Bern pogryzł psa

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Wydra » 2011-10-17, 00:16

Tak Aniu, Dino jest kastratem a poza tym moje psy do perfekcji mają opanowane sygnały uspakajające bo na bieżąco przebywają z różnymi rasami psów i od szczeniaka nauczyły się współżyć ze sobą.Yokuś natomiast jest jedynakiem i to chyba trochę zmienia postać rzeczy i do tego niewykastrowany co również może mieć wpływ na jego zachowania.
Yoki przebywając u nas (14 dni) uznawał przewodnictwo Dina nad stadem i tylko raz próbował przejąć pałeczkę ale kiedy się zorientował, że łatwo nie będzie bo Dino twardo bronił swego, odpuścił i więcej nie próbował.
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Tańka » 2011-10-17, 10:39

Dzięki za wsparcie i zainteresowanie sprawą <tak> Małe sprostowanko shi tzu Kuba ma szycie na 15 mm, a nie cm-właścicielka pomyliła sie początkowo-wiadomo nerwy. Piesek czuje się lepiej i jego pani informuje mnie na bieżąco :-> Dzwoniłam do trenerki z Wesołej łapki i umówiłyśmy się na spotkanie. Nie chcę tej sprawy tak zostawić, ,bo czuję się z tym źle. Mam nadzieję, że trening pomoże :] i Yokuś jeszcze z yorkami będzie się bawił <juhu>
Tańka
 
Posty: 1281
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-15, 19:31
psy: Yokozuna z Deikowej Doliny (*), Echo mix

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez ewazoltowska » 2011-10-17, 11:06

jestem tego pewna ,że będzie się bawil z "osdóbkami" ale poćwiczcie też na dużych "rasach". Powodzenia !!!!
Avatar użytkownika
ewazoltowska
 
Posty: 2001
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-02-02, 11:03
Lokalizacja: bydgoszcz
psy: Bey w typie BPP

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez kerovynn » 2011-10-17, 12:03

Psy czasem potrafią zaskoczyć - Eska na spacerach, prowokowana przez mniejsze psy (co niektórym od jazgotu piana z pyska szła) potrafi zachować stoicki spokój - siądzie, poobserwuje i idzie dalej.
Jak byłyśmy u Romy to Bianka pokazała Esi kto jest gospodynią przeganiając ją z kuchni. Myślałam, że moja psica się podporządkuje. W sumie tak było - ale tylko w domu Romy i na podwórku. Jak się Neska z Bianką wybrały w odwiedziny do nas, do domu holenderskiego i przekroczyły próg to Eska wyskoczyła jak lamparcica, bulgot w gardle, włos na grzbiecie jak u hieny. Gryzienia nie było, ale tak skuteczne odstraszenie, że po "dziewczynach" tylko kurz w powietrzu został. A Grandzinka Majszczurowa buszowała u nas ile chciała, nawet zrobiła nam podkop pod schodami, i jechała naszym autem na posłaniu Esi .
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Aga-2 » 2011-10-17, 12:19

Wiecie co, a może to jest tak jak z ludźmi. Zobaczy człowiek kogoś i od pierwszego spojrzenia pała do niego sympatią. A do innego -wręcz przeciwnie. Nie wiem czy jest jakaś reguła na to... <mysli>
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Poker » 2011-10-17, 12:40

też tak sądzę
do tanga trzeba dwojga, a spokojne Yorki (czy inne małe) do zabawy trafiają się niezmiernie rzadko

Poker niektóre małe psinki (a i duże też) toleruje (wita się , macha ogonem i odchodzi) , na niektóre nie zwraca uwagi (olewa), a spotkanie z "niektórymi" kończy się warkotem i atakiem - wzajemnym zresztą, i mały psiak bynajmniej nie ucieka :boszz: często jest luzem i to ja muszę uważać coby duży nie zrobił mu krzywdy
(mam tu na mysli podrośnięte i dorosłe samce, pełnojajeczne)

Poker spaceruje na smyczy (automat 8 m ) a biega luzem po swojej posesji

Tańka ja do prawie trzech lat Pokersiowego życia nie miałam problemu z innymi psami (jeszcze jako 2 latek biegał luzem z " bandą" ośmiu kolegów (w różnym wieku i różnych ras) i kilkoma koleżankami i była zgoda (bez ustawek i innych takich) potem się zaczęły jazdy. Z jednymi nadal się lubi, z innymi nie znosi.Dodam, że psiur posłuszny i wyuczalny. Wnioski z nauczek danych mu przez inne psy też wyciągnął. Całkiem normalny samiec (średnia krajowa).

To skrajne przypadki są wg mnie dziwne. I psi anioł i psi diabeł. :mrgreen:
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez kerovynn » 2011-10-17, 13:49

Mnie się wydaje, że jest tez takie zjawisko iz małym psom wszystko wolno - bo są małe, zaś dużym nie wolno nic, a ich właściciele mają się czuć za wszystko winni.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Anuta » 2011-10-17, 14:30

A może Yoki poczuł się panem na włościach i po prostu pilnował terenu, małych zadzirów (nawet bulgoczących po cichu) nie toleruje u siebie?
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Poker » 2011-10-17, 14:38

cyt kerovyn
"" Mnie się wydaje, że jest tez takie zjawisko iz małym psom wszystko wolno - bo są małe, zaś dużym nie wolno nic, a ich właściciele mają się czuć za wszystko winni""

dokładnie
no i uwielbiam te komentarze jak do Pokera podchodzi na sztywnych łapach z ogonem w pion mały boss-pakeros "on tylko się idzie przywitać, pobawić et cet."
albo "on się uwielbia bawić z pieskami " - a po przesłuchaniu właściciela malucha te "pieski" okazują się 3 suczkami i szczeniaczkiem (ale faktycznie szczonem, a nie podrośniętym młodzieńcem co w oczach pańci wciąż malutki)
Ostatnio edytowano 2011-10-17, 21:59 przez Anonymous, łącznie edytowano 1 raz
Powód: uzupełniono cytat aby był czytelniejszy.
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Tańka » 2011-10-18, 10:51

Jutro spotykamy się z trenerką i do roboty :-D W sumie mnie by wystarczyło, gdyby wracał do mnie w sytuacjach awaryjnych.
Tańka
 
Posty: 1281
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-15, 19:31
psy: Yokozuna z Deikowej Doliny (*), Echo mix

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez AniaRe » 2011-10-18, 11:44

To może popatrzcie na to od strony także właścicieli małych piesków?
Ja się zgadzam, że wielu wszystko wolno. I zupełnie mi się to nie podoba. I nie odnoszę się tu do tej konkretnej sytuacji Yokiego, bo jej nie widziałam i nie zaryzykuję wróżenia z fusów, jak było i kto zaczął i tak Tani odpisałam.
Ale.. dopóki nie miałam sama małego psa, którego jedno kłapniecie zebów berna może w najlepszym wypadku mocno poturbować nie rozumiałam problemu (u 3,5 kg jamniczki Kontry ostrzegawcze kłapnięcie dużej suki skonczyło się połamaniem szczęki i drutowaniem, 4 kg ojciec Mokrej nie przeżył spotkania z 2 dużymi owczarkami).

A teraz po zachowaniu Mokrej widzę, czy podchodzący pies jest delikatny i ona nie czuje się zagrożona, czy odbiera drugiego psa jako ryzyko. Ona waży 3,5 kg, ma łapki cienkie jak palec człowieka, nawet tylko trochę nieostrożny bern może jej zrobić poważną krzywdę-trudno to zrozumieć mając 50 kilogramowego psa.

Pozornie taka sytuacja dla kogos z boku wygląda tak, że duży pies podchodzi, niby nic się nie dzieje, a mały nagle startuje do dużego. Problem w tym, że patrząc z boku wielu ludzi w tym właścicieli psów, nie widzi zaniepokojenia małego pieska i tego czegoś w zachowaniu dużego, co budzi niepokój. A mały pies sie broni! A przy jego rozmiarze, łagodniejsze sposoby nie są respektowane.
Mokra np.nie boi się dużych psów-mieszka z nimi (2 aussiki, 3 ogary, Bongo, do niedawna Re i Zoja, psy hotelowe, tymczasy) i zero problemów, razem biegaja, razem spacerują. Ale wielokrotnie widziałam takie akcje i widziałam, że tak gwałtowną reakcję obronną wywołało nieostrożne zachowanie dużego psa -którego my nie dostrzegamy, wg nas ludzi ten duży "nic nie zrobił",a ten mały wystartował.
Ważna w obserwowaniu zachowań psów jest świadomość, że często to reakcja drugiego psa mówi nam o tym, co zrobił ten pierwszy.
Nie od dzisiaj wiadomo, że małe pieski są ostrożniejesze, dalej od ludzi np. chodzą przy nodze-bo jak nadepnę na łapę ogara, trochę go zaboli. A pudelkowi mogę ja złamać..
I ja nie puszczam Mokrej do nieznanych dużych psów -idzie na smyczy, ale już wielokrotnie musiałam ją brać na ręce, żeby ochronić przed takimi naskakującymi dużymi, które tylko "się pobawić chcą"

I piszę to tylko po to, żeby Wam uzmysłowić, że każdy medal ma 2 strony i żadne uogólnianie nie jest dobre, bo sytaucje sa rozmaite i my czasami nie widzimi wiele albo nie rozumiemy
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez hania » 2011-10-18, 11:47

Jako właścicielka też małych psów nie do końca mogę się z Wami zgodzić. Tym
bardziej, że oba moje małe psy były pogryzione przez psy duże i średnie
(starsza jamniczka wielokrotnie) zdecydowanie nie ze swojej winy. Owszem,
małe psy często są rozpieszczone i wiele im wolno. Ale czy z wieloma duzymi
nie jest podobnie? Często też małe psy reagują histerycznie na widok
podchodzącego dużego psa. Z moich doświadczeń wynika, że niestety w
większości jest to spowodowane nieodpowiedzialnością włascicieli dużych
psów. Piszecie o reakcjach włascicieli małych psów. Ja mam podobne
doświadczenia z właścicielami dużych psów. "On chce się tylko pobawić", "on
lubi małe pieski", "pani da się im poganiać on nic nie zrobi" w momencie
gdy 10-15 razy większy pies walił mojego małego łapą po głowie, kładł sie
na nim czy zmuszał do ucieczki. Mam tez takie doświadczenia, że wiele
dużych psów nie czyta tego co im mówią małe psy - mały pies prosi o
przerwanie a one to "zlewaja". W zwiazku z tym z czasem mały przestanie
cs-ować bo to i tak nie ma sensu. A właściciel dużego nie wkracza "bo się
tak fajnie bawią". Bardzo nie lubię sytuacji gdy do mojego małego psa,
będącego na smyczy podbiega duży pies nie będący pod kontrolą właściciela.
Bo o ile dużego psa mogę w takiej sytuacji puścić i czekać czy zwierzaki
się dogadają to małego, przy niepewnym zachowaniu tego drugiego psa, po
prostu się boję. Przy takiej różnicy wielkości wszystko co niedalikatne
może być groźne. Moja jamniczka miała złamaną żuchwę. Innym razem została
złapana za tylną łape i odrzucona przez dużego psa na odległość kilku
metrów (żeby nie było domysłów - wąchała kretowisko a duży pies spuszczony
ze smyczy przez właściela postanowił ją zabić). Szyszka miała dziurawe ucho
- a mogę zapewnić, że ona jest bardzo grzeczna w stosunku do psów i ładnie
cs-uje. Poza tym nasze stado składa się i z małych i z dużych psów i
dogadują sie bez problemu. Podobnie wkurza mnie stwierdzenie "on nie
wiedział, że to pies". Jeżeli duży pies nie potrafi rozpoznac małego psa,
jeżeli myśli, że to zabawka/kotek i ma plan go pogonić to bezwzględnie
przez cały czas powinien być pod kontrolą właściciela.
Nawet jeśli małym psom wolno więcej - to mój 5 kg cavalier nie zrobi
krzywdy dobermanowi a odwrotnie i owszem.

A tak odchodząc od off-a. Nie wiem dlaczego tyle osób zakłada, że ten mały
pies na pewno cos zrobił. W pierwszym poście nic na ten temat nie ma i
myślę, że tak naporawde tego nie wiemy. W związku z tym pisanie o małych
zadziorach może być krzywdzące.
hania
 
Posty: 670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-12-16, 08:37
psy: Gawra, Irga, Kontra, Szyszka, Zoja [*]

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Poker » 2011-10-18, 11:58

Aniu masz 100% racji, dlatego psy powinny chodzić na smyczach, a puszczać luzem można w miejscach ustronnych psiury 100% przywoływalne :-D

Haniu spokojnie, tu nie ma nagonki na maluchy, każdy pisze o swoich doświadczeniach, wszak możemy mieć z gruntu odmienne <pies> <kot> , dlatego prowadzam moje zwierzę na smyczy, coby mieć pod kontrolą takie kontakty, niestety ja swojego psiura na ręce wziąć nie mogę, żebym nie wiem jak chciała ustrzec biegajacego luzem ozdóbka, bez współpracy i kontroli własciciela ozdupki nie da rady :kulka:
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Magda » 2011-10-18, 13:07

hania napisał(a):Bardzo nie lubię sytuacji gdy do mojego małego psa,
będącego na smyczy podbiega duży pies nie będący pod kontrolą właściciela.


Ja również (bo mam dwa wiekowe yorki 15 i 14 lat, które całe swoje życie mieszkają z dużym psem ON-ek, Bern i nie boją się kontaktów z żadną rasą, ale nie każdy obcy pies, który dobiega jest przyjaźnie nastawiony, a nawet jak jest, to przez swoją nieostrożność może im np. zmiażdżyć kręgosłup.. Widziałam już kiedyś płaczących właścicieli i pokiereszowanego yorka, który "pobiegł się tylko przywitać" z jakimś owczarkiem..)

I w drugą stronę. Bardzo nie lubię kiedy do mojego będącego na smyczy Bastka podbiega mały (z resztą obojętnie jakiej wielkości) pies, bez kontroli właścicieli, bardzo często wcale nie przyjaźnie nastawiony, albo jeszcze lepiej - kiedy jest to suczka w cieczce sięgająca mojemu psu (kryjącemu reproduktorowi, ważącemu 60 kg) do kostek - i to ja muszę robić wszystko, żeby byle machnięciem łapy nie wgniótł takiej suczki w ziemię....

Poker napisał(a):Aniu masz 100% racji, dlatego psy powinny chodzić na smyczach, a puszczać luzem można w miejscach ustronnych psiury 100% przywoływalne :-D

Haniu spokojnie, tu nie ma nagonki na maluchy, każdy pisze o swoich doświadczeniach, wszak możemy mieć z gruntu odmienne <pies> <kot> , dlatego prowadzam moje zwierzę na smyczy, coby mieć pod kontrolą takie kontakty, niestety ja swojego psiura na ręce wziąć nie mogę, żebym nie wiem jak chciała ustrzec biegajacego luzem ozdóbka, bez współpracy i kontroli własciciela ozdupki nie da rady :kulka:


W 100 % zgadzam się i podpisuję pod postem Grażynki.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez ewazoltowska » 2011-10-18, 14:23

Wielki problem jest z tym ,że właściciele małych psów często nie mają ich na smyczy i jazgotki podbiegaja,prowokują te duże i wtedy zaczyna się "niech pani weżmie swojego psa".... ale kto ma zapanowac nad swoim ? ja mojego mam na smyczy /i jestem niepotrebnie szarpana/. Ostatnio zastosowałam okazało się ,że skuteczną metodę przy spotkaniu notorycznie chodzącego luzem malucha nie szarpię się z moim ale też puszczam ....efekt na nasz widok małe idą na rączki lub na smyczkę i o to chodzi.
Avatar użytkownika
ewazoltowska
 
Posty: 2001
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-02-02, 11:03
Lokalizacja: bydgoszcz
psy: Bey w typie BPP

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez kerovynn » 2011-10-18, 14:56

Jesli o mnie chodzi to uważam, że każdy pies - niezależnie od wielkości - ma byc pod pełną kontrolą własciciela. Pisze o małych zadziorach, bo 99% małych psów jakie z Esią w różnych miejscach spotkałam właśnie było zadziorne i i startowało z zębami do suni (kamikadze...), a właściciele, nie dość, że nie odwołali psów, nie mieli ich na smyczy to jeszcze rzucali komentarze, ze takiego bydlaka (Esię) to się powinno w klatce trzymać. Rasizm???
Esia chodzi na smyczy, do obcych psów nie dopuszczam bez wyraźnego zaproszenia właściciela a ja nie mam zamiaru hodować w sobie poczucia winy tylko dlatego, ze mój pies waży 50kg.
Staram się zrozumieć właścicieli małych psów i ludzi, którzy psów się boję, nie lubią. Ale takie zrozumienie powinno być obustronne.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Aga-2 » 2011-10-18, 15:44

Nie miałam nigdy małego psa, ale jeśli chodzi o rasowe, to mam doświadczenie takie, że duże psy są zwykle dużo cichsze i łagodniejsze, co wynika zarówno z ich natury, jak i szkolenia, a pewnie też z właściwej selekcji, bo przecież duże rasy podlegają testom psychicznym i agresory są z hodowli eliminowane (a przynajmniej tak ma być). Natomiast bardzo często te małe pieski (nie mówię że wszystkie ;) ) zachowują się jak kamikadze właśnie. Jakby sobie nie zdawały sprawy jakie są malutkie i że jedno uderzenie łapy dużego może je zabić - startują na tego dużego z kłami na dzień dobry. Duży albo wytrzyma, albo nie. I rzeczywiście podejście właścicieli małych bardzo często jest takie, że "nie jest na smyczy, bo taki malutki, więc nikomu nic nie zrobi". A mnie właśnie taki malutki za nogawkę chwycił. Jakby był większy, to by mi pewnie łydkę odgryzł, albo i udo bo by chwycił pewnie na wyższym poziomie ;)
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Anna Przybylak » 2011-10-18, 16:55

Odpowiedz jest prosta psy powinny chodzić na smyczy czy duży czy mały dla własnego i im mych psów bezpieczeństwa .Uważam że jeżeli ktoś chodzi z psem bez smyczy to musi w 100% panować nad psem i mieć oczy i uszy w koło głowy .I jak ktoś przede mną napisał nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem jest to kolejna lekcja z której trzeba pobrać naukę .
Niestety niedawno miałam podobną sytuację mój pies został za atakowany tylko dlatego bo właścicielce owczarka wydawało się że nie zakatuje mojego psa .Pies jej biegał luzem , mowa ciała owczarka mówiła zupełnie co innego niż właścicielka ,jak widać zupełnie nie miała pojęcia o czymś takim na moje uwagi że jej pies zaraz nas zaatakuje usłyszałam tylko '' spko '' i w tym momencie pies zaatakował a właścicielka stała ma polu i tylko darła się zamiast pomóc mi rozdzielić psy . Właścicieli owczarka obciążyłam całkowitymi kosztami leczenia plus koszty wystaw na które był zapisany i dostali smycz w prezencie mam nadzieję że naukę pobrali jak dostali po kieszeni .
Avatar użytkownika
Anna Przybylak
 
Posty: 615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-01, 20:51
psy: Apek

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez hania » 2011-10-18, 17:33

ewazoltowska napisał(a):Wielki problem jest z tym ,że właściciele małych psów często nie mają ich na smyczy i jazgotki podbiegaja,prowokują te duże i wtedy zaczyna się "niech pani weżmie swojego psa"....


Właściciele dużych psów też bardzo często nie mają ich na smyczy... I nieststy niespecjalnie wiąże się to z faktem, że mają kontrole nad psem. Tak naprawdę to w miejscach gdzie bywam z psami dużo wiecej biega luzem dużych psów niż małych.

Aga-2 napisał(a):Nie miałam nigdy małego psa, ale jeśli chodzi o rasowe, to mam doświadczenie takie, że duże psy są zwykle dużo cichsze i łagodniejsze, co wynika zarówno z ich natury, jak i szkolenia,


Ja nie mam takich doświadczeń. A znam naprawde dużo i małych i dużych psów. Myślę, że zależy jakie psy bierzemy do porównania - jeżeli weźmiesz cavaliera i azjatę to wyjdzie coś zupełnie odwrotnego.

a pewnie też z właściwej selekcji, bo przecież duże rasy podlegają testom psychicznym i agresory są z hodowli eliminowane (a przynajmniej tak ma być).


Wiekszość dużych ras nie podlega testom psychicznym. Poza tym dochodza jeszcze psy nierasowe i w typie rasy.

Jakby sobie nie zdawały sprawy jakie są malutkie i że jedno uderzenie łapy dużego może je zabić - startują na tego dużego z kłami na dzień dobry.


Nie zdają sobie sprawy bo skąd maja to wiedzieć? A startują bardzo często dlatego, że duży nie szanuje ich sygnałów.

kerovynn napisał(a):Jesli o mnie chodzi to uważam, że każdy pies - niezależnie od wielkości - ma byc pod pełną kontrolą własciciela. Pisze o małych zadziorach, bo 99% małych psów jakie z Esią w różnych miejscach spotkałam właśnie było zadziorne i i startowało z zębami do suni (kamikadze...), a właściciele, nie dość, że nie odwołali psów, nie mieli ich na smyczy to jeszcze rzucali komentarze, ze takiego bydlaka (Esię) to się powinno w klatce trzymać. Rasizm???


Rasizm jest w obie strony ;-) . Ilu włascicieli dużych psów powie coś miłego np o yorku?

Esia chodzi na smyczy, do obcych psów nie dopuszczam bez wyraźnego zaproszenia właściciela a ja nie mam zamiaru hodować w sobie poczucia winy tylko dlatego, ze mój pies waży 50kg.


Bo nie ma sensu mieć poczucia winy jeśli nasz pies jest pod kontrolą. Ja pisałam o sytuacjach, kiedy właściciel duzego psa nie kontroluje go albo nie chce go kontrolować.

Staram się zrozumieć właścicieli małych psów i ludzi, którzy psów się boję, nie lubią. Ale takie zrozumienie powinno być obustronne.


Powinno. I o to właśnie mi chodziło. Ponieważ dyskusja zaczęła przybierac formę prowadzącą do zwalania całej winy za wszystkie konflikty na małe psy. A to nie do końca tak jest.
hania
 
Posty: 670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-12-16, 08:37
psy: Gawra, Irga, Kontra, Szyszka, Zoja [*]

Re: Bern pogryzł psa

Postprzez Brożkin » 2011-10-18, 23:13

No to się zrobiła dyskusja... :-)
Ale wątek chyba nie jest na temat tego czy małe jest gorsze czy duże, prawda?
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości