Cześć, tym razem to ja Daisy. McPherson trochę tu pomylił niektóre rzeczy, ale na pewno sami wiecie co i jak. W każdym razie jesli chodzi o psiwileje tu zaproponowane to jestem za! to dla mnie sama psijemność, więc jeśli chcecie psijechać to ja jestem tez za, tylko Bossom będę musiała psietłumaczuć do rozumu.
Bossowie zniknęli na dwa dni i martwiłam się o nich. Ale były tu dwie osoby bossopodobne i było fajnie, ale to nie to samo co Bossy.
Bossowa uczy mnie wielu rzeczy, uczę się, siad, waruj, chodzę na smyczy, i uczy mnie kiedy byc po jej lewej stronie a kiedy po prawej. Myli mi się, ale chyba robię postępy bo bossowa co i rusz mnie tarmosi z radości.
A tu zdjęcie jak potrafię wytrzymać siad, na odległość. Trudne to bo tak moja pupka chce wstać i polecieć po smaka a wiem, ze musze na klik poczekać.

Tu jest filmik z daj mi łapke:
http://s242.photobucket.com/albums/ff27 ... -lapk2.flvNo i dzisiaj byłam na Ogromnym Pastwisku, gdzie Boss pracował z Głośną Maszyną. Ale nie bałam się maszyny, bo w ogole to jestem twardzielka straszną, mimo , że jestem przytulasta. Tak Bossy mówią. A Bossowa jest bardzo szczęśliwa i mówi, ze będę super psem pilnującym, bo jak robię kupkę to idę pod samo ogrodzenie i tam się załatwiam. Nie wiem czemu ją tak to uszczęśliwia.
Dobrze, to idę trochę pospać. Kelly napisze o pasieniu potem, bo Bossowa nie dała rady zdjęć obrobić, bo obrabiała sianko dla owiec - robili z Bossem kopczyki bo miało padać..
Aha, Cezary,o tych owieczkach, co pilnujesz, to jak to robisz? Bo mi Boss mówil, że to bedzie jedno z moich zadań.
Daisy.