Zawsze uważałam, że narkotyki nie są dla dzieci
Piękna Opium - trzymam kciuki za Ciebie - jako żywo przypominasz mi moją sikającą do niewiadomoktórego miesiąca życia G(r)andzię, która nie potrafiła wytrzymać dłużej niż dwie godziny bez siurania
aż się sobie dziwię, że jestem tak nieodpowiedzialna, że sobie zostawiłam sucz z poroblemami szczalniczymi (do tego przy dwójce małych dzieci), bo zapewne jest skrzywiona psychicznie i najpóźniej za rok pożre mnie z kopytami wraz z latoroślą moją
Moja najpierw lała pod siebie, bo miała przeziębiony pęcherz (zdarza się), a potem lała, bo... bo tak... bez powodu... bo to dziecko przecież, sikała w domu jeszcze jako kilkumiesięczny koń (kilkumiesięczny nie kilkutygodniowy !!!) Dziś ma rok i z emocji potrafi popuścić. Normalnie patologia
viewtopic.php?f=28&t=5738&start=380 Przepraszam, pewnie nie powinnam, bo temat już zamknięty, ale nie mogłam się powstrzymać, długo nie zaglądałam na forum i doznałam szoku po przeczytaniu historii Opium.
Nurtuje mnie tylko pytanie, gdzie się edukują weci, którzy kilkutygodniowego siuraka z marszu diagnozują jak zaburzonego behawioralnie

Bo że niedoszli (a właściwie niedojrzali) właściciele jacyś nieteges, no cóż zdaża się. Żal i żenada.
OPIUM szerokiej drogi i otwartych horyzontów zarówno opiekunów jak i weterynarzy.
Umysł jest jak spadochron - lepiej działa gdy jest otwarty
Mądrych ludzików Ci życzę maleńka.