Napisane: 2007-06-22, 10:01
Asty pływającej jeszcze nie widziałam. Generalnie do wody podchodzi ostrożnie - wyżej nadgarstka rzadko się zamoczy. Trudno wyczuć, czy już sie taka urodziła, czy też to wpływ dość traumatycznego pierwszego w życiu kontaktu z wodą. Otóż, Asta wpadła do jeziorka zarośniętego kompletnie rzęsą wodną. Pewnie myślała, że to przedłużenie łąki i znienacka dała nura. Szybko ją wyciągnęliśmy, więc nic się nie stało, ale widok był prześmieszny.