Szczeniak i dziecko

Witam.
Fionka ma 10 tygodni i jest u nas prawie 2 tygodnie. Zaaklimatyzowała się już na dobre. Mamy również 10 miesięczną córeczkę Julkę. Mój problem polega właśnie na relacjach tych dwóch małych panienek.
Fiona jest szczeniakiem, a co za tym idzie w głowie jej psoty, figle i zabawy. Bardzo lubi "podgryzać" w trakcie zabaw. I jak nam to nie sprawia większego problemu tak Julce sprawia ból, bo Fionka ma zęby jak igiełki. Gryzie ją w rączki, nóżki, a i czasami zdarzy się w buzię, bo gdy młoda raczkuje wokół niej to właśnie buzię ma na wysokości jej pyszczka. Staramy się ją ganić za takie zachowanie, reaguje gdy mówimy nie wolno i jest spokój na jakiś czas. Ale jak to szczenię, za chwilę zapomina i znowu to samo. I tu właśnie pojawia się problem, a może tylko mi się tak wydaje. Wiem, że potrzeba czasu na to aby zrozumiała, że małej ruszać nie wolno, ale obawiam się, że to nasze ciągłe negowanie jej zachowania w tych sytuacjach spowoduje, że Julka będzie jej się kojarzyć z karceniem i ich wspólne relacje nie będą takie na jakie liczę. A chciałabym aby Julka miała przyjaciela od najmłodszych lat.
Jak sądzicie, mam się czym martwić? Jak postępować aby nie zrazić psa do małej, ale też oduczyć ją takiego zachowania.
Z góry dziękuję za wszelkie rady
Fionka ma 10 tygodni i jest u nas prawie 2 tygodnie. Zaaklimatyzowała się już na dobre. Mamy również 10 miesięczną córeczkę Julkę. Mój problem polega właśnie na relacjach tych dwóch małych panienek.
Fiona jest szczeniakiem, a co za tym idzie w głowie jej psoty, figle i zabawy. Bardzo lubi "podgryzać" w trakcie zabaw. I jak nam to nie sprawia większego problemu tak Julce sprawia ból, bo Fionka ma zęby jak igiełki. Gryzie ją w rączki, nóżki, a i czasami zdarzy się w buzię, bo gdy młoda raczkuje wokół niej to właśnie buzię ma na wysokości jej pyszczka. Staramy się ją ganić za takie zachowanie, reaguje gdy mówimy nie wolno i jest spokój na jakiś czas. Ale jak to szczenię, za chwilę zapomina i znowu to samo. I tu właśnie pojawia się problem, a może tylko mi się tak wydaje. Wiem, że potrzeba czasu na to aby zrozumiała, że małej ruszać nie wolno, ale obawiam się, że to nasze ciągłe negowanie jej zachowania w tych sytuacjach spowoduje, że Julka będzie jej się kojarzyć z karceniem i ich wspólne relacje nie będą takie na jakie liczę. A chciałabym aby Julka miała przyjaciela od najmłodszych lat.
Jak sądzicie, mam się czym martwić? Jak postępować aby nie zrazić psa do małej, ale też oduczyć ją takiego zachowania.
Z góry dziękuję za wszelkie rady
