Strona 1 z 1

Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-15, 18:08
przez Kinga & Panda
Chciałabym się dowiedzieć jakich metod stosowaliście, gdy uczyliście swojego psa przywołania. Gdy jesteśmy na spacerze, Panda ładnie przychodzi. Ale gdy jesteśmy na działce to totalnie nas nie zauważa :roll: Możemy krzyczeć, piszczeć i nie wiem co, a ona i tak ucieka. Nawet jej ulubione smaczki nie działają... Żadne psie przedszkole czy coś takiego nie wchodzi w grę, bo najbliższe to raczej daleko... :-/

Z góry dziękuję :->

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-15, 19:05
przez Guard
Forum tylko o tematyce szkolenia psów będzie dla Ciebie przydatne, poczytaj i znajdziesz tam odpowiedź na wiele pytań dotyczących szkolenia.
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/
Co do umiejętności przywoływania możesz przeczytać książkę Jacka Gałuszki "Aria do mnie".
My ćwiczyliśmy z gwizdkiem. Na początku gwizdek/smaczek, a później w coraz większej odległości i w innych, atrakcyjniejszych miejscach niż dom, czy ogród.

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-15, 19:22
przez Kinga & Panda
I jak, teraz bez gwizdka? Dzięki :-)

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-15, 21:11
przez Guard
Kinga & Panda napisał(a):I jak, teraz bez gwizdka? Dzięki :-)

Gwizdek teraz awaryjnie, a na ogrodzie bez.

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-16, 12:24
przez Kinga & Panda
A ile trwała nauka?

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-16, 12:28
przez Guard
Gwizdek szybko załapały. Ja mam trzy psy i wystarczy, że jeden do mnie biegnie (zareaguje), to pozostałe mają ambicje być przed nim i też biegną.
Najmłodszą uczyłam intensywnie przez kilka dni w domu, później kolejne kilka na ogrodzie i na spacerach. Teraz juz wie, że dźwięk gwizdka oznacza "lecę do Pani, bo będzie smaczek".

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-16, 12:50
przez aga.galin
Ja jestem totalnym laikiem w kwestii szkolenia psów. Redi trafił do nas jako 'pies-uciekinier' i faktycznie spuszczony ze smyczy zachowywał się, jakby mu się torpeda w tyłku włączała. Absolutnie nie reaogował na nic - na nasze wołania, smaczki, ani na otaczający go świat (np. samochody). ;-)

Pisałam już o tym w swoim wątku - viewtopic.php?f=117&t=5472&start=40

Moja metoda okazała się (przynajmniej w kwestii Rediego) nad wyraz skuteczna. Dziś nie mam żadnych problemów z przywołaniem, 'profilaktyczne' ucieczki poszły w zapomnienie ;-) Czasem ma taki dzień, że muszę wołać go 3 razy - jak już łaskawie przyjdzie do mnie - bezdusznie :oops: pada komenda 'siad' i 'zostań' - i odchodzę. Po jakiś 50m zaczyna się kręcić i jak ten szpieg szoguna chyłkiem po krzakach idzie za mną. Jeszcze się czasem odwracam i karcącym tonem oznajmiam, że wracam sama do domu, bo nie chciał przyjść do mnie. Oczywiście szybko odpuszczam, bo serce miękkie (i oczywiście tak naprawdę nie mam zamiaru go zostawić, tylko dać nauczkę) :-D
Może metoda dziwna i sceptycy też się znajdą, ale proszę mi wierzyć - u nas dała fenomenalne efekty - a psa mam raptem 3 miesiące :mrgreen:

Powodzenia

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-16, 15:30
przez Olcia
aga.galin, tylko, że tym samym psujesz komendę "zostań".

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-16, 16:43
przez Kinga & Panda
No właśnie w tym sęk, że Panda w ogóle nie przychodzi. Muszę ją gonić, dosłownie. Oczywiście, przychodzi, ale po bardzo długim czasie. Mieszkam na wsi, więc nie ma aż takiego dużego problemu. Gorzej w lato, gdy jest masa turystów. Panda, jako pies towarzyski, leci się ze wszystkimi przywitać, a mnie się w ogóle nie słucha :-/

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-17, 18:12
przez Majszczur
Może spróbujcie poćwiczyć na 15-20 metrowej lince. Sucz będzie mogła się swobodnie oddalić, a Ty będziesz spokojna, że w awaryjnej sytuacji będziesz mogła ją sciągnąć do siebie...
Ja też muszę intensywnie poćwiczyć przywołanie, ale u nas istota nieprzychodzenia jest inna - Granda nie ucieka/nie odbiega tak jak Twoja Panda tylko kładzie się i wówczas kanał :-/ za chiny nie chce wstać i iść dalej nawet jak odejdę na 100 metrów :roll: Troszkę to wina jej niedyspozycji pęcherzowej, ale myślę że również (a może więcej :roll: ) w tym upartego charakterku ;-) ponieważ tak zachowuje się na terenie najbardziej sobie znanym gdzie czuje się pewnie, bezpiecznie i u siebie. W obcej okolicy reaguje na przywołanie, ale strrrrrraaaaaasznie wolno idzie w moim kierunku, dosłownie jakby się ze mną droczyła :roll: :lol:

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-17, 18:59
przez Kinga & Panda
Haha, no to niezły Grandzioł :mrgreen: Widziałam kiedyś w telewizji na TVN Style "Ja albo mój pies" czy coś podobnego. I tam właśnie było z gwizdkiem i na lince. Były 2 psy. Tylko juz trochę starsze. Panda ma rok. Myślę, że to jak najbardziej odpowiedni wiek, żeby się nauczyła?

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-17, 19:55
przez Cefreud
viewtopic.php?f=18&t=679


tu masz link do naszej walki ;-)

Re: Przywołanie.

PostNapisane: 2010-07-18, 16:14
przez Kinga & Panda
Z tym że u nas problem jest nieco inny. Bo gdy jesteśmy na spacerze Panda przychodzi na jedno zawołanie. Ale gdy jesteśmy na naszej działce to co innego. Najpierw próbujemy z gwizdkiem, mam nadzieję, że to zadziała. Ale teraz tak myślę, gdybym z Pandą pojechała na wakacje to wiadomo, że bym ją spuściła ze smyczy, a nie ciągle szła przy nodze. Tylko, żeby jedno "chodź" zadziałało.