Posłuszeństwo

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-07-17, 12:56

Chodzi o ortopede. Najlepiej osobę, która jest uprawniona do wydawania opinii na temat dysplazji. Taka osoba z pewnością się nie pomyli i nie będzie miała problemów z diagnozą. Wystarczy że zobaczy jak pies chodzi i będzie wiedziała praktycznie wszystko. Taka osoba na pewno zrobi prześwietlenie, badanie ortopedyczne i będzie chciała zobaczyć wyniki badań krwi (profil kostny), wtedy już będzie czy pies ma problemy ze stawami czy nie i wybierze odpowiedni sposób leczenia.

Ja uważam, że robienie prześwietlenia u porządnego, poczciwego weta (nie ortopedę) nie ma sensu, gdyż dysplazja jest chorobą trudną do odczytania ze zdjęcia. Osoba która się nie zna na leczeniu jej może zrobić ogromną krzywdę psiakowi.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez berni » 2007-10-12, 22:43

Moja Abra też posiaduje co chwilę na spacerach. Z moich obserwacji wynika, że u niej to oznaka protestu. Strajkuje siadając , gdy ja chcę żeby poszła w innym kierunku niż ona by chciała. Jak włożę rękę do kieszeni, w której są ciasteczka - zrywa się natychmiast i przybiega. Siada także tylko wówczas, gdy jest na smyczy. Trochę się przestraszyłam czytając o objawach dysplazji - mam nadzieję , że to tylko humorki mojej psiunki i , że wyrośnie z tego. Jest to dość stresujące i kłopotliwe, bo potrafi siadać co kawałek, a jak ją spuszczę ze smyczy to biega jak szalona.
Avatar użytkownika
berni
 
Posty: 35
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-08, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-10-13, 09:32

Po co się stresować, najlepiej sprawdzić.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez izu » 2007-11-01, 16:47

U naszego Łobcia było identycznie. Wyglądało jakby nie chciał chodzić na spacery-myk i do domu. Potem okazało się, że wystraszył go szczekający za ogrodzeniem pies. Po jakimś czasie przeszło. Przychodził jak kucaliśmy i udawaliśmy, że cała sytuacja jest super zabawna;-)
Avatar użytkownika
izu
 
Posty: 988
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-01, 01:21
Lokalizacja: Dębiec k. Wielunia
psy: Łobuz(*)2001-2013 , Demi, Hiko(chin) i Szelma

Postprzez Apcik » 2007-11-02, 17:53

u nas bylo tak ze psiak siadal zawsze pod tym samym sklepem (3 min drogi od domu) :shock: ile razy obok niego przechodzilam to za kazdym razem musialam przynies psiaka na rekach :roll: bo nie ruszyl sie nawet z odpieta smycza tylko wlatywal do sklepu. :-x Pancia wykombinoala ze obok tego sklepu chodzic nie bedzie : :mrgreen: i przez jakies 2 i pol msc nie chodzilam w ogole na specerki w okolicach w te i przeszlo( tylko ze u nas bylo tak ze siadal zawsze w tym samym miejscu nigdy na spacerku) ;-) aa do tego piszczal w nieboglosy az sie samochody zatrzymywaly bo ludzie mysleli ze ja psu cos robie :oops:
Avatar użytkownika
Apcik
Moderator Działu
 
Posty: 2985
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-08-15, 23:19
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
psy: Cezary

Postprzez madox » 2007-11-29, 10:34

własnie nasz mały urwis tez czasami przysiada na spacerkach...czasami to trudno go z domu wyciagnąc- szczególnie na wieczorny spacer
myslicie ze w wieku 3m-cy moze to byc oznaka dysplazji???czy poprostu jeszcze jest małym leniuszkiem:)w domu bryka , skacze, bawi sie... na dworze tez czasami szaleje...
madox
 
Posty: 98
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-21, 11:51
Lokalizacja: ząbki

Postprzez s.z. » 2007-11-29, 11:35

Wycofuję się z tego co napisałam
Ostatnio edytowano 2007-11-30, 07:36 przez s.z., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
s.z.
 
Posty: 378
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-04, 07:38
Lokalizacja: Międzybrodzie B.

Postprzez Barbapapa » 2007-11-29, 18:53

s.z. napisał(a):Teraz nie siada, nawet jak jest zmęczony po dłuższym spacerku, wie, że musi iść.

Wydaje mi się ( niech zweryfikują to trenerzy) ,że nauczyliscie psa unikać sytuacji niekomfortowej dla niego - tj. szarpania (metody awersyjenej), a nie posłuszeństwa.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Roxanka » 2007-11-30, 11:04

Adam Janicki - świetny ortopeda-chirurg przyjmuje w Wawrze ul. 27 Grudnia 5-a
tel. 22 812 00 73
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez patio04 » 2007-12-10, 19:12

Moja Roxy tez tak robiła . ja przecyztałam w książce o bernach że to wynika ze zmęczenia i nalezy wtedy poczekac az pies sam wastnie i pojdzie bo jest po prostu zmeczony...
co do gryzienia smyczy moja ciagle to robi...zaklada ja sobie na pysk warczy i ciagnie...dziwne to.....
patio04
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Hekate » 2008-03-07, 01:24

a jak z posłuszeństwem bernów na przy przywoływaniu, Alta puszczam luźno tylko gdy idę do lasu, ćwiczę od początku przywoływanie, i tak jak na początku od razu wracał, tak teraz jakby im bardziej stawaje się pewny, tym dłużej to trwa, bo on musi skończyć obwąchiwać itp, oczywiście przy tym zagląda czy czekam na niego, czy się oddalam bo wtedy jak widzi że ma mnie stracić z oczu to przybiega. Na podwórku bywa różnie, raczej przybiega, ale najpierw musi się zastanowic, a potem idzie w moim kierunku slimaczym tempem. Zaczełam wczoraj ćwiczyć przywołanie awaryjne. I teraz niewiem, czy dopuki psiak nie złapie odruchu wracania na wołanie czy powinnam mieć go cały czas na smyczy, z jednej strony widzę to frajde jaką ma w oczach gdy biega i obwąchuje, ale z drugiej boję się że poleci za zwierzem a później szukaj wiatru w polu. Jak wasze psiaki? Przybiegają od razu?
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Postprzez Cefreud » 2008-03-07, 08:59

my początkowo trenowalismy na lince, jak to w miarę opanowaliśmy przeszliśmy na gwizdek
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Anna Rozalska » 2008-03-07, 09:51

U mnie działa. Jedyne co opanowała do perfekcji na PT to komenda Do mnie. Oczywiście za każdym razem gdy przybiegnie siada przede mną i jest smaczek. Pomału muszę eliminować to nagradzanie.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Klaudia1 » 2008-03-31, 17:47

jestem ku skraju załamania nerwowego... Szczególnie po dzisiejszym spacerze. Dobiega końca nasz kurs PT a on dalej taki jaki był! Moj pierwszy pies w życiu i od razu zazcełam chyba od najgorszego.. Tz on jes dla mnie najważniejszy na świecie i kochany ale poprostu nie wiem czy może ze mną jest coś nie tak? Jak był młodszy to jako tako wracał a teraz to jest masakra. Niczego nie zrobi bez smaczka, nosze je ciągle przy sobie! Najgorszy problem to w tym że nei było takiego spaceru na luzie, że mogę sobie go spuścić i iść spokojnie tylko ciągle sie rozglądam czy jakeigoś psa nie ma.. wtedy zapomina o mnie i drze chodźby 3 km dlaej ale biegnie. A wiadomo że nie każdy pies jest nastawiony pokojowo a wręcz przeciwnie u nas. A jak nie ma psów to też wraca może za 10 wołaniem albo pokazywaniem smaczków, albo uciekaniem.. Na smyczy też ciągnie jak widzi psa, gdzie ja waże tyle co on, mama też sobei z nim nie zawsze radzi. A serce ściska żal jak widze psy, które popatrzą i idą za właścicielem... Ja już nie wiem jakie metody stosować...
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez Anna Rozalska » 2008-03-31, 18:56

Twój tekst idealnie pasuje do mojej Lamii. Przechodziłam identycznie to samo. Wszyscy w parku smiali sie ze mnie bo przychodziłam z 10-metrową linką. Praktycznie do poltora roku.
Nieraz miałam powyrywane ręce, bo sie zagadałam a ona mnie ciągnęła. Za każdym razem gdy kończyła sie linka mówiłam wróć albo do mnie i oczywiście smaczka. Trwało to długo ale teraz ma 1,8 miesiecy i jest super. W parku chodzi luzem i nie leci do nieznajomych psów. Twój tez z tego wyrośnie. Musisz być tylko konsekwentna. Może też sprubój z linką treningową. U mnie ta metoda zadziałała.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Anuta » 2008-03-31, 18:59

Cierpliwosci, toz to dzidzius Bernowy, no i zelazna konsekwencja, ani na milimetr nie wolno pofolgowac. jak widzisz psa, natychmiast pokazuj smaczek i zmieniaj kierunek spaceru. Ty dla twolego Bernusia masz byc najciekawsza.
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Postprzez AT » 2008-03-31, 20:13

długa linka, cierpliwość, konsekwencja. po raz kolejny polecam książkę Jacka Gałuszki ,,Aria do mnie"
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Klaudia1 » 2008-03-31, 20:57

No więc :
1.książkę przeczytana 3 razy!
2. Też chodzimy z linką co jak u pani Ani wywołuje śmiech u ludzi;/
Staram się jak mogę ale chyba mam do niego zasłabłe nerwy, ale cóż będziemy ćwiczyć sami też od jutra bierzemy się ostro do pracy.
Avatar użytkownika
Klaudia1
 
Posty: 237
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-09, 00:21
Lokalizacja: Sanok

Postprzez Przemo » 2008-03-31, 21:05

Cytat: "Też chodzimy z linką co jak u pani Ani wywołuje śmiech u ludzi;/ "

Nie przejmuj sie.
Wyczytalem w ks ze jak pies jest daleko i je np stara bulke a my podejscie do psa wywoluje ucieczke to my powinnismy wziac pek kluczy i zucic w psa.
No i tak robilem to kilku ludzi sie namnie denerwowalo ze rzucam w psa.
...
Avatar użytkownika
Przemo
 
Posty: 2830
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 16:58
psy: Bera(*)

Postprzez AT » 2008-03-31, 21:25

No więc :
1.książkę przeczytana 3 razy!
2. Też chodzimy z linką co jak u pani Ani wywołuje śmiech u ludzi;/
Staram się jak mogę ale chyba mam do niego zasłabłe nerwy, ale cóż będziemy ćwiczyć sami też od jutra bierzemy się ostro do pracy.

Berneńczyki jak to psy dużej rasy późno dojrzewają - Berni pewnie jeszcze długo Cię będzie ,,sprawdzał" i pozwalał sobie na rzeczy których nie powinien robić.
Mój pies ma 20 miesięcy i nadal czasem łazimy z linką, ludzie też się ze mnie śmieją, że przemawiam do bydlątka słodkim głosem i ciągle nagradzam psa, że łażę z zabawkami na spacery itp ale to ich problem. ja idę na spacer z psem a to znaczy, że moja uwaga w tym czasie jest skupiona na psie (nie gadam w tym czasie przez komórkę, nie siadam i nie czytam gazety itp). Odpowiedzialny właściciel zawsze ma oczy dookoła głowy bo nigdy nie wiadomo co psu do łba strzeli (nawet takiemu z pozoru karnemu) dlatego potencjalne ,,zagrożenia" trzeba wyłapywać przed psiakiem i zanim on je zobaczy psa przywołać do siebie.
Pociesz się, że ja mam też bardzo pobudliwego psa - pomimo tego, że już raz została dosyć nieprzyjemnie pogryziona potrafi pobiec jak dzika do psa którego nie zna i zaprosić go do zabawy ale dziś np. przybiegła do mnie od razu gdy ją odwołałam z zabawy z koleżanką. Uwierz mi dla Was też jest nadzieja tylko cierpliwie i konsekwentnie róbcie swoje ;-) powodzenia :mrgreen:
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości