Mała relacja z naszej wycieczki na południowy zachód do krainy winem płynącej U nas jeszcze zima się panoszyła a w Badenii-Wirtenbergii wyraźnie czuć było wiosnę, a nawet widać. Jak przystało na niemiecką oszczędność miejsca każde wzgórze w rejonie Besigheim i Hessigheim wygląda mniej więcej tak Obrazek został zmniejszony. Trochę żałowaliśmy że nie przyszło nam spędzać tu czasu późną wiosną lub jesienią, widok byłby duzo bardziej imponujący, gdzie nie spojrzysz - krzewy winne Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. każde miejsce z winoroślą - na wagę złota, nawet jeśli wyrasta z kamiennego muru Obrazek został zmniejszony.
nawet amatorzy wspinaczki skałkowej znajdą coś dla siebie Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Dalmiśka stwierdziła że gorsza nie będzie i też się wespnie ...na murek Obrazek został zmniejszony. ...a nawet wyżej Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
...i trochę pańci popilnuje bo pańcia przedwczorajsza była po 10g podróży (pip, nie regulować monitorów) Obrazek został zmniejszony.
Typowy niemiecki hotelik ...wieczorową porą Niestety niczego poza miasteczkiem nie znaleźliśmy więc trzeba było nocować w centrum. Przerażający był fakt że wszystko w mieście było wylane betonem i obłożne brukiem - żadnego trawniczka na siusiu Do "toalety" musieliśmy chodzić z Dalmiska jakieś 500m, a że suka w cieczce ma swoje potrzeby ...na drugi dzień już się na tyle poczuła jak u siebie że nie przepuściła nawet najmniejszemu kawałkowi trawki a nawet odważyła się na kapiel w zabytkowej fontannie Obrazek został zmniejszony.
w tej wielkiej balii już się nie kapała, a szkoda, mogłaby opowiadać koleżankom ze kapała się w winie Obrazek został zmniejszony.
beczkę chcieliśmy zabrać ze sobą, ale była za mocno przymocowana Obrazek został zmniejszony.
jeszcze portrecik
Obrazek został zmniejszony.
Z hodowlanego i towarzyskiego pktu widzenia wycieczka rewelacyjna. Poznaliśmy wspaniałych ludzi z podobnym podejściem do "tematu". Lars to pierwszy znany mi właściciel repro który dokładnie selekcjonuje suki którymi mają być kryte jego psy (niestety w Polsce tak nie jest). Dalmisia bardzo mu się spodobała i zależało mu by wszystko przebiegło sprawnie równie mocno jak nam I tak też się stało. Przyszła żona dziadka nie omieszkała zrobić sobie zdjęcia z zięciuniem Obrazek został zmniejszony.
Taaak.... ma się piękną "córcię" to i zięć nie byle jaki - piękne psiaki, a wyjazd - pomimo zmęczenia podróżą - bardzo udany. A macie więcej fotek???? Bo jakoś tak nie czuję przesytu...