Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Chętnie kupię za przyzwoite pieniądze szarpaki polarowe lub z innego wytrzymalszego materiału. Moja młodzież musi mieć zajęcie jak jestem w pracy, bo im głupie pomysły przychodzą do głowy. Bardzo fajnie bawią się zabawkami, które mają dłuższe sznurki, więc takie szarpaki powiedzmy 50-70 cm powinny im sprawić frajdę, choć długo pewnie nie wytrzymają. Większośc zabawek ostatnio jakoś wyszła
W ostateczności nauczę się sama, choć nie mam zacięcia to takich robótek

Aniu, polecam się nauczyć samemu
u nas przynajmniej gryzaki polarowe nie wytrzymują zbyt długo ...
wystarczy kupić kawałek materiału (tudież dorwać jakiś stary koc itp.), wpisać w google "jak zrobić filofuna?" i do roboty!

Własnie kombinuję, ze można z linki wspinaczkowej takie coś upleść

Może tu coś wybierzesz
http://szarpaki.blogspot.com/p/cennik.html

anula napisał(a):Własnie kombinuję, ze można z linki wspinaczkowej takie coś upleść

dokładnie! ja z liny robię im kule bosmańskie

ooo filmik podeślesz? zaraz jadę po linkę

W pierwszej chwili pomyślałam, że to tylko śmieszna nazwa ale pomysł świetny.

Beata i Fiona napisał(a):jak zrobić filofuna

Ostatnio wykorzystałam bawełnianą koszulę, z której mąż zrezygnował, obcięłam guziki (na wszelki wypadek), porobiłam węzły, małe supełki na rękawach, uzupełniam w razie rozplątania. To ulubiona zabawka Morrisa od trzech miesięcy - a mąż mówił, że słaba już ta koszula - a wybór ma i to fajnych zabawek. W przeróbce następnej koszuli planuję wykorzystać elementy z zabawek, które straciły już swoją "moc", głównie sznurki zostały poprzegryzane a kulki jako takie są nudne... Dzięki za pomysł

Wczoraj wieczorem próbowałam tego filofuna ogarnąć, masakra jakaś... ale jeszcze się nie poddaję

Koleżanki robiły takie cuda i choć tak zwanych zdolności manualnych mi nie brakuje, to jakoś nie mam osiągnięć w tym kierunku. Ale czego nie robi się dla swojego psa . Tym bardziej, że jemu nie o wygląd chodzi a o zabawę... Goście na wspomnianą koszulę patrzyli co najmniej ze zdumieniem, tym bardziej, że kolory ma jakieś takie nieapetyczne po spotkaniu z ziemią ale Morris dumnie ją nosi w pysku a przy supełkach ma minę bliską ekstazy. Ja może zacznę od warkocza z koszuli (dużo mam tego, ludziom się nie nada a ja nie lubię wyrzucać), bo "kręcą" mnie naturalne materiały . Tym bardziej, że Morrisowi czasem wpadnie za głęboko do pyska

anula napisał(a):Wczoraj wieczorem próbowałam tego filofuna ogarnąć, masakra jakaś... ale jeszcze się nie poddaję

w porównaniu z kulą bosmańską filofun to pestka związujesz 4 paski materiału w supełek (uwaga! polar w jedną stronę się rozciąga, a w drugą nie! kierunek cięcia zależy od tego czy szarpak ma się mocno rozciągać), łapiesz go kolanami, a te paseczki sobie przeplatasz i dociągasz wg wybranego wzoru. Swego czasu modne było zaplatanie żyłek i przypinanie takich filofun'ów do kluczy itp.
co do kul bosmańskich - mam w rodzinie zapalonego żeglarza, prawie każde wakacje spędzane były na żaglówce, więc plątam sobie linki od młodości . Najlepiej zobaczyć na żywo jak to się robi!

jak już się załapie o co chodzi to produkcja idzie taśmowo! Powodzenia!!!

nasza produkcja w użyciu kwadratowy

Obrazek został zmniejszony.
i okrągły w zygzaki

Obrazek został zmniejszony.
mini Trey i Fionka z naszą kulą

Obrazek został zmniejszony.