Jestem już po rozmowie. Czekam na kontakt od Agi. Myślę że szelki niebawem wyjadą z Warszawy. Sprzedać ich nie mogę, bo były wspólnie kupione z Agą i której mogą się okazać w przyszłości również przydatne. Ponadto cena ich znacznie przewyższa cenę z Karuska. Mnie się wtedy udało wyprosić spory upust. Chciałabym by te szelki służyły temu psu i ludzikowi który w danym momencie potrzebuje.
Wracając do tematu, to jeśli sunia czołga się po ziemi, możecie doszyć kawałek brezentu na dolną część uprzęży, żeby ją nie zniszczyć i żeby ją pogrubić; jeśli suni będą się wpijały zbyt cienkie paski w pachwinach, możecie doszyć np. futerko, obłożyć je dodatkową np. gąbką. Tak jak pisałam duzo wcześniej, zapięcia wspinaczkowe przerobiłam na zatrzaski, psa można ubrać na leżąco, do rączki można podpiąć linkę , zawiesić na suficie na kołowrotku i dzięki dżwigni można mniejszym wysiłkiem podnieść, przenieść psa na np. platformę, którą potem można wyprowadzić na dworek. Ale to już sami na pewno coś sensownego wymyślicie. Oby tylko szelki się wam przydały.
Acha, no i nie pani