rozszalały szwajcar

Niestety nie radzę sobie. Sama uważam, że to dziwne bo przez moje życie "przewinęło się" już wiele psów. Od urodzenia miałam co najmniej jednego, zawsze duże. Z ostatnim chodziłam do szkoły więc jestem "wytresowanym" właścicielem, przeczytałam mnóstwo książek (zawsze przygotowuję się teoretycznie). Mój szwajcar Fado właśnie skończył 4 mies. Jest niewątpliwie b. bystry (jak kupiłam mu zabawkę "na inteligencję", to więcej czasu mnie zajęło czytałanie instrukcji, niż jemu rozgryzienie problemu w jednym kroku- i po zabawie). Szczenięce zabawy przerabiałam nie raz i to bez problemu. Teraz trochę wymiękam. Potrafi być grzeczny, ale jak nie jest grzeczny to jest baaardzo niegrzeczny. Jak złapie fazę to wprost nie można go opanować nieinwazyjnymi metodami i wtedy puszczają nam nerwy. Potem się zamartwiamy, że robimy błędy wychowawcze. Najgorsze przewinienia do napady gryzienia wszystkich i wszystkiego ze szczekaniem i warczeniem. Ignorować!-wiem, ale jak mi wyszarpuje dziurę w kolejnej sztuce odzieży, rozrywa kolejne ważne papiery, które odłożyłam na chwilę itp to niełatwo się opanować. Jak Wy to robicie. Jest coraz gorzej bo on jest coraz większy, wyżej sięga i powoli brakuje bezpiecznych miejsc. Poradźcie co robić w takich drastycznych sytuacjach, kiedy ignorowanie niewłaściwego zachowania nie sprawdza się, przyznacie, że nie każde zachowanie można przetrzymać. Z drugiej strony wiem, że każda forma przemocy, również słownej też nie jest rozwiązaniem. Wobec tego co?