W co się "bawić" z psem?

Morris skończył dziewięć miesięcy i jest z niego ciągle duuuży szczeniak ale przy tym straszna mądrala. Uwielbia się uczyć... Od września chodziliśmy do psiego przedszkola, potem od razu na PT. Do przedszkola poszliśmy praktycznie dla socjalizacji, bo wszystkie komendy podstawowe mieliśmy dobrze opanowane. Na PT uczymy się głównie cierpliwości... wzajemnej
. Ale to dwa razy w tygodniu, w weekend. Natomiast na co dzień spacerujemy po łąkowo-leśnej okolicy i też ćwiczymy, bawimy się piłką na sznurku, jutowym gryzakiem, patykami. Czasem nie wiem co dla niego jest większą atrakcją, czy nawet nagrodą - zabawa piłką czy wykonanie komend
. Uwielbiam to, że jest tak kontaktowym psem i nie chciałabym tego zmarnować, stąd moje pytanie - w co się bawić, ale właśnie tak kontaktowo? Próbujemy sztuczek typu ósemki między nogami, chodzenie tyłem itp. i bardzo to go wciąga. Gram z nim w dwa kubki, ale Morris nie jest typem szachisty, więc częściej są to pochowane smaczki w całym domu. Myślę o agillity wiosną (!) i czekam kiedy będą zajęcia - tyle, że do wiosny chyba jednak daleko...

