rozszalały szwajcar

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez koralik » 2012-03-13, 01:35

fado11 ja też bym poprosiła koralik83@o2.pl
Mozart to wzór cnót i aniołek ale Rico...spokojny jest jak je i śpi :)
Avatar użytkownika
koralik
 
Posty: 297
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-13, 10:21
Lokalizacja: Nowy Dwór Maz/Janówek Pierwszy
psy: DSPP - Rico, DSPP - Mozart

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Małgorzata » 2012-03-13, 14:45

To ja też poproszę: maglorzata@interia.pl
Avatar użytkownika
Małgorzata
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-01, 10:40
Lokalizacja: Wałbrzych
psy: Bazyli - DSPP
Hodowla: Salto Neris

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-20, 23:21

...a raczej rozszalała mała(3,5 m-ca)szwajcarka ;> kilka razy zdarzyło jej się niezbyt przyjemne dla mnie zachowanie,gdy jest bardzo rozbawiona,rozbrykana,zaczyna gryźć np. ręce(podtykamy wtedy gryzaki i zabawki),ale gdy zaczyna gryźć za mocno(najczęściej dotyka to mnie,rzadziej męża)wtedy np wstaję z kanapy i udaję pełną ignorancję(krzyki i karcenie:nie wolno! Fe! nie odnoszą skutku),i wtedy ona podbiega do mnie(stoję jak głaz wpatrzona w ekran TV,bo ktoś na tym forum napisał,że ignorować wtedy)i zaczyna podskakiwać ,łapać zębami za bluzę ,za spodnie,za skórę na nogach przez spodnie!! <wow> ,próby odsuwania energicznego(ręką lub nogą :kulka: )nic nie dają bo jest uparciuchem i obskakuje mnie gryząc i poszczekując!!Trochę pomaga porządne wytarmoszenie psiny za kark ręką,dziś przestała,bo mąż wstał mnie ratować i zaczął zwijać gazetę w rulon z groźną miną.
Nie ukrywam,że trochę mnie niepokoją te zachowania(nie wiem do końca co oznaczają)-nie wiem,jak z tym walczyć .

Czy ktoś miał podobne doświadczenia ze szczeniakiem DSPP??(moja bokserka nie zachowywała się tak nigdy)
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-20, 23:36

Przepraszam,ale teraz przeczytałam wcześniejsze posty - i wiem,że mieliście podobne doświadczenia-więc może to specyfika szczeniąt tej rasy??
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Barbapapa » 2012-03-21, 10:06

Może i tak. To silna psychicznie i i uparcie dążąca do swoich celów rasa. I w myśl zasady daj kurze grzęde, a siędzie wszędzie. U nas próby gwałtownego wymuszania dość szybko opanowałam. Ale co zauważyłam, to u szwajcarów porzebna jest daleko bardziej idąca konsekwencja działań i wiedzy co się chce osiągnąć, niż u bernoli.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ruda » 2012-03-21, 11:03

Ella, my co prawda mamy entle, ale myślę,że DSPP i entle mają duzo ze sobą wspólnego , więcej niż berny i faktycznie wymagaja duzo konsekwencji. Co prawda nasze psy nigdy nas nie gryzły, ale zmorą było uproczywe i gwałtowne skakanie przy powitaniu. Rozwiązanie pierwsze ( stanie jak głaz z rękami na piersi, tyłem do psa) już znasz, mozna jeszcze odprowadzić psa do innego pomieszczenia, zamknąć drzwi i poczekać, aż minie "szał", Po uspokojeniu, wypuścić, dać np. komendę "siad" i smaczka. No i jeszcze : nie wiem jakie masz relację z Joką na co dzień, ale ja musiałam sie trochę oduczyć ciumkania i głaskania tak bez powodu, nawet ignorowania wręcz psa w mojej obecności. Treaz jest tak,że jak pies chce na "kolanka" to tylko na komendę (pozwolenie). A bywały takie napady na mnie siedzącą na kanapie, że musiałam uchodzić z niej , bo banda dwojga by mnie zagniotła. No niestety, spokój i duuuuuuuuuuużo konsekwencji.
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez kerovynn » 2012-03-21, 11:22

Ella napisał(a):...a raczej rozszalała mała(3,5 m-ca)szwajcarka
tez to przerabialiśmy. Minęło, poszło w zapomnienie. U nas pomagała ignorancja, ale i tak przez jakiś czas trzeba było uważać, zwłaszcza na "siedzenie" bo tam najbardziej lubiła podszczypywać ;> . Młody ogar zachowywał się podobnie i tez mu przeszło. Teraz lubi pomemłać mi dłoń ale robi to z czuciem, bardzo delikatnie. U nas się sprawdzały maskotki pacynki nakładane na rękę, rodzaj zabawki interaktywnej - Eśka kapitalnie tym się bawiła. Nawet jak mocniej ugryzła to i tak nie czułam bo pluszanka była gruba. Z Robinem robiłam to samo ale pacynek już nie było więc zakładałam skórzaną rękawicę. Jak się pobawiły i nagryzły do oporu to były spokojniejsze.
Ostatnio Robin od niechcenia schrupał narożnik szafki stającej przy "jego" fotelu. Fakt, szafka ustawiona tak, ze narożnik sam mu do paszczy właził. To i zeżarł. Spryskałam go (narożnik) dezodorantem w spray'u i juz nie był taki smaczny ;>
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-22, 08:13

Ruda napisał(a):Ella, my co prawda mamy entle, ale myślę,że DSPP i entle mają duzo ze sobą wspólnego , więcej niż berny i faktycznie wymagaja duzo konsekwencji. Co prawda nasze psy nigdy nas nie gryzły, ale zmorą było uproczywe i gwałtowne skakanie przy powitaniu. Rozwiązanie pierwsze ( stanie jak głaz z rękami na piersi, tyłem do psa) już znasz, mozna jeszcze odprowadzić psa do innego pomieszczenia, zamknąć drzwi i poczekać, aż minie "szał", Po uspokojeniu, wypuścić, dać np. komendę "siad" i smaczka. No i jeszcze : nie wiem jakie masz relację z Joką na co dzień, ale ja musiałam sie trochę oduczyć ciumkania i głaskania tak bez powodu, nawet ignorowania wręcz psa w mojej obecności. Treaz jest tak,że jak pies chce na "kolanka" to tylko na komendę (pozwolenie). A bywały takie napady na mnie siedzącą na kanapie, że musiałam uchodzić z niej , bo banda dwojga by mnie zagniotła. No niestety, spokój i duuuuuuuuuuużo konsekwencji.


To odprowadzenie do innego pomieszczenia-raczej trudne w napadzie głupawki,Joka waży 19kg i jak się zaprze, to nie da rady.Ale faktycznie-za dużo ją głaszczę,przytulam i miziam-bez powodu-więc może za bardzo się spoufaliłyśmy.Muszę chyba baczniej zwrócić uwagę,żeby te głaski były raczej w nagrodę-choćby za przyjście na zawołanie.Dzięki,że zwrócilaś mi na to uwagę,nigdy o tym nie pomyślałam,że nadmierne ciumkanie,głaskanie i pieszczoty bez powodu mogą wprowadzić zamieszanie w psiej psychice.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-22, 08:32

kerovynn napisał(a):
Ella napisał(a):...a raczej rozszalała mała(3,5 m-ca)szwajcarka
tez to przerabialiśmy. Minęło, poszło w zapomnienie. U nas pomagała ignorancja, ale i tak przez jakiś czas trzeba było uważać, zwłaszcza na "siedzenie" bo tam najbardziej lubiła podszczypywać ;> . Młody ogar zachowywał się podobnie i tez mu przeszło. Teraz lubi pomemłać mi dłoń ale robi to z czuciem, bardzo delikatnie. U nas się sprawdzały maskotki pacynki nakładane na rękę, rodzaj zabawki interaktywnej - Eśka kapitalnie tym się bawiła. Nawet jak mocniej ugryzła to i tak nie czułam bo pluszanka była gruba. Z Robinem robiłam to samo ale pacynek już nie było więc zakładałam skórzaną rękawicę. Jak się pobawiły i nagryzły do oporu to były spokojniejsze.
Ostatnio Robin od niechcenia schrupał narożnik szafki stającej przy "jego" fotelu. Fakt, szafka ustawiona tak, ze narożnik sam mu do paszczy właził. To i zeżarł. Spryskałam go (narożnik) dezodorantem w spray'u i juz nie był taki smaczny ;>


Joka na szczęście( na razie ) troszeczkę ogryzła listwę korkową(nie widać za bardzo),meble czasem jej wchodzą w pyszczek,ale ostre "fe" i zajęcie czymś innym psiny zdaje egzamin.Uwielbia gryźć gryzaki,psie zabawki ,nasze "kradzione"skarpetki i moje stare skórzane papucie,które są jej ulubionym przysmakiem :mrgreen:No i mocno podgryzła szczebelki drewnianej bramki za którą ją zamykamy ,gdy zostaje sama w domu-boję się,że któregoś dnia wydostanie się z "więzienia" ;> Spróbuję sprayu :))
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez kerovynn » 2012-03-22, 09:54

Spray podpowiedziała mi znajoma, która ma kilka psów w domu. Gdy spodziewa się gości i chce by mieli gdzie usiąść to kanapy i fotele spryskuje dezodorantem. Psy mają bardzo czuły węch i taka skondensowana dawka zapachu nie jest dla nich miła. Esia w okresie ząbkowania pogryzła szczebelek od krzesła i to tyle jeśli chodzi o szkody. Faktem jest, że najpierw jeździła z nami do pracy, potem zostawała na ogrodzie "pod opieką" dalmatyńczyka" a domu zaczęliśmy ją zostawiać dopiero jak miała 9 mies i dostała pierwszą cieczkę. Zostawała w naszym pokoju i grzecznie spała. Jeśli chodzi o głaskanie to miała zdecydowanie w nadmiarze i mogę Cie zapewnić, że absolutnie jej nie zaszkodziło :mrgreen: a wręcz pomogło nam zbudować naprawdę niesamowitą więź. Fajnie się sprawdzały kości z prasowanych jelit - kupowałam ją największą i "ciećkała" sobie przez 2-3 tygodnie. Ja osobiście uważam, że szczeniak podobnie jak małe dziecko - ma swoje prawa i trzeba mu pozwolić się wyszaleć. Oczywiście z umiarem, żeby to było znośne dla wszystkich, ale też bez przesady. Szczeniak to nie żołnierz na służbie tylko ciekawe świata psie dziecko :-D
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ruda » 2012-03-22, 11:47

Kerovynn: Zgoda,że szczeniak to ciekawe świata psie dziecko, ale psie, a nie ludzkie. A psy potrzebują jasnej hierarchii w stadzie. Moja rada dla Joki wynikła z własnego doświadczenia i faktycznie ograniczenie miziania , czy wręcz ignorowanie bardzo pomogły. Nie był to mój amatorski pomysł, tylko tak się stało,że złożyła nam kiedyś wizytę osoba (towarzysko) będąca także doświadczoną behawiorystką psią. To były jej rady, z których skorzystałam. A wyjaśnienie, które otrzymałam było takie: kiedy nadmiernie miziasz bez powodu, to budujesz w psie poczucie,że jest on ważny, wręcz ważniejszy od ciebie w stadzie, więc jakim to sposobem ma cię po "psiemu" szanować, czyli np. wykonywać polecenia. Ten, który "po psiemu" jest niżej w stadzie, nie może "rządzić: tym, który jest wyżej. Odpowiednio ułozona hierarchia w ludzkim-psim stadzie jest taka,że to psu zależy na otrzymaniu nagrody, która jest np.pogłaskanie , kiedy do Ciebie przyjdzie po przywołaniu, czy w ogóle zwrócenie na niego uwagi czasem, a nie sprawianie ,że pies ciągle czuje się najwazniejszy. To tyle tytułem wyjaśnienia.
Druga kwestia to oczywiście indywidualne predyspozycje psa (czyt. charakter). Eśka raczej ( tak wynika z opisów) była troche łatwiejsza w "obsłudze" niż jest Joka. Ja swoje postepowanie musiałam skorygować szczególnie wobec psa-faceta, a z sunia mogłam być trochę "bliżej", ale też przestrzegając reguł.
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez kerovynn » 2012-03-22, 12:12

Ruda: spoko, ja Cię nie krytykuję, nie komentuję Twoich porad i absolutnie nie musisz się tłumaczyć :-D . Mam inne doświadczenia i o nich piszę bo po to jest wątek. "Szkoły są różne" nie ma jednoznacznych i najlepszych rozwiązań ani w kwestii zdrowia, ani żywienia, ani szkolenia. Każdy ma swoje racje i swoje argumenty... i swojego psa - jednostkę indywidualną i niepowtarzalną, którą ciężko wpasować w gotowy schemat. W jakiejś książce o szkoleniu psa przeczytałam kiedyś, że najważniejsze jest wytworzyć więź między psem a przewodnikiem, a cała reszta pójdzie łatwo. Bardzo mi się to spodobało, i z perspektywy czasu widzę, że doskonale się sprawdziło w przypadku mojej pierwszej suni wyżlicy. Dali nam ją ludzie, którym zdemolowała mieszkanie w bloku. U nas tez trochę szkód narobiła - jak to szczeniak, ale potem to był pies marzenie. Bez profesjonalnego szkolenia. Jeździła z nami wszędzie, na wycieczki, łajzy po lasach, z wizytą do rodziny.
Fakt - Esia nie jest trudna w obsłudze, ale te same metody stosujemy wobec ogara z ADHD ;-) . Tez się sprawdzają. Nie piszę tego po to by coś Ci udowadniać, bo nie o to chodzi. Są po prostu różne drogi do jednego celu, a każdy wybiera taką jaka mu odpowiada.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-23, 17:55

Z wielką uwagą czytam wszystkie posty i dziękuję ,że zamieszczacie swoje spostrzeżenia i doświadczenia na temat wychowania DSPP.Wszystkie uwagi analizuję i dopasowuję do zachowań naszej małej Joki. <tak> Zgadzam się,że każdy pies jest inny,wymaga innego podejścia -jak wśrod ludzi- są różne psie charaktery.
Jokusia dorośleje z każdym dniem-najgrzeczniejsza jest w piatki,soboty i niedziele,które spędzamy w Beskidach-jest wielka,dobrze ogrodzona działka ,gdzie może swobodnie biegać,las i ciekawe spacery z mnóstwem wrażeń-tu o napadach głupawki nie ma mowy :] ,wręcz momentami zamienia się w "myślicielkę" :lol: zasiada dostojnie na tarasie i studiuje widoki i odgłosy. Jednym słowem-dużo wrażeń,przestrzeń i ruch w plenerze to metoda na "problemy wychowawcze".Niestety nie zawsze można te warunki spełnić.
Ostatnio z powodu psiny wyjeżdźamy stąd w poniedziałki wczesnym rankiem,po porządnym wyhasaniu się-Jokusia śpi pół dnia ]:-> ,gdy jesteśmy w pracy.
Jutro jedziemy już 2 raz na zajęcia "psiego przedszkola"(szkółka Canis-Jaworze)-ciekawa jestem, czy nasza psia dziewczynka potrafi się jutro skupić ;> ,gdy byliśmy tam po raz pierwszy ,wszystko ją interesowało ,zwłaszcza psie koleżeństwo,a potem się zmęczyła,bo było gorąco i postanowiła się położyć,żeby pani instruktorka ją po brzusiu głaskała :radocha:
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez wiki1710 » 2012-03-24, 12:00

Barbapapa napisał(a):Może i tak. To silna psychicznie i i uparcie dążąca do swoich celów rasa. I w myśl zasady daj kurze grzęde, a siędzie wszędzie. U nas próby gwałtownego wymuszania dość szybko opanowałam. Ale co zauważyłam, to u szwajcarów porzebna jest daleko bardziej idąca konsekwencja działań i wiedzy co się chce osiągnąć, niż u bernoli.


Podpiszę się pod słowami Joli.
Określę to tak: u nas bernenka robi to, czego ją nauczyliśmy, aby nas zadowolić, i widzę to. Zaś łysa wykonuje chętnie polecenia, które jej są na rękę, inne mniej dla niej atrakcyjne robi z ociąganiem lub nie chce wykonać wcale.
Zatem mój wniosek jest taki-wszystko co chcielibyście od niej wyegzekwować powinno i jej się "opłacać". Nasza szwajcarka uczy się szybko, ale równie skutecznie potrafi ogłuchnąć na polecenia, które nie wiążą się ze smaczkiem lub inną korzyścią. Sama chce o wielu rzeczach decydować, choć absolutnie nie jest to nieposłuszeństwo. To bardzo duża samodzielność myślenia, po ponad roku obserwacji obu ras pod jednym dachem, o wiele większa samodzielność niż u berna. Nasza bernenka szalona jest straszliwie, ale jednocześnie słucha wszystkich wydanych poleceń. Nela szalona absolutnie nie jest, raczej nad wyraz stonowana, ale wykonuje komendy wybiórczo.
Natomiast jeszcze raz powtórzę, że szaleństwa młodości u DSPP to chyba sprawa zupełnie osobnicza, bo nasza Nela nigdy tak nadruchliwa i szalona za szczeniaka nie była.
Myślę, że Wasza decyzja o szkoleniu i zapewnieniu rozrywek plenerowych Joce jest słuszna <tak> i pomoże małej w nabraniu ogłady.
Avatar użytkownika
wiki1710
 
Posty: 549
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-04, 13:52
psy: Nelly (DSPP), Layla (BPP)

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez micka.w » 2012-04-08, 23:38

Łącze się z Wami moja też ma świra. Czasami śmieje się, że ma kota w głowie i gdy on się obudzi....wymaga cieprliwości
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-04-09, 07:52

Joka dorośleje z dnia na dzień.Napady głupawki są jakby krótsze i mniej intensywne.Wpadłam na świetny pomysł-wtedy TRZEBA! się z nią bawić-mieć w pogotowiu np.piłeczkę-piszczącą najlepiej,lub nawet 2 ciekawe zabawki na zmianę, i cały impet przerzuca się na zabawkę.Czasami jednak napad doskonałego humoru Jokusi ;> nas wciąż zaskakuje;przedwczoraj bawiła się z mężem w pokoju komputerowym,który jest na poddaszu i nagle, ni z tego ni z owego, postanowiła pędem pobiec do mnie do kuchni-kuchnia na parterze,więc Joka pokonała w szaleńczym pędzie 2 kondygnacje schodów,z trudem łapiąc po drodze zakręty(ochrona stawów?? <krzyk> ),trasa szaleńczego biegu obejmowała kanapy w salonie i zakończyła się z hukiem uderzenia 22 kg masy o kuchenną szafkę-łobuzerskie spojrzenie natychmiast przeszło w potulną pozę p.t.:poczekam tu -daj coś zjeść :radocha:
A co do wykonywania komend,zgadam się -jest to rasa "myśląca" i nie wykonująca poleceń ślepo i BEZINTERESOWNIE :-/ .Chyba taka już uroda tych szwajcarów;jeśli nie mam odpowiednio pysznych smaczków na spacerze,muszę liczyć się z tym,że wspólnie odstoimy ładną chwilkę na obserwacji czegoś interesującego(nie ruszy zaraza swego psiego tyłeczka za nic,jeśli np.zainteresuje ją ,że sąsiedzi pakują samochód na wyjazd-siedzi i obserwuje co wynoszą z domu do samochodu,no a ja z nią się gapię :-? bo co zrobić-tłumaczę,że to szczeniak itd...Wychodzi na to ,że to pańcia taka wścibska :radocha:
Poza tym śmiejemy się często do łez prawie,czekając aż wielmożna panna zastanowi się,czy pójść np.za panem,który woła-wreszcie idzie po jakichś 3 minutach;gorzej jak komuś zależy na czasie :zalamka: Wtedy to niekoniecznie jest bardzo śmieszne...Choć nasza córka,która przyjechała na Święta twierdzi,że śmieszne to jest okropnie <rotfl>
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez micka.w » 2012-04-09, 22:12

Wiadomo, że musi się opłacać, ale czasami trzeba wyczuć ten moment, że troszeczkę na siłę. W końcu w niektórych momentach ja powinnam zarządzić. Jak jestem w domu i moja mama chce Moli na dwór, a tej ani się myśli ruszyć mówię "no idź", a jak to nie pomaga to daje jej sygnał, że wezmę ją za obroże i nie obchodzi mnie, czy jej się chce. Wychodzi jak torpeda, ale to efekt mojej konsekwencji.Sunia nie lubi jak ją się prowadzi za obrożę, jak była szczeniakiem był to spory problem. Później jak była starsza wykorzystałam, gdy chciała wyjść-opierała się, wydawała dziwne dźwięki niby zakrztuszenia (silna bestia, przecież nie zrobi sobie krzywdy). W domu to patrzyli na tą przepychankę z powątpiewaniem, ale mam efekt. Unika wyprowadzania na siłę. Czasami zdarza się historia, że może się uda wygrać
micka.w
 
Posty: 32
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-28, 08:48
psy: Moli - Appenzeller

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez anjucha » 2012-05-09, 09:30

witam, nie chcąc zakładać nowego wątku odświeżam ten.

Mam mały problem ze swoim berneńczykiem. Ogólnie jest bardzo grzeczny. Problemem są początki i końce spacerów. Misza wtedy zaczyna dosłownie rzucać się na mnie, szczekać i gryźć. Wpada w pewnego rodzaju furię. Nie pomagają reprymendy głosowe i czasem po prostu puszczają mi nerwy gdy kolejny raz czuję jego ostre jak szpileczki ząbki na moich rękach. Ten jego amok nie trwa długo. jakieś 5min, ale jest to naprawdę bardzo uciążliwe.
Wszystko zaczęło się jeszcze przed wymianą zębów, a teraz, gdy je wymienia napady są jeszcze częstsze. Czy ataki mogą być powodowane właśnie wymianą zębów? Nie chcę popełnić błędów wychowawczych.
Gdy tylko Pani szkoleniowiec zadzwoni, wybieramy się do psiego przedszkola-może już teraz, w maju się uda.
Miszka ma nieco ponad 4miesiące.

Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi :)
Avatar użytkownika
anjucha
 
Posty: 189
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-27, 17:33
psy: Berneński pies pasterski

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez marieanne » 2012-05-09, 18:33

Próbowałaś ignora - odwrócenia się plecami, odejścia?
Bo wg mnie on tak próbuje wymusić na Tobie zainteresowanie - i jak widac udaje mu się (bo krzyk to też zainteresowanie, a przeciez też i dla psa - jakaś forma "zabawy").
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez HaniaHa » 2012-05-10, 14:44

Barbapapa napisał(a):
fado11 napisał(a): Jeśli chcesz podaj maila, to prześlę Ci tekst (wszystkie odcinki) opublikowany w MP na temat TTouch

Ja poproszę. info@dobraksiegowa.pl :]


Czy da radę i mi posłać???? :roll:
Avatar użytkownika
HaniaHa
 
Posty: 990
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-09, 09:44
Lokalizacja: Górny Śląsk
psy: DSPP - Grand Dager Żorska Prima FCI

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron