielkiej (http://bernenczyk.eu/)


Po pierwsze ,bardzo nie elegencko jest pisać taki tekst,wpierw należy skontaktoktować się z hodowcą ,jak dla mnie jest to niedopuszczalne i krzywdzące dla hodowcy :nonono:
Jest tu na forum kilka psów z w/w hodowli i takich problemów nie było,ja znam osobiście jedną suczkę i jest to oaza spokoju i serdeczności.
Hodowczyni też jest obecna na forum.

Wzieliście psie dziecko,jego terenem była Wasza posesja,nagle bum ,idziemy na spacer,może to było zbyt gwałtowne dla Gaspara,może lepiej byłoby najpierw aby poznawał ludzi,przyjazne psy w miejscu które już zna.
Ja z moją suką też musiałam malutkimi kroczkami wchodzić w różne sytuacje,dziś panienka ma 2,5 roku i jest fajna dojrzałą kobitką jednak pewne strachy pozostały i dajemy radę z tym żyć.
Bern i owczarek niemiecki to zupełnie inna bajka.
Zamiast publicznie szkalować hodowlę może lepiej skontaktujcie się z behawiorystą,chociażby porozmawiajcie z naszą AniąRe,hanią,(może coś fajnego Wam doradzą)a przedewszystkim z hodowczynią.
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: zestresowany bern

Postprzez 4mala » 2011-06-12, 20:46

Ja się tylko odniosę do psa, ze względu że nasz Vector jako szczenior był bardzo nie ufnym a może i wręcz lękliwym psem. Ale podjęliśmy bardzo długą pracę nad socjalizacją i oswajaniem go ze światem (w czym hodowca nas wspierał, za co jesteśmy wdzięczni, bo pomimo iż całe życie miałam psy to berneńczyk jest bardzo wyjątkowy ;> ). Nie przesadzę jeśli powiem, ze dobry rok pracowaliśmy bardzo małymi kroczkami ciesząc się każdym małym sukcesem (zresztą na forum też gdzieś jest opis naszych perypetii) a teraz Vector pracuje ze mną <tak> Nie mniej jest psem trzymającym dystans przed obcymi (śmiejemy się, ze na jego zaufanie trzeba zasłużyć) ale nie ucieka, nie panikuje a po chwili "na zapoznanie" domaga się pieszczot. Dla nas oprócz sprawdzonych rad forumowiczów, szkolenia i przede wszystkim naszej cierpliwości bardzo pomogły książki "Mój pies się nie boi" oraz "Człowiek i pies", które zmieniły nasz punkt postrzegania a także "sygnały uspokajające", co pomogło nam "kontrolować" stres Vectora. Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że dzięki temu że Vecuś był wymagającym szczeniakiem nauczyliśmy się dużo więcej niż przy wszystkich poprzednich psa i za nic w świecie bym nie cofnęła tego czasu ;-) . Najważniejsze by nie tracić cierpliwości i wiary w psiura oraz by nie robić niczego na siłę (my bardzo pilnowaliśmy tego by nie zmuszać Vectora ponad jego siłę ale by stopniowo przesuwać jego granice i by każda nowość kojarzyła mu się z przyjemnością). U nas sprawdziło się towarzystwo starszego psa.
Pamiętaj, ze warto podjąć ten wspólny trud poznawania świata, życzę powodzenia.

A i jeszcze pytanie: gdzie mieszkacie, może ktoś zna tam kogoś jeszcze z fachowców a może są inni forumowicze, którzy umówiliby się na wspólny spacer?
Avatar użytkownika
4mala
 
Posty: 431
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-17, 21:18
Lokalizacja: Białystok
psy: Vector Szczęście Ty Moje

Re: zestresowany bern

Postprzez ewazoltowska » 2011-06-12, 21:16

jedyne co można poradzic to ogromna dawka Cierpliwości. Piszesz,że chodziłaś do psiego przedszkola zastanawia mnie kto prowadził zajęcia /nie potrafił udzielić wskazówek jak postępować ??????? chyba od tego są takie zajęcia ? Ja kupiłam szczonka troche starszego niż twój z zerowa socjalizacją.Do tego stopnia ,że na widok papierka na chodniku uciekał z skowytem jak by ktoś go krzywdzil,nie wiedział co to zabawki itd itp Cieszę się ,że CiERPLIWOSCIA łagodnością udało mi się uzyskać psa,ktory owszem jeszcze miewa lęki ale potrafi się przełamać.Np do obcego jest nieufny ale jak ja podejdę to on też.Nie myśl ,że taki maluszek będzie odważnie szedł tam gdzie ty ,nie on najpierw musi "sprawdzic" czy tam jest bezpieczny.Na siłę nic nie zdziałasz ,mały musi nabrać zaufania głównie do opiekunów a potem już z górki.Życzę powodzenia.
Avatar użytkownika
ewazoltowska
 
Posty: 2001
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-02-02, 11:03
Lokalizacja: bydgoszcz
psy: Bey w typie BPP

Re: zestresowany bern

Postprzez fabiolola » 2011-06-12, 22:56

:evil: Jak można pisać takie przestrogi?
Mam psa z tej hodowli i zapewniam, że jest to hodowla przez wielkie H
Pani Asia jest zawsze pod telefonem czy na gg aby poradzić, odpowiedzieć na pytania .
Trzeba było ruszyć głową i pierwsze kroki o pomoc skierować do Pani Asi ale co tam lepiej rzucić błotem w kogoś i zrobić z siebie biednego. <cry>
Avatar użytkownika
fabiolola
 
Posty: 135
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-09-14, 22:12
psy: Fabio i Lola

Re: zestresowany bern

Postprzez allam » 2011-06-12, 23:05

Od 20 maja nie upłynął nawet miesiąc, a pies już ma za sobą przedszkole i parę innych bodźców. Wzięłaś dwumiesięcznego szczeniaczka, który jeszcze dobrze się nie przyzwyczaił nawet do nowego miejsca. Może tempo jest za szybkie :?: Kiedy odebrałam moją Romę z hodowli miała 3 miesiące. Najpierw miesiąc biegała tylko po posesji. Później miesiąc chodziłam z nią tylko wzdłuż ogrodzenia, więc cały czas miała "na oku" teren, który dobrze znała, więc czuła się pewnie, kiedy ktoś do nas podchodził cieszyła się, ale była prawie u siebie. Później spacery po ulicy, ale ciągle dom w zasięgu wzroku i nauka, że rowerzysta, to nie wróg, że motocykl stojący nie reaguje na szczekanie, kiedy odważyła się do niego podejść nic się nie stało, powąchała i przestała reagować. Przeżyłyśmy spokojnie czarne worki ze skoszoną trawą, które też początkowo wyglądały na wroga :-D , wózki z dziećmi, które były bardzo groźne na pierwszy rzut oka :lol: :lol: Dzieci też są różne, o jednych się mówi, że to "cygańskie dziecko", bo pójdzie z każdym, a inne płacze, jak tylko ktoś obcy spojrzy :-) . A dorośli też różnie reagują - jedni lubią poznawać nowe miejsca i nowych ludzi a inni dobrze się czują tylko na znanym sobie terenie, wśród znanych sobie ludzi. I chyba nie ma w tym niczego dziwnego. Może narzuciłaś za szybkie tempo. A poza tym - czego oczekujesz od czteromiesięcznego szczeniaka :?: Jeżeli problem masz ze spacerami w pojedynkę, to może jeszcze za wcześnie na nie :?:
allam
 
Ostrzeżeń: 0

Re: zestresowany bern

Postprzez Danka2208 » 2011-06-12, 23:23

Jak można pisać takie bzdury o hodowcy, ja też mam psa z tej hodowli i tak jak pisała powyżej fabiola to hodowla przez duże H, zamiast oczerniać i pisać głupoty może trzeba było się skontaktować z hodowcą?
Zapewniam że hodowca jest ciepłą i bardzo sympatyczną osobą i na pewno by starała się pomóc
Ostrzeżenia tego typu to normalnie jazda po bandzie, proponuję trochę pomyśleć to na prawdę nie boli
Avatar użytkownika
Danka2208
 
Posty: 912
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-02, 23:38
Lokalizacja: okolice Raciborza
psy: Frodo
Hodowla: Pamajo Canis Familiris

Re: zestresowany bern

Postprzez Wydra » 2011-06-12, 23:26

Zapraszamy do Działu" Przedstawiamy się"
viewforum.php?f=1
Gdybyś może zaczęła swoją wizytę na Forum od przedstawienia się i napisania trochę o sobie to pewnie łatwiej by nam było dać Ci jakieś rady a tak wyszło jak wyszło <uoee> <załamka>
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Re: zestresowany bern

Postprzez Majszczur » 2011-06-12, 23:41

Wczesna socjalizacja wczesną socjalizacją, a lęki przychodzą czasem niespodziewanie nawet na szczonka zawadiakę i ważne żeby nie przeoczyć ich początku, wówczas lepiej "zwalczyć duchy" i lęk nie narasta.
Moja Granda ma 14 miesięcy i ogólnie jest pewną siebie dziewuszką, sądziłam że okres duchów ma już dawno za sobą i nagle ZONK, czarny worek ze śmieciami, który nagle "wyrósł" niespodziewanie na naszej spacerowej ścieżce (ludzie to śmieciarze :evil: ) wprowadził ją w taki szok, że tak jak stała tak zastygła i ani w przód ani w tył. Potem nieszczekliwa zwykle sucz oszczekała histerycznie "to złe" co śmiało stanąć bezprawnie na jej drodze i zakłócić codzienną harmonię. Potem ciekawość ciągnęła nochal w kierunku "złego" a mały rozumek kazał tylnym nóżkom zostawać jaknajdalej od "złego", a najlepiej uciekać od tego strrrasznego czarrrnego grrroźnego obcego. Wiem, że gdybym na siłę próbowała przeciągnąć ją obok tego potwornie potwornego wora spotęgowało by to tylko jej lęk. Udałam, że kompletnie nie widzę czego się boi i przeszłam obojętnie jakby nic tam nie było, a jak dała radę przejść obok niego (omijając szerokim łukiem na zgietych łapach), jak gdyby nigdy nic podeszłam do wora i zaczęłam go głaskać i do niego mówić (wariatka, nie?) słodkim głosem, jednocześnie wabiąc Grandę smaczkiem (zawsze mam przy sobie na wszelkij słuczaj). I tak do skutku, aż w końcu podeszła obwąchała (za co została pochwalona i nagrodzona) i uznała, że się chyba wygłupiła tym lękiem. Dopiero dużo później dowiedziałam się od małża, że jak kiedyś wyrzucał śmieci do kontenera to nie trafił i podobny worek osunął się Grandzie na głowę :oczy: .
Wg mnie nic nie dzieje się bez przyczyny, ale to moja prywatna teoria i wcale nie musi być słuszna.
Może po przybyciu szczonka do Was wydarzylo się coś o na co nie zwróciliście uwagii i teraz lęki się odzywają.
Ale nic straconego <tak> to jeszcze maluszek jesteście całym jego światem i od Was zależy czy dyskomfort psychiczny będzie narastałczy też pójdzie precz !
Zastanawia mnie dlaczego osoba prowadząca przedszkole nie zajęła się Wami indywidualnie (skoro jak piszesz o swobodnej zabawie nie było mowy) tylko pozwoliła żeby młody sie wycofywał :|

Skąd jesteście? Może ktoś z forum podpowie godnego polecenia szkoleniowca w Waszej okolicy.

A poza tym Witajcie na Forum ;-)

edit: i jeszcze coś, jak dasz radę spróbuj nie porówywać ras pod względem charakteru, temperamentu, reakcji. Ja też miałam kiedyś ON-ka, teraz mam BPP i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to dwa diametralnie różne typy zachowań. Trzymam kciuki za powodzenie akcji pod kryptonimem "Oswajanie ze Światem" <pies>
Ostatnio edytowano 2011-06-13, 00:05 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: zestresowany bern

Postprzez Dagata » 2011-06-12, 23:49

Witam! Hm... właśnie, może za wcześnie ze wszystkim zaczęłaś Enivo. To tak nie jest hop siup i od razu wyszkolimy psa, a spacerki delikatnie, powoli, od najmniejszych dystansów. Czasem taki szczeniak wyjdzie tylko poza ogrodzenie i już nie chce iść dalej. Każdy maluch reaguje inaczej, a my musimy mieć dużo cierpliwości i miłości dla niego. Życzę wytrwałości i mam nadzieję, że z byle powodu nie oddacie psa!
Avatar użytkownika
Dagata
 
Posty: 741
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-18, 00:20
Lokalizacja: Śląsk Cieszyński
psy: Nemo, Noemi [*]

Re: zestresowany bern

Postprzez asiaqu » 2011-06-13, 09:01

Gaspar z nową rodziną zamieszkał we Wrocławiu czyli odemnie jest około 40 minut autkiem nie moge zrozumieć żeby to było z drugiego końca polski owszem jest rożnica czemu nie przyjechali z pieskiem czemu chociaż nie zadzwonili
Gaspar z miotu G to mój ulubieniec czyli co :?: jak myślicie najbardziej socjalizowany psiak najbardziej miziany przezemnie maluch więc z skąd taki problem nie mam pojęcia

może zaczoł swoje szklenie za wcześnie

mam nadzieje że teraz jego właściciele pofatygują sie do nas zamast pisać bzdury
i swoimi błedami obarczać innych ludzi , ale tak najłatwiej taką już mamy nature :nonono:

Gaspar z nową rodziną
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Avatar użytkownika
asiaqu
 
Posty: 1442
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-11-24, 14:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
psy: Bogna,Ashantii,Labelle,Huba Buba ,Ferrari,Junior ,
Hodowla: Pamajo-Canis Familiaris

Re: zestresowany bern

Postprzez Barbapapa » 2011-06-13, 19:22

Nie wiem jak było w tym przypadku, ale co do zasady normalnie odchowany, po dobrze dobranych rodziacach ( nie tylko rodowodowo, ale i psychicznie) zdrowy szczonek takich reakcji nie powien przejawiać o ile nie wydarzyła się jakaś super traumatyczna sytuacja. Ale to jest moje zdanie. Nie do końca jestem przekonana o istnieniu"fazy duchów", raczej bym powiedziała o słabej psychice lub nieumiejetnym podejściu do szczeniaka. Przez dom przewinęły mi się i psy rasowe, chowane od miesięcy szczenięcych, psy z odzysku ( też po traumatycznych przejściach np. pies wielkości charta polskiego trzymany przez ROK WYŁĄCZNIE w łazience, w mieszkaniu)i za młodych moich lat kilka miotów szczonków. Nie było psa z "fazą duchów". Jeśli jakiś pies miał chwilowe problemy , to była wyłącznie moja wina z wynikająca z niewiedzy dotyczącej poznawania nowych rzeczy, sytuacji.
Proszę o nie obrażanie się czy branie jakieś mojej mysli bezpośrednio do siebie. Nie miałam zamiaru nikogo obrazić, a jedynie przedstawić mój punkt widzenia.
Edytowano, by dodać ostatnie zdanie.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: zestresowany bern

Postprzez Justynka » 2011-06-13, 22:01

Faktycznie to bardzo dziwna sytuacja, gdzie piesek boi się tylko wtedy, gdy jedna osoba jest z nim. A jak dwie to już nie. Może, gdy pierwszy raz był na spacerze z jedną osobą coś bardzo go wystraszyło..i teraz ta trauma kojarzy mu się ze spacerem. Miał za dużo bodzców..przedszkole, mnóstwo nowych rzeczy. Szkoda, że żaden szkoleniowiec Wam nie pomógł w tej sytuacji.
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: zestresowany bern

Postprzez 4mala » 2011-06-13, 22:22

Przyszła mi jeszcze jedna rzecz na myśl- czy spacer w towarzystwie jednej osoby to jest to zawsze ta sama osoba czy nie mam to znaczenia bez względu kto z nim idzie sam? Pytam się ponieważ sami zaobserwowaliśmy na Vectorze, ze mój TZ dawał mu dużo większe poczucie bezpieczeństwa niż ja (w czasie szczenięcych lęków ja częściej panikowałam- bałam się razem z nim :mlotek: i się denerwowałam) teraz nie ma to znaczenia, bo i świat nie jest juz przerażający <faja>

A co do etapów lęków to ja jestem zdania, ze są i psy przez nie przechodzą i jest to (o ile się nie mylę związane ze zmianami fizjologicznymi i dojrzewaniem mózgu- jeśli plotę to niech fachowcy mnie poprawią) obserwowałam i obserwuje to na naszych psach, z ta różnicą że każdy przechodzi/ł to z innym natężeniem a u nie których jest to wręcz nie zauważalne (to są moje skromne obserwacje na naszych psach).
Avatar użytkownika
4mala
 
Posty: 431
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-17, 21:18
Lokalizacja: Białystok
psy: Vector Szczęście Ty Moje

Re: zestresowany bern

Postprzez allam » 2011-06-13, 23:11

Jolu (Barbapapa), ale mam wrażenie, że u Ciebie zawsze były jeszcze jakieś zwierzęta, pies nie był jedynym zwierzakiem. No i Ty wiesz, jak postępować :-D
allam
 
Ostrzeżeń: 0

Re: zestresowany bern

Postprzez Cefreud » 2011-06-14, 06:27

moj szkot Walle pochodził z hodowli kojcowej. Na swoim terenie był super fajnym psiakiem-dlatego Matylda go wybrała.Po przyjeździe do domu, okazało się,że pies boi się wszystkiego.Przez pierwsze dni chodził tylko pod ścianą,jak nikt na niego nie patrzył.Bał się smyczy,chodnika, ludzi,psów-generalnie wszystkiego. W oswajaniu lęków pomógł nam rówieśnik Wallego-west.Chodziliśmy na wspólne spacery.Dzięki westowi Walle najpierw opanował lęk przed chodnikiem, potem po kolei dokładaliśmy kolejne bodźce.Dziś po strachu śladu nie ma, choć kontakt z psem jest mocno ograniczony-wiem,że psy nie mają autyzmu,ale Walle sprawia takie wrażenie jakby o tym nie wiedział.
Od kiedy do nas trafił kolejny szkot-Kuba, powoli zaczynają wychodzić szkockie cechy i u Wallego.Nawet przychodzi się przywitać i merda ogonem :-)

Pierwszy szkot jakiego miałam był z hodowli blokowej.Przyjechał do nas w pełni zsocjalizowany.Potrafił chodzić na smyczy, nie reagował na dźwięki ulicy.

Dziś wybierając psa dla siebie, wolała bym wybrać hodowlę,która jest "w mieście".W której psiaki od urodzenia oswajały by się z różnymi dźwiękami .

Ty już masz psa.Więc pozostaje Ci włożyć trochę pracy i mnóstwo cierpliwości.I nie porównuj charakteru między rasami.Berny nazwijmy to są delkatniejszej natury niz onki czy rotki, wiem, bo sama na początku porównywałam Freuda z poprzednim psem-rotkiem i jedyne podobieństwa jakie znalazłam,to 4 łapy ;-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości