hodowla OD ASTRID

Pisałam już o tym w innym watku ale myślę że to temat na osobny...
A mianowicie swoja sytuacje i problem z psiakiem opisałam w tym wątku
viewtopic.php?f=11&t=8829
Mój problem polega na tym że czuję się oszukana przez hodowlę z której mam psa( Od Astrid),
zacznę od tego że znalazłam ogłoszenie na allegro, zadzwoniłam i powiedzmy że zaklepałam psiaka.
Po tygodniu, po 5 godzinnej podróży dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyliśmy naszego psiaka i jego mamę (najprawdopodobniej) Pani nie pokazała nam rodzeństwa nawet. W przypływie emocji nawet nie pytałam o to... Nie spodobały mi się wnuczki Hodowczyni które biegały, krzyczały i straszyły psy... Kiedy miało dojść do płatności zapytałam o umowę - na co Pani odpowiedziała mi że nie potrzeba juz umowy skoro pies ma 5 miesięcy... Niew eim jakim cudem ale uwierzyłam... Teraz wiem dlaczego tak zrobiła. Chciała szybko pozbyc się psów i zabezpieczyć żebym ie mogła dochodzić w razie czego żadnych swoich praw. Pani wiedziała że mój psiak jest lękliwy ale według niej on był jednie "ostrożny", czyli już zostałam oszukana na wstępie... Powiedziała mi jedynie o tym że jak narazie nie zeszło mu jedno jądro... Pytałam czy czyms to grozi czy cos trezba ztym robić? Usłyszałam tylko że jesli samo nie zejdzie to nic sie z tym nie będzie działo i że nie ma się czym przejmować.Przecież nie będę sprawdzać tego a poza tym nie znam się zupełnie więc uwierzyłam... Jak się okazało póżniej, psiak nie ma obydwu jąder i co gorsza jądra nie zstąpione do worka mogą się przegrzewać i doprowadzić do raka... Po prostu czuję się oszukana
Teraz rozumiem i widzę jaki był jej cel - pozbyc się problemu... Metryczkę mam tak jak i książeczkę zdrowia... Mam zamiar skontaktować się z ZKWP i poradzić czy mozna cokowiek z takij sytuajci wywalczyć... Po pierwsze sprawa nie poinformowania mnie o jego psychice, po drugie zatajenie konsekwencji nie zejścia jąder i po trzecie o czym nie pisałam psiak był zarobaczony, a hodowca powinien oddawać nabywcom psy odrobaczone.... Jest jeszce sprawa nr 4....Matką Diego jest Bila Brabusz ta sama co mama naszej forumowej koleżanki Negry od Oli. Zapytałam ile matka ma lat...usłyszałam przeciągana odpowiedź : " ...tak z dwa... trzy..." - co to za odpowiedź? Czy ona nie wie tego? Ale skoro Negra- jej córka urodziła się w 2009 roku to jej mam musi miec teraz co najmniej 3-4... A spójrzcie na ten linka na samym dole strony... http://www.psyodastrid.infrakom.com.pl/sprzedaz10.htm "Szczenięta ur. 6.08.2007 - 1 suczka"
Po prostu ręce mi opadają Co myslicie?
A mianowicie swoja sytuacje i problem z psiakiem opisałam w tym wątku
viewtopic.php?f=11&t=8829
Mój problem polega na tym że czuję się oszukana przez hodowlę z której mam psa( Od Astrid),
zacznę od tego że znalazłam ogłoszenie na allegro, zadzwoniłam i powiedzmy że zaklepałam psiaka.
Po tygodniu, po 5 godzinnej podróży dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyliśmy naszego psiaka i jego mamę (najprawdopodobniej) Pani nie pokazała nam rodzeństwa nawet. W przypływie emocji nawet nie pytałam o to... Nie spodobały mi się wnuczki Hodowczyni które biegały, krzyczały i straszyły psy... Kiedy miało dojść do płatności zapytałam o umowę - na co Pani odpowiedziała mi że nie potrzeba juz umowy skoro pies ma 5 miesięcy... Niew eim jakim cudem ale uwierzyłam... Teraz wiem dlaczego tak zrobiła. Chciała szybko pozbyc się psów i zabezpieczyć żebym ie mogła dochodzić w razie czego żadnych swoich praw. Pani wiedziała że mój psiak jest lękliwy ale według niej on był jednie "ostrożny", czyli już zostałam oszukana na wstępie... Powiedziała mi jedynie o tym że jak narazie nie zeszło mu jedno jądro... Pytałam czy czyms to grozi czy cos trezba ztym robić? Usłyszałam tylko że jesli samo nie zejdzie to nic sie z tym nie będzie działo i że nie ma się czym przejmować.Przecież nie będę sprawdzać tego a poza tym nie znam się zupełnie więc uwierzyłam... Jak się okazało póżniej, psiak nie ma obydwu jąder i co gorsza jądra nie zstąpione do worka mogą się przegrzewać i doprowadzić do raka... Po prostu czuję się oszukana


Po prostu ręce mi opadają Co myslicie?