Strona 1 z 1

szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-01, 23:59
przez fado11
3.5 miesięczny szwajcar uporczywie gryzie po rękach, warczy chwyta za ubranie (spódnica, spodnie rajstopy) szarpe z całej siły robiąc dziury i przy tym warczy Nie pomaga "słup soli" nawet jeśli zaryzykuję kolejną podartą spódnicę, nie reaguje na "nie wolno", na pociągnięcie za skórę na karku itp, pryskanie wodą pomaga na chwilę i coraz mniej. Trochę sobie nie radzę. Ponadto moim zdaniem trochę za bardzo i za często warczy w zabawie swoimi zabawkami. Dzisiaj "rzucił" się na swojego przyjaciela kota, gdy ten zbliżył się do jego miski podczas jedzenia. Zaznaczam, że nie jestem niedoświadczonym właścicielem psa., a nasze ostatnie 2 psy (nowofunland i berneńczyk) były zdeklarowanymi, wybitnymi dominantami, a jednak "się wychowały". Młody jest narazie szkolony we własnym zakresie (umie siad, leżeć, do mnie, zostań, dotknij ręki, łapa itp) Na spacerze przychodzi chętnie i praktycznie zawsze, natomiast w domu niechętnie wychodzi na zewnątrz na siusiu. Mam wrażenie, że wogóle nie lubi wychodzić z domu (co innego spacer). Czasami trzeba wyciągać go na siłę, chociaż jak już wyjdzie to natychmiast siusia. Boję się jednak, że przy tej okazji uczy się, że przychodzenie na wołanie nie jest konieczne. Ta niechęć do wychodzenia do ogrodu jest tym bardziej dziwna, że w hodowli wszystkie psy mieszkały w budzie na zewnątrz (nie w klatkach). Dodam tylko, że piesek jest jednak b. zorientowany na ludzi, mniej na psy-też dziwne. Normalnie nie wzięłabym psa z hodowli "zewnętrznej", ale byliśmy w "gwałtownej potrzebie". Jakieś rady?

Re: szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-02, 00:54
przez Barbel
no, niestety, taki wiek. Pamietam Barbela uwieszonego mojego szlafroka przez pół ogrodu... Ruszajcie sie wolniej, róbcie swoje, wszelkie reakcje tak uciszjace jak i karzace niesety tylko wzmoga zachowanie.
Przypomniała mi sie sytuacja - siedze na konferencji podsumowującej kontrole w mojej poradni. Oczywiscie psy ze mną, no i dwuletni Lusior, wyspany, z motorkiem w doopce, gotowy na każde zawołanie a tu trzeba jeszcze wytrzymać 15-20 minut. Leza obaj, widze ze lonty odpalone i zareagują na każdy sygnał dany czy to przeze mnie czy przez kogokolwiek z najbliższego otoczenia, tylko na to czekają. Więc oswiadczam , zeby absolutnue nikt, nawet przypadkiem na nie nie spoglądał.Sami psycholodzy i pedagodzy dookoła. Mam nadzieje, ze rozumieją. No ale trafił sie jeden taki 'nowy' - gapi sie - no i Lusior ruszył. tłumaczę jak krowie na miedzy , zeby absolutnie sie nie ruszal, tylko wygodnie rozparł w fotelu i NIE PATRZAŁ. Dłuzej mi trwało tłumaczenie człowiekowi niż zwierzęciu. o nie trafiało. Musiał się doswiadczalnie przekonac.
A młodego jak szaleje, jak pijany zając, to można wyprowadzic na chwilę na miejsce/za płotek/uwiązac do kaloryfera/odizolowac na moment, zeby sie wyciszył. Dobrze, żeby zawsze miał obrożę na szyji - bedziecie go mieli za co złapać, póki nie zmadrzeje. Oczywiscie uwalniamy orke, kiedy tylko sie wyciszy, nie zwracajac uwagi na piekielne jęki w międzyczasie. Celem zajec grzecznych możemy zapodac bestii konga ze smakowitosciami.
A teoria dominacji to dawno juz poszła spać..

Re: szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-02, 01:24
przez fado11
Obrożę nosi, ale jak się rozkręci, to przy łapaniu za obrożę robi węża i próbuje gryźć. Dodatkowy problem z uspokajaniem to Rudzik-10 miesięczny Main Coon. Razem stanowią samonakręcającą się paczkę, a do tego to do czego Fado nie sięgnie, to Rudzik mu zrzuci, a ten już wie o dalej robić. Jedyna "osoba" z sukcesami wychowawczymi to Inka (też main Coon) lat 10, która umie sobie radzić z jednym i z drugim. Jako kot obronny, nieraz wybawiła nas z kłopotu. A przypadki szkolenia ludzi są mi dobrze znane. Nasz olbrzymi nowofunland (100 kg żywej szczupłej wagi) zdołał się podporządkować mnie i mojemu mężowi, ale na tym koniec. Każdego po kolei musieliśmy przekonywać, żeby nie przesadzał w achach i ochach na jego widok ze względu na interaktywność, a także tłumaczyć, że nie możemy zostawić go samego w pokoju z delikwentem. Zawsze-ależ ja sobie poradzę, nie ma sprawy. Po chwili delikwent rozpięty na podłodze z jęzorem na twarzy. W naszej obecności oczywiście nie pozwalał sobie na żadne ekscesy. Dziękuję za pociechę

Re: szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-02, 02:01
przez Barbel
Nasladujcie Inke - wie, co robi kocica!
A takich dwóch bandytów w podobnym wieku to istne tornado!

Re: szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-02, 20:54
przez EwaM
Zainteresowana nową ustawą o ochronie zwierząt obejrzałam poniższą rozmowę i mocno zaciekawiło mnie zachowanie piesków Pani psycholog.Jak myślicie-istniałaby możliwość na przeprowadzenie tej rozmowy w obecności psów,bez przekrzykiwania ich szczekania?
http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyny-s ... at/6094886

Re: szarpanie odzieży, próba dominacji?

PostNapisane: 2012-01-02, 23:57
przez fado11
Racja, nie jest to raczej reklama dla psiego behawiorysty