Dzwoniłam do naszego ZK (nie mylić z zakładem karnym

) i dowiedziałam się, że to kosztuje 145 zł.
Ja także myślałam, że ceny są jednakowe w naszym kraju, a tu wolna amerykanka. Polska to dziwny kraj.
Tak samo z podatkiem za psa, co miasto to inny obyczaj. Żeby chociaż kubełki na psie odchody stanęły na osiedlach za te pieniążki. Umieją tylko ustalać zakazy! Zakaz załatwiania potrzeb fizjologicznych na terenach zielonych przyległych do bloków... hihihi Nasz Hector nauczony, że tylko sikamy na trawkę pod blokiem a resztę załatwiamy na łąkach.
Powiedzcie mi, dlaczego na rodowód trzeba tak długo czekać? W dobie komputerów i tak szybko dostępnych informacji? Nie kumam
