Strona 1 z 1

Pies i suka w jednym domu

PostNapisane: 2012-05-08, 10:20
przez Tańka
Proszę was o wasze opinie i doświadczenia na temat posiadania psa i suki w jednym domu. Konkretnie chodzi o czas cieczki u suczki. Nie planuję bowiem kastrować samca ani sterylizować suczki. Suczki jeszcze nie mamy, ale jesteśmy bardzo blisko jej zakupu. Do tej pory myślałam, że w naszym domu będzie drugi samiec, ale nie wiem, jak byłoby z próbami dominacji i podporządkowywania sobie samców. Yoki niestety dwukrotnie zaatakował małego pieska-samca <załamka>. Natomiast suczki kocha. Dlatego pomyślałam, że z suczką byłoby spokojniej. Drugi pies ma być dużo mniejszy od berna... Myślimy o maltańczyku lub cavisiu :radocha2: Oczywiście będzie u nas od szczeniaka :mrgreen: Rozważam wszystkie konfiguracje, żeby nie popełnic błędu.

Re: Pies i suka w jednym domu

PostNapisane: 2012-05-08, 10:42
przez kerovynn
Jak wiesz mam szwajcarkę i ogara. Esia po sterylce nadal cieczkowała, więc jak się zaczynało to przez tydzień Robin był mocno pobudzony i zaczepiał Esię, która uciekała i kryła się po kątach albo warczała by się odczepił, potem były cztery dni intensywne, gdzie Robin totalnie tracił rozum i szczekał praktycznie 24 h/dobę, potem się uspokajało. W trakcie tych czterech dni nawet jak udało mu się "zrobić co trzeba" to uspokajał się raptem na pół godziny i potem znów intensywne zaloty. Nie pomagały długie spacery - amok totalny. Nie wiem jakby to było, gdyby dom był większy i można je było odizolować.

nie wiem jakie masz podejście do ziół, ale swojego czasu gdy rozmawiałam z zielarzem Robertem o którym gdzieś tu wspominałam, to mówił, że ma w domu stadko mieszane i problem cieczek załatwia właśnie ziołami.

Re: Pies i suka w jednym domu

PostNapisane: 2012-05-08, 10:48
przez marieanne
U mnie jest i pies, i suczka pod jednym dachem.
W tym momencie Zuza ma cieczkę.... i szczerze mówiąc nastawiałam się na walkę z Bohunem, a tu nic :-D
2 razy może spróbował ją zaczepić w celach wiadomych, ale po usłyszeniu zdecydowanego "nie" zrezygnował. Teraz chodzi, czasem nos pod ogon jej wsadzi, na spacerach oczywiście skrzętnie wylizuje wszystko co Zuzia wysika.... a poza tym żadnego szczekania, wycia, jęczenia, nie jedzenia itd itp.