przez BERR » 2011-05-27, 11:16
Moje kochaniutkie dzieci są zdrowe, rosną szybko i łobuzują, (co sprawia mi wiele radości, mimo, że czasem padam z wykończenia-, kiedy oni nadal mają dużo energii) mam tu też na myśli Lale.
Z racji, że nie mamy ogrodzenia jest dość ciekawie, kiedy Lala umyśli sobie iść nad Rabę – wtedy biorę rower i robię rundkę albo idziemy wszyscy razem nad rzeczkę… Ubolewam troszkę nad tym, że nie jestem w stanie wykorzystać potencjału Lali i jej miłości do wody… Myślę, że jako,, ratownik wodny” spełniłaby się znakomicie… Woda to chyba największa przyjemność dla Lali… Uwielbia wodę. Wycieczki do lasu tez jej się podobają, ale tam sama się nie wybiera... Jest pocieszna, mądra, niestety utrzymuje się taki dystans do tego, co nieznane (wiem, że to moja wina) …
Nie jest uparciuchem, jest bardzo tolerancyjna, przyjazna, pieszczoch nad pieszczochy, bardzo grzeczna i nie sprawia problemów. Bardzo ładnie słucha - oczywiście to moje zdanie - mi taka grzeczność i posłusznośc pasuje... nie jest ,,pionkiem" jak postawisz tak zostane ...:) Czasem fantastycznie ,,pyskuje” – robi to na medal i wygląda wtedy przekomicznie. Może to śmieszne, ale sprawia mi tym wielką przyjemność i dużo śmiechu… przyczai się na dwóch łapach, pupę wypnie w górę, ogon nastawi jak antenkę i szczeka, tak mocno, a wszystko za to, ze mamcia ją daje do ,,zagrody”…UROCZA...
Mamy niestety niedokończone szkolenie – i nie wiem czy osobiście jestem w stanie je dokończyć, – ale strasznie bym chciała, żeby Lala miała to zaliczone (na przeszkodzie jest mój stan zdrowia nie biegam nie skacze- na szkoleniu występuje taka forma). Pan Jacek mówił kiedyś, że może w Myślenicach otworzy tą szkołę, –ale chyba nic więcej w tej sprawie się nie dzieje. Wtedy może moja siostrzenica skończyłaby ten kurs z Lalą.
To tyle, co u nas w wielkim skrócie…
Zaglądamy tu niestety już rzadko – nie jest tu tak jak rok temu… Dawniej było miło teraz wciąż ktoś kogoś obraża, oskarża, jeden wymądrza się ponad drugiego, wszelkie odmienne zdanie jest krytykowane (przepraszam że tak ogólnikowo z pewnością są osoby które unikają kłótni) mimo, że mnie nie dotyczą te niesnaski i jestem daleka od wszystkiego -wyraźnie wyczuwa się ,,złość” jaka zagościła na tym forum, podziały i spekulacje… Człowiek już nie pisze i nie pyta, bo mogłoby się okazać, że jest Marsjaninem…
Mimo wszystko sentyment został i miło jest przeczytać, że rodzeństwo Lali ma się dobrze zwłaszcza ,,mój" Bambuś...Miło poogladać sliczne galerie... I wracać do wspomnień kiedy nasze psiaki były małe jak ,,okruszek"... podziwiać naszych przyjacieli ...
Jak sie ma Julek- czytałam, że jakieś problemy sie pojawiły??
Pozdrawiamy