Tori mamą - jedynak w Szalonym Kapeluszniku!

Wczoraj wieczorem, czyli 18 września, niespodziewanie przyszedł na świat wielki i silny synek Tori
9 tygodni temu Tori była na randce z przemiłym KEEP IN TOUCH della Torre d'Ovarda (Taczi). Niestety po 4 tygodniach znany warszawski położnik stwierdził po badaniu USG i badaniu palpacyjnym, że z pewnością krycie było puste
Byłyśmy bardzo rozczarowane, odżałowałyśmy już nieudaną randkę i wzięłyśmy się za likwidowanie objawów ciąży urojonej u naszej suni. W związku z tym, że każda poprzednia cieczka kończyła się coraz mocniej wyrażoną ciążą urojoną, wiedziałyśmy jak mamy postępować.
Tori jeździła ze mną do pracy w dogoterpii, miała zapewnione długie spacery i pod koniec ograniczane jedzonko. W piątek, 63ego dnia od krycia, zaniepokojone dużą listwą mleczną i dziwnym sapaniem Torci pojechałyśmy na kontrolny rentgen(żeby utwierdzić się w przekonaniu o tzw. urojonym porodzie
).
Skakałyśmy z radości jak na rentgenie zobaczyłyśmy 2 szkieleciki:)
Niestety po długim i ciężkim porodzie udało się tylko jednemu pieskowi
- waga w dniu urodzenia 626g
Wymęczona mamuśka czuje się dobrze i nieustannie nadgorliwie(z braku innych dzieci) wylizuje malucha. Mleczka ma tak dużo, że doimy
Cieszymy się ogromnie i nie możemy oderwać od krecika
Parę zdjęć na początek:
Randka

Obrazek został zmniejszony.
I już z maluchem

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

9 tygodni temu Tori była na randce z przemiłym KEEP IN TOUCH della Torre d'Ovarda (Taczi). Niestety po 4 tygodniach znany warszawski położnik stwierdził po badaniu USG i badaniu palpacyjnym, że z pewnością krycie było puste

Byłyśmy bardzo rozczarowane, odżałowałyśmy już nieudaną randkę i wzięłyśmy się za likwidowanie objawów ciąży urojonej u naszej suni. W związku z tym, że każda poprzednia cieczka kończyła się coraz mocniej wyrażoną ciążą urojoną, wiedziałyśmy jak mamy postępować.
Tori jeździła ze mną do pracy w dogoterpii, miała zapewnione długie spacery i pod koniec ograniczane jedzonko. W piątek, 63ego dnia od krycia, zaniepokojone dużą listwą mleczną i dziwnym sapaniem Torci pojechałyśmy na kontrolny rentgen(żeby utwierdzić się w przekonaniu o tzw. urojonym porodzie

Skakałyśmy z radości jak na rentgenie zobaczyłyśmy 2 szkieleciki:)
Niestety po długim i ciężkim porodzie udało się tylko jednemu pieskowi


Wymęczona mamuśka czuje się dobrze i nieustannie nadgorliwie(z braku innych dzieci) wylizuje malucha. Mleczka ma tak dużo, że doimy

Cieszymy się ogromnie i nie możemy oderwać od krecika

Parę zdjęć na początek:
Randka

Obrazek został zmniejszony.
I już z maluchem

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.

Obrazek został zmniejszony.