walka ze złymi nawykami

Wszystko na temat szkolenia i psich sportów

Moderator: MartaD

walka ze złymi nawykami

Postprzez Cefreud » 2007-05-09, 11:28

Zacznę od początku. W naszych warunkach "domowych" czyli małe osiedle i mnóstwo łąk w pobliżu, Freud nie sprawiał problemów.Siadał,warował, wracał na komendę itp.Jedyne co mi przeszkadzało,to czasem głuchnięcie i przelatywanie pędem przez jezdnię w celu przywitania się z psem.Z tym zgłosiłam się do szkoleniowca.Umówilismy się w miejscu w którym jest mnóstwo wolno puszczonych psów.I tu się zaczęły schody....
W naszej dzielnicy psów jest mało,więc jak się tylko taki objawi stanowi nie lada atrakcję.
Na Błoniach psów było mnóstwo, Freud zacząl się dosłownie trząśc i piszczec,zeby z każdym się przywitac.
Pan kazał nam puścic linke luźno-Freud tradycyjnie wziął rozbieg i.....pofrunęłam na końcu linki jak paralotnia.Pn linka parzy rece w pewnym momęcie mimo wrodzonej zawziętości musiałam ją puścic.Jak Freudzio poszedł do piesków,to przez 30 min uganiałam sie za nim po Błoniach.Nie pomagały smaczki w postaci parówek cielęcych, radosne świergotanie do psa ( z tym mam największy problem :-) ).Dopiero szkoleniowiec się zlitował , chwycił linkę i osadził Freuda w miejscu.Reszta szkolenia polegała na sadzaniu Freuda na waruj i skupiania jego uwagi na parówkach a nie na psach.Oczywiscie linka była w rękach szkoleniowca, bo uwaga Freuda skupiała się na mnie tylko wtedy gdy jakiś wymarzony do przywitania pies odchodził z włascicielem.Z racji długiego weekendu mielismy przerwę w szkoleniu,która poświęciłam na jeżdżenie w miejsca gdzie psy występują w większej ilości i uczenie Freuda pracy na smaczki.
W poniedziałek była druga lekcja.Skupianie Freuda na nagródkach idzie nam coraz lepiej ( oczywiście podstawą większości szkolen jest zasada-dobry pies to głodny pies) wiec na okrojonych racjach żywnosciowych zaczynam byc dla mojego psa "atracyjna"
Druga lekcja polegała na nauczeniu mnie konsekwencji oraz szczebiotania do psa oraz eksperymentu z puszczoną linka i zwalnianiem Freuda do psów a po chwili jego przywoływanie.Jednym z elementów jest bieg tyłem do kierunku a frontem do psa- przypłaciłam to lądowaniem pupą w jakiejs dziurze w ziemi i niespodziewanym atakiem jakiegoś goldenka, który widząc ludzką twarz na ziemi postanowił wykorzystac momęt i wylewnie się ze mna przywitac,przy okazji pakując mi zgrabna goldenia łapke prosto do otwartej buzi.... :mrgreen:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez saganka » 2007-05-09, 11:33

No niezle... mam tylko jeden problem. Moj pies to anorektyk, moze nie jesc. Psie towarzystwo zawsze jest fajniejsze od smaczka... Chyba, ze go przeglodze moze ze dwa dni.. jak dluga macie linke? Czy to ma znaczenie? No i co z ta konsekwencja? Znaczy, ze wolasz dotad az wroci.... :-/ czy cos pokielbasilam?
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Cefreud » 2007-05-09, 11:38

linka 10 m ale proponuję taśmowa bo jak kupiłam taką ładną linkową-to do dzis leczę ręce.Z Freudem też jest ostatnio ciężko bo mu sie karma przejadła więc zostaja mi na razie parówki cielęce w małych kawałkach,żółty serek i kostki ze sklepu zoo.
Konsekwencja polega na tym,ze jak kazę Freudowi usiąśc to ma siedziec dotąd dopóki nie padnie inna komenda a nam się zdaża,ze albo sie podczołguje do mnie,albo na leżąco kręci się w kółko,bo jakiś mleczyk jest nader atrakcyjny.W tym momęcie powinnam do niego podejś,złapac za obrożę i podprowadzi zpowrotem dokładnie w to miejsce na którym go posadziłam(czy położyłam) nawet jesli różnica będzie 10 cm.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Cefreud » 2007-05-09, 11:41

a co do wołania to nie.Wołasz raz-jak nie przyjdzie dostaje szarpnięcie i równocześnie drugi raz pada komenda.Ma zaczą kojarzy,ze za przyjscie po pierwszym wołaniu-nagródka a na drugie(3,5,10) -kara
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Szam » 2007-05-09, 12:00

To nie tak, pie ma kojarzyc ze kara spada z nieba, dlatego najlepsza do trzymania linki jest obca osoba. A wlasciciel to raj ;-)

Jama kojarzy, na lince sie nie ucieka, bo boli, jak nie ma linki ucieka sie do woli.

Didi wraca juz bez linki na 1 litere slowa wroc.
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Postprzez saganka » 2007-05-09, 12:07

Jasne, czyli juz wiem, jakie bledy popelniam. Mam to samo z ta konsekwencja.. No i ta tasme musze kupic, bo nasz jest stanowczo za krotka.. Oj ciezka praca mnie czeka, bo ja mam dwa psy przeciez... I ten maly knypek jest stanowczo gorszy :-?
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Barbapapa » 2007-05-09, 12:12

technik jest wiele, niech czas i wytrzymałość rąk, nóg, pupy Karoliny pokaże czy obrana w tym przypadku metoda okaże się właściwą. Powodzenia.
A propo's. Czy ktoś może pójść na Błonia ( nie wiem czy dobrze napisałam) i zrobić kilka odcinków filmu szkoleniowego?
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Kasia » 2007-05-09, 13:20

Karolina jestem ciekawa jakie będą efekty bo u nas wygląda to tak, ze pies nadal woli psie towarzystwo niż moje (chyba ze sie nawącha do woli i siem mu znudzi), dwa - smaczki to on chętnie - porwie i zaraz wróci do kumpli, trzy - na lince słucha (jak u Szamowej) a bez linki to se mogę - wszystko dotychy oczywiscie atrakcyjnosci innych psów - bez psów w okolicy Bosiek jest pies ideał.

Oczywiscie wszystko co opisałam wykonuje w zawrotnej prędkości, zakrety łapie slizgiem, smaczki pochłania w przelocie.W życiu byście nie uwierzyły ze tak ciezki bern potrafi nabrac takiego tempa!
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Cefreud » 2007-05-09, 14:06

Kasia na smaczki w locie chwytane uczula mnie szkoleniowiec.Owszem jest smaczek ale dopiero jak wykona pełną komende wróc-czyli pies dobiega do mnie i siada(nie przy nodze,ale przedemną)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Kasia » 2007-05-09, 17:25

Karolina zapytaj go - co zrobić jak pies ma w nosie smaczki? (to tak na marginesie)
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Dag » 2007-05-10, 15:10

Kasia, mój Axel zachowywałby się identycznie (no, może z większym pietyzmem podchodzi do smaczków), ale u nas jest problem z tym, że piechu do suczki biegnie z zachwytem, a do samca (z reguły) z furią i mordem w oczach (no chyba, że delikwent już z daleka okazuje uległość lub szczenięcą radość do zabawy; w każdym innym przypadku samiec to wróg, któremu trzeba natychmiast pokazać kto tu rządzi).

Czy ktoś ma może jakieś pozytywne doświadczenia z opanowywaniem agresji psa wobec innych samców :?:

Baaardzo poproszę o jakieś rady, pomysły, pliiis :!: :!: :!:

Mój biedny piechu przez takie swoje zachowania, na osiedlu chodzi wyłącznie na smyczy i nawet jak zdarzy nam się spotkać koleżankę, to go nie puszczam na łące (na terenie osiedla), bo w każdej chwili może pojawić się inny samiec, a wtedy ...

Dobrze, że przynajmniej odludne tereny spacerowe mamy blisko więc może się wybiegać do woli.
Avatar użytkownika
Dag
 
Posty: 193
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:56
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez saganka » 2007-05-10, 16:00

No to i ja sie dolaczam z pytaniem - moj ma tez podobnie. Wszystkie suczki moga z nim robic, co chca, ciagnac go za wszystko, warczec na niego, szczekac, male psy tez, ale niech sie tylko pojawi duzy samiec (chodzi o wielkosc :-) ), to juz inna para kaloszy... Do tego mamy Dudka rozrabiake, ktory nakreca awantury, a Bruno jakos tak ma, ze czuje sie w obowiazku go bronic.. Przed tymi samcami oczywiscie. Juz jest pewien postep, bo udaje mi sie w 60 - 70 % przekonac go, ze fajnie bedzie, jak przy mnie siadzie i poczeka na smaczka. Ale ciagle mam wrazenie, ze to nie o to chodzi.. Ja chyba musze pokazac te dwa moje kundle jakiemus instruktorowi.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Beata i Fiona » 2007-05-10, 17:12

Dag napisał(a):Czy ktoś ma może jakieś pozytywne doświadczenia z opanowywaniem agresji psa wobec innych samców

Baaardzo poproszę o jakieś rady, pomysły, pliiis


niestety (a może na szczęście) nie miałam takiego problemu, ale spróbuję coś doradzić

Z całą pewnością nie należy zakładać pieskowi kolczatki, kagańca ani nie napinać smyczy, kiedy zobaczy się innego psa. Zawsze starajcie się pierwsze wypatrzyć innego samca i zanim wasz piesek go zobaczy zajmijcie go zabawą w przeciąganie liny, piłki, byle odwrócić jego uwagę, pokażcie że bardziej opłaca się zostać przy was niż ganiać za innymi. Przy przechodzeniu obok innych psiaków (nieważne w jakiej odległości) możecie przystawić waszemu pupilkowi smakołyk do nosa i prowadzić go za nim, po przejściu na pewną odległość nagródźcie go, jeśli zachowywał się spokojnie. Jeśli piesek wybrzydza, można spróbować z tostowanym chlebem pokrojonym w kostkę (u mnie to prawdziwy rarytas ;-) ). Starajcie się nie okazywać stresu, kiedy piesek zacznie szarpać do rywala, zdecydowanie złapcie smycz i podążajcie dalej, broń boże nie krzyczcie na psa, skuteczniejsze jest mówienie niskim głosem np. buuu... . Można oczywiście podać pieskowi komendę, ale większoćść w takich chwilach jest głucha na wszystko. Trochę optymizmu i konsekwencja a w końcu na pewno przestanie zwracać na nie uwagę i pamiętajcie, pokażcie mu że warto zostać przy was.
Avatar użytkownika
Beata i Fiona
 
Posty: 2367
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-30, 12:22
Lokalizacja: Radlin
psy: TREY, VARIA i KAGURA von Romanshof & YARA
Hodowla: von Romanshof

Postprzez Cefreud » 2007-05-10, 17:20

cha,cha,cha-Beata tez tak myślałam :mrgreen: I jakież było moje zdziwienie jak z parówką cielęcą w ręce przeorałam Błonia :mrgreen: Dopóki z powrotem nie nawiążę kontaktu z moim psem wszystkie smaczki,zabawki itp mogę sobie w kieszeń włożyc
I teraz niestety troszkę przy użyciu siły nawiązuję kontakt z psem.Nie do końca ta metoda mi sie podoba, ale cóż....Pojedynczym przypadkiem nikt się zają nie chciał a ten zaczyna przynosic efekty
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Beata i Fiona » 2007-05-10, 17:52

znam ten ból kiedy ganiasz przez kilka kilosów za psem ;-) , Fiona raz ubzdurała sobie że jest border collie i pobiegła zaganiać kury od sąsiada :oops: , po tamtej "wpadce" biegała na lince, a teraz już tylko z puszczoną smyczą, niestety nie mam warunków takich jak wy (a bardzo bym chiała, chociaż kilka psów do rozpraszania uwagi), czasami kiedy jej odbija dostaje kolczatkę :-( , ale smycz nadal zapięta jest o obrożę, i trochę się uspokaja, jak powiedział nasz instruktor najważniejsze jest by pies wiedział że ma nas słuchać (acha.. gdyby to było takie proste), zawsze należy próbować (trochę optymizmu :-> ) ostatnie co mi przychodzi do głowy to pozorowane jedzenie, a później to chyba behawiorysta :-/
Avatar użytkownika
Beata i Fiona
 
Posty: 2367
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-30, 12:22
Lokalizacja: Radlin
psy: TREY, VARIA i KAGURA von Romanshof & YARA
Hodowla: von Romanshof

Postprzez Ewa » 2007-05-11, 12:04

Karola napisz jakie metody stosujesz zeby nawiazac kontakt z psem,bo tez mam taki problem z atosem, pliiiis!Moje tez nie maja kontaktu z innymi psami wiec jak jakiegos zobacza ,mam problem, co prawda jeszcze ziemi nie oralam :mrgreen:
smaczki odpadaja ma je w nosie nieraz przyjdzie, usiadzie przy nodze smakolyk i w nogoi :evil: tak mialam z sarnami pobiegly nie zwracajac uwagi na mnie :cry: , no wreszcie wracaja, pani sie cieszy :mrgreen: siadaja przy nodze nagroda ;-) a one w nogi tam skad przybiegly i znowz pani placze :cry:
Ewa
 
Posty: 694
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:30
Lokalizacja: Ryczywół

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-05-11, 12:20

Z Galwinem mam problem jak spotykamy na spacerze 2 psy - Huskiego Ramzesa i Bernusiowego Stefana (oczywiście nie jest to chęć przywitania ale chęć obskubania ich z futra :evil:). Po za tymi dwoma przypadkami nie miałam problemów z ciągnięciem do psów. Mimo, że Galwin ma dużo kontaktu z wieloma psami jak pojechaliśmy do Borówna myślalałam, że mi ręke urwie w ośrodku :roll: :roll: :roll: Pierwszy raz poczułam jak to jest leciec za psem. Na szczęście nie chciał tam nikogo zjeść, ale tylko przywitać sie ze wszystkimi... Po powrocie do domu nie mam problemów, czyli wszystko wróciło do normy.
Ale problem ze Stefanem i Ramzesem jest, tym bardziej że oba mieszkają niedaleko nas.. Nie mam pojęcia co zrobić by zwrócił na mnie uwage jak one idą a nie na nich.. Próbowalam smakołyki, smarowanie masłem orzechowym, przytulanie, miśkowanie... No wszystko... ;-(
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Cefreud » 2007-05-11, 18:42

ja na zwykłej smyczy tez nie mam problemu,na lince treningowej Freud bierze rozbieg i....latam :-) Freud nie jest agresywny do żadnego zwierza,ale z każdym chce się przywitac.
Na dzien dobry, Pan kazał przegłodzic psa-czyli w dzień treningu nie jemy śniadanka.
Na razie mieliśmy tylko dwa spotkanka bo ciągle coś wypada albo nam albo szkoleniowcowi.Pierwszy trening polegał na warowaniu(oczywiscie na lince trzymanej przez Pana) i staraniu się skupienia uwagi psa na mnie,czyli trzymanie smaczka przed psim nosem.Kazdy rozbieg (wyłamanie komendy) kończyło się zawisnięciem na smyczy a czasem nawet powaleniem psa na ziemię.Po pierwszym treningu i cwiczeniach w domku- z Panem Włodkiem w roli obciążnika , druga wizyta na szkoleniu posunęła się mały krok na przód- udało nam się iśc przy nodze około 10 min patrząc tylko na smaczek.Po paru próbach rozbiegu linka była błyskiem łapana przez trenera i ucieczka kończyła się fiaskiem. Po 45 min takiej zabawy udało się dojśc do tego,ze goldenka trenowała posłuszeństwo z komenda waruj przed nosem Freuda.Niestety na razie samodzielnie nie udało mi sie tego wyczynu powtórzyc :mrgreen:
Powiem wam w przyszłym tygodniu co robimy dalej :lol:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-05-11, 22:31

Galwin agresywny nie jest, bardziej... pamiętliwy :roll: :evil: :roll: :evil:
Takich samych metod jak Ty stosowaliśmy na szkoleniu, ale niestety.. Szkolenie się skończyło, Galwin głęboko odetchnął.. I nie chce wykonywać komend, zapomniał o wszystkim czego się nauczył, staramy się mu to przypominać na codzień i poprzez jazde na spotkania absolwentów (godzinna musztra, przypominajaca wszystkie komendy), ale z trudem nam to wychodzi... Moze z tego wyrośnie :-P :-P :-P
Powodzenia Wam życze no i wytrwałości :-)
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Cefreud » 2007-05-14, 22:20

no więc tak.Smaczki jak u Wszystkich raz działają raz nie.Metoda jest prosta-piechu nie chce smaczka to na waruj go i tak ( w zaleznosci od psiego uporu) 5 do 10 min ma pozostac.W miedzyczasie bajerujemy go smaczkami-jak podejmie smaczek zmieniamy komende i idziemy sobie spokojnie :-)
Agresja do innych samców była po naszych zajęciach-tym razem Freudek słuzył jako płachta na byka.Mały zadziorny pies był na krótkiej smyczy przy nodze właściciela usadzony na siad a my chodziliśmy w kółko.Kazda próba wyłamania komendy przez Brutusa? była karana szarpnięciem.Po 5 min piechu znudził sie szarpanina i grzecznie siedział ;-) Co Szkoleniowiec robił z Brutkiem później pozostanie ich tajemnica bo ze względu na upał ewakuowalismy sie do domku.
Freud jest po trzeciej lekcji i musimy się pochwalic-idzie nam coraz lepiej.Pracujemy nad efektami dźwiękowymi-na widok kazdego psa,Freud wyje i piszczy.Teraz udaje nam sie:
1) przejsc obok psa prawie się na niego nie ogladajac
2)wyłączyc wyjca na 5 min

Jesli Freudek popełnia jakies błędy to tylko wynikające z mojej niekonsekwencji ( zamiast nadac jednej czynnosci jedną komendę wprowadzam go w bład- zamiast wróc wołam chodź i słowa chodź używam jak zmieniam komende z np.waruj i chcę z psem spacerowac.)

Jolusiu-Twoje ochraniacze niestety się nie przydały-nie wzięłam pod uwagę,ze ta ch.. linka obwiąze sie wokół jednej z nieosłoniętych części mego cielska-czyli łydki.Mam dwie gustowne czerwone i usiane bąblami pregi :mrgreen:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Następna strona

Powrót do Szkolenie Szwajcarów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości