Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Jak w tytule.Na razie nie mam jak zostawiać jednego w domu a ćwiczyć z drugim,wiec staram się szkolić wspólnie.
idzie mi to jak po grudzie(podziwiam tych co mają więcej niż dwa).Jak powiem siad-siadają oba,ale w momęcie nagradzania,staram się podawać równoczesnie smaczek,ale ze względu na różnice poziomów idzie mi to beznadziejnie.Finał jest taki,że młody dostaje smaczek jak podskakuje a nie jak siedzi.
Jak powinnam nagradzać? Najpier młodszgo(bo nie usiedzi i nagrode dostaje nie za to co powinien)?
Czy najpier powinien dostać nasz alfa czyli Freud?

u nas dwupak i idzie nieźle, nawet z dwoma naraz, najlepsza jest komenda "noga" - więc zaryzykuję stwierdzenie że trening jest możliwy

najpierw poćwicz z każdym z osobna, nagradzanie też. Dawaj smaczek tylko w momencie wykonywania komendy, piesek musi się nauczyć, że jeśli poleży te kilka sekund dłużej to smaczek sam do niego przyjdzie i nie trzeba skakać.
Później spróbuj usadzić je w sporej odległości od siebie i dawać komendy patrząc w stronę konkretnego osobnika czasami pomaga podejście, używanie imienia przed komendą, wtedy pies wie że zwracasz się bezpośrednio do niego, albo wydawanie poleceń szeptem żeby ten drugi nie słyszał. Jeśli czekający też wykona komendą poprostu go zignoruj, ewentualnie neutralnym głosem powiedz "nie" i potem zignoruj.
Na początek polecam proste, kontaktowe komendy, np. daj łapę, później banalny siad, bo wbrew pozorom waruj to trudna komenda szczególnie dla Alfy, w obecności "podwładnego"

życzę powodzenia
Beata z dwupakiem

edit: odnośnie nagradzania: dobrze nagradzać tego który wykona komendę pierwszy (kto pierwszy ten lepszy), wtedy ten drugi też zacznie się spieszyć.
osobiście nie nagradzałabym alfy zawsze jako pierwszego, wtedy utwierdza się w przekonaniu że to on jest górą, i może zacząć ignorować polecenia, a w czasie treningu to Ty - a nie pies - jesteś górą

u nas jest trening najlepiej mi siepodoba podaj łape:) jak dwie na raz daja a potem druga:) u nas alfa ( chilka) jest zawsze pierwsza do wykonywania komend:) jakby chciala lunie pokazac ja szybciej zrobi i ja smaczek dostane:)
złapałam sie dzieki niej na tym ze komendy w pewnej kolejnosci wypowiadalam, i doszlo do tego ze jak tylko szlam z smakolykami psy siadały, kladly sie dawaly glos, robily noga dawaly lapki i wszystko co im zawsze kazałam:) po czym czekaly na smaczek
ale ostatnio zaczelismy wzmacnianie imion, tzn przy kazdej komendzie wymawiam imie psa ktory ma ja wykonac:) jest to na prawde super!!
tak wiec na komende Siad siadaja dwie a jak powiem Chila siad to siada chila a jalk powiem Luna siad to siada luna:) szkolenie w dwupaku to fajna zabawa:)
i najbardziej podoba mi sie synchronizacja:) robia to na prawde rowno, jak rowniez chodzenie przy nodze rowno jest super, ida przy mojej nodze chilka a przy niej luna, ( wazne jest u nas ze zawsze w tym szyku inaczej juz troche mącą)
i gdy podchodzimy do swiatel na przejsciu obie ślicznie rowno siadaja rowniez w tym szyku:) jak ktoras ciagnie lub chce isc pierwsza to komenda rownaj i ida łeb w łeb:)

U mnie podobne różnice wielkościowe. Generalnie musi być tak, ze jak z jednym ćwicze, to drugi zostaje "psem łańcuchowym", bądź " za plotowym (skad zresztą następuje pilna obserwacja). Jedynie siad przed michami wychodzi synchronicznie....

a może kliker by choć troszkę pomógł ?

Kliker przy dwójce odpada - chyba że będą wykonywać polecenie jednocześnie Nie da się psu wytłumaczyć któremu psu się klika a klik ma zabrzmieć w momencie wykonania komendy i ani sekundy później.

u nas tak jak pisałam najpierw chilka była wiec komendy znała, potem jak lune komend nauczyłam to treningi w dwójce i z użyciem imion:) my bez klikera nawet nie mam jedynie smaczki i czochranko:)

Jak Bobby byl maly, to uczylam komend tylko jego, bo Asja juz je miala w jednym palcu. Dlatego nie bylo problemow z niecierpliwoscia malego, bo dostawal nagrodke w momencie wykonania polecenia.

Asja zwykle nam towarzyszyla przy tych "lekcjach" i tez wykonywala cwiczenia, ale przysmak dostawala, jak mialam czas ja nagrodzic Dostawala przez tu duzo rzadziej smaczki, ale nie mialo to zadnego wplywu na jej entuzjazm do powtarzania oklepanych komend
Szkoda, ze nie byla taka wytrwala w czasie wlasnego szkolenia

Duzo trudniej cwiczy sie dwa mlode, niewyszkolone psy. Wtedy nie da sie bez treningu indywidualnego od czasu do czasu (im mniej postepow, tym wiecej trzeba cwiczyc indywidualnie).

Ja mam borderkę (3 lata) i berna (szczenię) i przede wszystkim uczylam je pracy osobno. Jedna (border) na odejdź-waruj-zostań a z drugą (bern) ćwiczę ( w druga stronę jeszcze nie mamy wyuczone). Mówię tez 'nie' jak z jedną ćwiczę i druga podchodzi i się doprasza o uwagę. Robię tez ćwiczenia synchroniczne.

Co do smakołyków to uczę, ze bez komendy nie mogą się ruszyć, więc np. siad, to jak wstanie po smakołyk to nie nie dostaje smakołyka. Tak, jak bylo pisane - nie pies do smakosia tylko smakoś do psa.

No ale jest to pewne wyzwanie, bo psy mimo wszystko ze sobą konkurują.

Maja

Ja ucze zawsze osobno. To ma świetny wpływ na koncentracje. Wtedy drugi pies nakręca się i chce jeszcze bardziej ćwiczyć. Przywiązuje jedno lub zostawiam w samochodzie a jak skończe z jednym trening to zmiana.
To daje dużo bo psy konkurują ze soba

no i znowu mam problem.Wiem,że szkolić należy oddzielnie-co też czynię,ale pojawił się problem z komendą daj głos.Wszystkie inne Pimki wykonuje,niestety na hasło "głos" odzywa się Freud a Pimki tylko patrzy-to na mnie to na drzwi zza których dobiega szczek Freudzika i minę ma pod tytułam-"o co Ci chodzi,przecierz szczeka....

Jak ominąć ten problem? Próbowałam zagłuszyć Fredka dając mu do pyska kość , w czasie gdy siedzę z Pimkim w innym pomieszczeniu, ale skubaniec szczeka z gnatem w pysku

Szkolenie dwupaka, to nie lada wyzwanie. Czapka z głowy dla tego, kto sobie z tym radzi bez problemów
Ja nie widzę innego wyjścia, jak praca indywidualna. Drugi musi niestety zostać w domu i tyle. Przynajmniej tak tą sprawę widzę w przypadku, kiedy mamy do czynienia z dwoma szczeniakami. Oczywiście, że jeśli mamy już jednego psa wyszkolonego, to sprawa jest dużo prostsza. Nawet jednak "mądre książki" piszą, że każdemu psu trzeba i należy poświęcić trochę czasu indywidualnie. W grupie (nawet tylko w grupie dwóch) zwierzę zachowuje się zupełnie inaczej niż samodzielnie. Grupa pewne zachowania wzmacnia, a inne zagłusza. Może się okazać, że ćwiczenie wykonane w obecności drugiego psa bez zarzutów, nie wychodzi kiedy pies ćwiczy sam.

Niekoniecznie w domu :)
Nie zle jest jak jeden ćwiczy a drugi przywiązany patrzy w tym czasie tak się ładuje że potem ćwiczy śpiewająco

meggy napisał(a):Niekoniecznie w domu :)
Nie zle jest jak jeden ćwiczy a drugi przywiązany patrzy w tym czasie tak się ładuje że potem ćwiczy śpiewająco

Zgadzam się
Teraz gdy mamy spotkania agilitowe u mnie w mieście to w tedy gdy ja pokazuję co i jak w tedy Szila jest przywiązana i biorę ją jak jest nasza kolej i muszę powiedzieć że za każdym razem super '' chodzi''

Ale co do treningu w dwu paku.
U mnie trening z dwoma psami naraz to jest bez różnicy Chodź jeżeli ćwiczę z obydwoma to w tedy proste podstawowe komendy bo Oskar jest na razie baardzo początkujący

ale przywiazanie Freuda nic nie da.Nawet jak szeptem Pimkiemu do ucha wydaję komendę głos,odzywa się Freud

To może Pimky powinien mieć inną komende na sczekanie.

hihi,tylko jaką Morda,głos,szczek itp to zarezerwowane dla Freudka

hau

Właśnie pod tym kątem pisałam Głos się niesie daleko i słychać komendy i w sąsiednim pomieszczeniu i na otwartym powietrzu. E, Karola, pomiń komendę "głos" i tyle